Co osiągnęłam, a co kompletnie zawaliłam? Czego możesz się spodziewać w tym roku i… Skąd ten milion z grafiki? Przeczytaj podsumowanie 2020, w którym roi się od liczb, wniosków i nauk na przyszłość. Odkrywam naprawdę dużo, chyba nawet za dużo… Może zainspiruję Cię do pozytywnych zmian w Twoim salonie?
Poniżej znajdziesz podsumowanie 2020 roku na blogu Gabinet od zaplecza podzielone na 3 części:
- moje sukcesy,
- moje porażki, błędy, niezrealizowane postanowienia,
- moje plany na 2021 rok.
Po co?
Bo w biznesie najważniejsze jest analizowanie i wyciąganie wniosków!
Mam nadzieje, że uda mi się zainspirować Cię do zrobienia tego samego! 🙂
Co mi się udało w 2020 roku?
160 artykułów na blogu w 2020 roku!
W 2020 roku opublikowałam łącznie 160 artykułów! To o 2 teksty więcej, niż w 2019 roku. Żeby było jasne – nie robię wyścigów, nie idę na rekordy. Tak po prostu wychodzi. Mam masę własnych pomysłów (wielu i tak nie zrealizowałam), a dodatkowo co rusz pojawiają się jakieś zmiany przepisów, wobec których nie da się przejść obojętnie, w tym roku jeszcze dodatkowo wirus, który miał ogromny wpływ na funkcjonowanie naszej branży…
Dla porównania jeszcze 2019 i 2018 rok, bo to już trzecie (zobacz pierwsze i drugie) takie podsumowanie roku na blogu – uzbierało się sporo danych do analizowania:
Wśród tych 160 artykułów znalazły się długie, merytoryczne teksty (zwykle ok. 3 stron A4, choć bywały i takie na kilkanaście stron), krótkie newsy, a także tematyczne zestawienia publikacji (np. baza wiedzy). 160 publikacji oznacza, że przez ostatni rok średnio raz na 2-3 dni miałam dla Was coś nowego!
Na początku 2021 roku opublikowałam zestawienie TOP 10 – najchętniej czytanych przez Was tekstów w 2020 roku – jeśli jeszcze nie czytałaś, zerknij koniecznie (klik)!
Nowa BAZA WIEDZY
W ubiegłym roku pojawiła się nowa BAZA WIEDZY, czyli zbiór wszystkich opublikowanych dotychczas artykułów na wybrany temat.
Do obecnych już od dawna baz wiedzy:
- Kosmetologia a medycyna estetyczna – uprawnienia zawodowe (klik),
- RODO w gabinecie kosmetycznym i fryzjerskim (klik),
- Finanse salonu, ceny zabiegów, zwiększanie sprzedaży i redukcja kosztów w gabinecie beauty (klik),
- Nowe rozporządzenie sanitarne dla gabinetów beauty (klik),
- Postępowanie z odpadami w salonie beauty (klik),
- Dokumentacja zabiegowa i prawne zabezpieczenie gabinetu kosmetycznego (klik).
w 2020 roku dołączyła nowa baza: Koronawirus a działanie salonu beauty (klik), w której od marca publikuję aktualne informacje o obostrzeniach, opcjach pomocy i sposobach radzenia sobie w tej trudnej dla wszystkich sytuacji. To w sumie ponad 90 artykułów!
Kolejny świetny rok pod względem ilości Waszych wizyt na stronie!
W okresie od 1.01.2020 do 31.12.2020 statystyki zliczyły aż 1 014 992 wejść na stronę. Z kolei liczba odsłon wszystkich artykułów i innych podstron (jedna osoba może podczas jednej wizyty przeczytać np. dwa artykuły) w tym samym okresie dobiła już prawie do 1,5 miliona, konkretnie było to 1 430 343 odsłon.
I to są właśnie te (odrobinę clickbaitowe) miliony z grafiki dołączonej do artykułu 😉
Dlaczego “trzeci milion”? Bo takie zacne wyniki pojawiają się w rocznym podsumowaniu już trzeci raz:
- w 2018 roku mieliśmy pierwszy milion, ale uwaga, nie w samym 2018 roku, a zbiorczo – od początku istnienia bloga (wtedy to były jakieś 3,5-4 lata),
- w 2019 roku statystyki naliczyły ponad milion odsłon w samym 2019 roku,
- w 2020 roku mamy blisko 1,5 miliona odsłon i dodatkowo po raz pierwszy przekroczony milion wizyt na stronie.
Szczególnie cieszy mnie o ponad 100% większa niż w 2019 roku liczba wejść na stronę i liczba osób odwiedzających. Również w kategorii nowych użytkowników mamy wzrost powyżej 100%.
Statystyki “czytalności” konkretnych artykułów wskazują, że sporo ruchu na stronie generowały artykuły związane z pandemią (otwieranie, zamykanie, wytyczne, tarcze itd.). No i to z mojego punktu widzenia ma zarówno swoje plusy i minusy:
- bardzo się cieszę, że właśnie u mnie szukałyście pomocy w tym trudnym czasie i że traktowałyście Gabinet od zaplecza jako wiarygodne źródło aktualnych informacji – Wasze zaufanie jest dla mnie bardzo cenne,
- nie wiem jednak, czy takie wyniki powtórzyłyby się, gdybyśmy mieli “normalny rok” – marzy mi się, żeby podobne statystyki zaobserwować spokojniejszych czasach – wyłącznie w oparciu o materiały edukacyjne związane z prowadzeniem biznesu beauty,
- to chyba jednak “idealistyczne” podejście, bo prawda jest taka, że zawsze coś się dzieje: RODO, BDO, uprawnienia do wykonywania zabiegów, rozporządzenie sanitarne, teraz pandemia… – wychodzi na to, że połączenie newsów z edukacją biznesową dobrze się sprawdza 🙂
Dla porównania jeszcze te same dane z poprzednich lat:
Przypomnę jeszcze, że w podsumowaniu 2019 roku tak sobie “głośno myślałam”, że kiedyś musi nastąpić moment, w którym zwolni dopływ nowych osób. Branża beauty choć spora, to jednak nadal “temat niszowy”, no bo ile jest salonów w Polsce (przy okazji: był artykuł na ten temat)? Ilu właścicieli takich firm szuka informacji na portalach branżowych? Nie jestem przecież popularną marką odzieżową, której potencjalnym odbiorcą jest praktycznie każda osoba znajdująca się w jakimś przedziale wiekowym. Mój “koszyczek” z potencjalnymi czytelniczkami jest zdecydowanie mniejszy.
W tym kontekście bardzo cieszy mnie tak duży napływ nowych czytelników w 2020 roku. Teraz muszę postarać się, żeby zostali ze mną na stałe 🙂 Zostaniesz? 😉
Produkty, które stworzyłam w 2020 roku
Ten podpunkt najchętniej umieściłabym w kategorii porażek, bo moje plany na 2020 rok w kontekście tworzenia nowych e-booków i kursów były naprawdę duże. Niestety, w związku z pandemią większości z nich nie udało się zrealizować, bo po prostu zabrakło na to czasu. Tematy wirusowe na tyle mnie pochłonęły, że nie byłam w stanie zrealizować większych projektów, które wymagają tygodni lub nawet miesięcy pracy.
Myślę jednak, że tak obiektywnie (zostawiając na boku niezadowolenie z braku realizacji planów) fakt, że coś jednak udało się w tym trudnym roku zrobić, należy uznać za sukces.
Kolejnym sukcesem jest to, że przy stosunkowo niedużej liczbie nowości (to właśnie nowości generują największe zainteresowanie) udało mi się praktycznie w 100% utrzymać właśnie ze sprzedaży moich płatnych materiałów – w tym trudnym dla właścicieli salonów roku, w którym słowa “oszczędzanie” i “cięcie kosztów” były odmieniane przez wszystkie przypadki. To kolejna okazja do podziękowania Wam za zaufanie, którym mnie obdarzacie.
Ok, przejdźmy do konkretów.
W 2020 roku wydałam (sama lub we współpracy, o której jeszcze powiem) 21 produktów, a konkretnie:
- 5 e-booków,
- 4 planery,
- 6 osobnych wzorów dokumentów,
- 1 duży zestaw dokumentacji,
- 1 narzędzie – kalkulator do wyliczania cen zabiegów (w zestawie z e-bokiem i 7 materiałami video)
- 1 listę kontrolną,
- 3 pakiety.
W moich pierwotnych planach na 2020 rok był właściwie tylko kalkulator oraz wzory dokumentów i regulaminów, które powstały jeszcze przez pandemicznym zamieszaniem. Kalkulator BeautyCALC powstawał z kolei latem, kiedy wszyscy mieliśmy trochę oddechu.
Trzecim “stałym punktem programu” były PLANERY, które tworzę już od kilku lat. Dwa z nowych e-booków pochodzą właśnie z planerów (w planerach była część merytoryczna, którą wstawiałam w formie e-booka, po tym jak planer, ze względu na mijający czas był już nieaktualny i znikał ze sklepu).
Reszta ubiegłorocznych publikacji w mniejszym lub większym stopniu powstawała w odpowiedzi na potrzeby wynikające z bieżącej sytuacji, lub była moim spontanicznym, niezwiązanym z pandemią, pomysłem. Kilka innych dużych projektów, które planowałam na 2020 rok (albo nawet na poprzednie lata) nie doczekało się realizacji. Mam nadzieję, że uda się do nich wrócić w 2021 🙂
TUTAJ znajdziesz artykuł z szybkim przeglądem wszystkich nowości z 2020 roku.
Owocne współprace
W 2020 roku nadal współpracowałam z radcami prawnymi Iloną Przetacznik (klik) i Markiem Koennerem (klik). Planów było sporo, ale… Ech…
Ostatecznie udało się zrealizować tylko jeden planowany wcześniej projekt. Wraz z Iloną – stworzyłyśmy wspomniane już wyżej wzory regulaminów i umów dla salonu beauty. Premierze nowych produktów towarzyszyły artykuły i lajwy z Iloną.
Ilona pomagała nam również w pierwszych miesiącach pandemii, przyjmując zaproszenie do przeprowadzenia transmisji na profilu Gabinetu od zaplecza na Facebooku na temat praktycznego wykorzystania pierwszych opcji pomocowych.
Z kolei Marek “wkroczył do akcji” na etapie “odmrażania” salonów, pomagając nam zinterpretować zawiłości wytycznych sanitarnych. Stworzyliśmy również wspólnie materiały, które pomogły Wam bezpiecznie wrócić do pracy.
Więcej informacji na temat ekspertów Gabinetu od zaplecza znajdziesz na specjalnej podstronie – Eksperci GOZ (klik).
Wyjazdy…
Pod koniec 2019 roku, który był dla mnie wyjazdowo dość intensywny postanowiłam, że w 2020 roku ograniczę wszelkie tego typu aktywności do absolutnego minimum. Chciałam się skupić na pisaniu dużych e-booków i tworzeniu dużych kursów, z czego ostatecznie (jak już wiesz) i tak niewiele wyszło… No ale taki był plan. Odmawiałam więc niemal za każdym razem, gdy ktoś gdzieś mnie zapraszał. Jedynym wyjątkiem był wiosenny kongres LNE, na którym miałam wystąpić.
W ten sposób, w sumie przypadkowo uniknęłam sporego zamieszania, bo jak wszyscy wiemy, większość dużych imprez branżowych planowanych na 2020 rok została odwołana. Teoretycznie udział w odwołanej imprezie nie generuje wielkich problemów, ale… No właśnie – teoretycznie. Imprezy często były odwoływane niemal w ostatniej chwili. Przygotowanie wykładu, jakieś rezerwacje, przeorganizowanie swoich prywatnych spraw i tak np. kilka razy, jeśli termin imprezy jest zmieniany właśnie kilkukrotnie. Jest to trochę upierdliwe – powoduje mniejsze lub większe straty czasu, pieniędzy (czas to też “pieniądz”).
Kongres LNE ostatecznie odbył się chyba w formie online (choć przyznam szczerze, że już nie pamiętam dokładnie, jak to wszystko przebiegało), bez mojego, a właściwie naszego, bo miałam występować razem z inną prelegentką, udziału.
Jesienią z kolei dostałam zaproszenie na kongres Beauty Forum, który w tamtym momencie był planowany właśnie jako impreza online. Wygłosiłam tam wykład: Pracuję dużo, ale zarabiam niewiele – co zrobić, żeby poprawić sytuację finansową salonu?
Miałam również prowadzić dwudniowe szkolenie z marketingu salonu dla jednej z firm szkoleniowych, jednak odwołałyśmy je kilka tygodni wcześniej, bo termin wypadał na początku grudnia, kiedy to prognozowano szczyt zakażeń. Szkolenie ostatecznie odbyło się dopiero w lutym 2021 roku.
Duży ruch na fanpage Gabinetu od zaplecza!
W ubiegłym roku dopisałyście nie tylko na blogu Gabinet od zaplecza, ale także na Facebooku! Liczba osób, które lubią fanpage Gabinet od zaplecza (klik) wzrosła z 27 350 osób do 35 266 osób, czyli aż o 29%!
Dla porównania poprzednie lata:
Jeśli chodzi o zasięg, to absolutnym rekordzistą był post jeden z postów o tarczy antykryzysowej, który wygenerował zawrotne (przypominam, że piszę wyłącznie dla salonów beauty) 466 690 zasięgu!
Dodam, że był to wyłącznie zasięg organiczny, czyli w skrócie – samo się tak poniosło – nic za to nie zapłaciłam.
W tym roku po raz pierwszy postanowiłam policzyć, ile postów pojawiło się na profilu Gabinetu od zaplecza na Facebooku przez cały 2020 rok. Mocno się zdziwiłam, bo okazało się, że aż 507! Wychodzi średnio 1,39 posta dziennie!
Uruchomienie profilu Gabinetu od zaplecza na Instagramie
Długo “broniłam się” przed obecnością Gabinetu od zaplecza na Instagramie. W 2020 roku przyszedł czas i na ten kanał. Stało się to pod wpływem impulsu… Poniżej opis całej historii z 29 lutego 2020 roku 😉
Zgodnie z przewidywaniami, jako tako ogarnęłam, ale przede mną jeszcze sporo pracy 🙂 W tej chwili pomysł na profil na IG jest taki, że pokazuję Wam najważniejsze rzeczy z życia Gabinetu od zaplecza, ale również co nieco odsłaniam prywatnie, np. zdjęcia z wyjazdów lub postępy w moich pracach ogrodowych (moje nowe hobby). W tematach ogrodniczych jestem co prawda jeszcze zielona (raz zapytałam Was, co to za kwiatek, bo zapomniałam jaką cebulkę wsadziłam), ale przynajmniej można się pośmiać 😀
A tak serio (chociaż to powyżej w sumie też było serio) to cały czas jeszcze jestem na etapie poszukiwania koncepcji – jest sporo pomysłów, ale trochę brakuje czasu… Na tę chwilę na pewno na IG jest więcej mnie-mnie, niż na Facebooku, na którym jednak przeważają tematy profesjonalne.
TUTAJ znajdziesz profil Gabinetu od zaplecza na Instagramie, a poniżej mała próbka zdjęć z ubiegłego roku:
Stories – moje ulubione narzędzie 2020!
Nie jest to żadna nowość, dla mnie oczywiście też, ale nie korzystałam wcześniej zbyt często z relacji, bo ich dodawanie z profilu firmowego na FB było okropnie upierdliwe i niewygodne. Z poziomu IG robi się to zdecydowanie przyjemniej i… W 2020 naprawdę intensywnie z tego korzystałam.
Jeśli masz mało czasu, a chcesz być ze WSZYSTKIM na bieżąco – to zdecydowanie polecam stories, bo znajdziesz tam np.:
- informacje o nowych artykułach – zwykle w pierwszej kolejności są właśnie na stories, chyba że jest niedziela, to wtedy newsletter miewa pierwszeństwo 😉
- omówienie nowych artykułów – jak informuję, to zwykle streszczam najważniejsze rzeczy, mówię, dla kogo jest tekst itd.
- informacje na temat rzeczy, nad którymi aktualnie pracuję – mowa zarówno o nowych artykułach, jak i e-bookach,
- kulisy mojej pracy, smaczki, “przecieki” itd.,
- informacje o postach z profilu Gabinetu od zaplecza na Instagramie na tematy, które nie są poruszane na Facebooku,
- ważne posty z grupy Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku i profilu Gabinetu od zaplecza na Facebooku – tematy, które nie są omówione w artykułach,
- ciekawe i istotne dla branży beauty newsy – te najważniejsze wrzucam również na FB, ale jest sporo drobiazgów, których nie wrzucam, bo to bardziej temat na krótką wzmiankę niż post,
- moje refleksje, przemyślenia, komentarze dotyczące bieżących wydarzeń,
- informacje o wysyłkach newslettera,
- pytania do Was, np. czy interesuje Was dany temat, czy napisać o nim artykuł – macie wpływ na treści publikowane na stronie,
- informacje o nowych e-bookach, kursach online – stories to często jedyne miejsce, w którym dokładnie pokazuję np. jak dany e-book czy kurs wygląda w środku,
- informacje o aktualnych promocjach, nadchodzących premierach,
- informacje o zmianach na stronie, w sklepie,
- i trochę prywaty 😉
W sumie chyba widać, że polubiłam stories… 😉
Nie robię relacji codziennie, ale kilka razy w tygodniu są zawsze. W ciągu dnia przyznam szczerze, za bardzo nie mam na to czasu, więc zbiorcze podsumowania robię zwykle wieczorem – między 22 a 24 (raczej bliżej 24). Podsumowanie to jest zresztą idealne słowo opisujące moje relacje – zbieram w nich wszystko, co danego dnia było istotne dla mnie, mojej pracy, czy branży beauty.
WAŻNE! Relacje robię przez IG, ale mam to tak ustawione, że to samo automatycznie leci do relacji na FB – niezależnie więc, na którym portalu oglądasz stories, jest tam DOKŁADNIE TO SAMO!
Poza tym, że kiedyś widziałam jakieś drobne opóźnienia na FB, ale nie zgłębiałam tego tematu dokładnie – muszę to kiedyś przetestować i poszukać informacji.
Publikacje w innych mediach, wywiady, cytowania
Publikacji w innych mediach w 2020 roku było nieco mniej niż w 2019. Poza reakcjami na wysłany przeze mnie “list protestacyjny” (szczegóły w dalszej części artykułu), moje wypowiedzi/artykuły/wywiady pojawiły się w:
- Pulsie Biznesu – o problemach i przyszłości branży beauty,
- Newsweeku – o wytycznych sanitarnych i bezpieczeństwie w salonach,
- Marketerze+ – o promocji salonu przy niskim budżecie,
- BE INSPIRATION – o “trudnym” pracowniku oraz o BDO w salonie,
- napisałam również rozdział do e-0booka tworzonego przez redakcje czasopism Marketer+ i E-commerce w Praktyce – o działaniu salonu w sieci.
Jeśli chcesz wiedzieć więcej na ten temat, zajrzyj do kategorii Gabinet od zaplecza w mediach TUTAJ.
Dalszy rozwój grupy Gabinet kosmetyczny od zaplecza
Podobnie jak fanpage, również nasza grupa na Facebooku Gabinet kosmetyczny od zaplecza (klik) regularnie się rozrasta. Tempo jest oczywiście nieco wolniejsze, bo do grupy nie przyjmuję wszystkich, a jedynie osoby związane z branżą beauty.
Na 4282 prośby o dołączenie do grupy, aż 1039 zostało odrzuconych. Regularnie również usuwam z grupy osoby, które naruszają regulamin próbami wrzucania reklam.
Liczba wrzucanych przez Was postów w 2020 roku utrzymywała się na podobnym jak w 2019 roku poziomie. Komentarzy było o ponad 10 000 więcej, a reakcji o prawie 30 000 więcej w porównaniu do 2019 roku.
2020 rok na tle lat poprzednich:
W 2020 roku w grupie nie było wielu nowości, ale myślę, że w 2021 roku się to zmieni. Odświeżyłam jedynie grafiki towarzyszące postom cyklicznym. Nie jest to jakieś szczególnie epokowe wydarzenie 😉 ale wspominam o tym, żeby przypomnieć, że takie posty istnieją i że możecie się pod nimi wymieniać informacjami.
Posty poniedziałkowe (praca/współpraca) i środowe (kupię/sprzedam) cieszą się od zawsze sporym zainteresowaniem. Czwartkowe i wtorkowe – praktycznie zerowy ruch. Pomyślisz – może temat nietrafiony, skasuj je! Problem jednak tkwi w tym, że:
- pytania o kosmetyki, sprzęt, szkolenia można zadawać w grupie jedynie pod postami cyklicznymi,
- wszyscy wrzucają je MASOWO w normalnych postach, których zgodnie z regulaminem nie akceptuję,
- ze dwa razy już podrzucałam Wam ten problem z pytaniem, czy może zmienić regulamin i jednak puszczać te posty – większość była na nie – że tylko tematy biznesowe.
I weź tu bądź człowieku mądry… 😅
Muszę jakoś rozwiązać ten problem, bo sytuacja, w której muszę odrzucać tak wiele najzupełniej normalnych przecież pytań, jest dla mnie (i zapewne dla autorów postów również) mocno niekomfortowa. Problem w tym, że na razie nie wiem co zrobić…
Media społecznościowe…
Kończąc temat mediów społecznościowych, chciałabym, żeby w przyszłości każdy kanał był trochę inny. Żeby na profilu FB, grupie FB, na blogu, na IG i na YouTube znajdowały się nieco inne treści. Wszystkie oczywiście związane z branżą beauty, ale od innej strony, w inny sposób, korzystając z innych narzędzi. Wiem, że to brzmi trochę enigmatycznie, ale sama koncepcja dopiero powstaje w mojej głowie 🙂
Jeśli nie śledzisz któregoś miejsca, serdecznie zapraszam do dołączenia – wystarczy, że klikniesz w linki powyżej. Wszędzie poza YouTubem cały czas coś się dzieje. YouTube mam nadzieję też niebawem dołączy do grona aktywniejszych miejsc 🙂
Walka o korzystne dla naszej branży regulacje prawne
2020 był kolejnym rokiem, w którym monitorowałam dwie ważne dla naszej branży sprawy:
- Nowe rozporządzenie sanitarne – tu nie mamy praktycznie żadnych nowości – sprawa stanęła na tym, że był projekt, wysłaliśmy nasze poprawki i nadal czekamy. Przez pandemię prace nad projektem utknęły. Na blogu jest na ten temat BAZA WIEDZY, do której na bieżąco wrzucam wszystkie nowe informacje, ale jak już wspomniałam, od ponad roku nic się nie dzieje.
- Możliwość zakazania nam wykonywania niektórych zabiegów – ten temat jest tak obszerny, ale to tak obszerny, że na początku 2021 roku napisałam serię 4 artykułów, w których streszczam całą sprawę i informuję, na czym obecnie stoimy, czego możemy się obawiać i co z tym wszystkim zrobić. Jeśli nie jesteś w temacie, to gorąco polecam zacząć lekturę właśnie od tej serii artykułów. Na ten temat jest również osobna BAZA WIEDZY, w której znajdziesz więcej informacji. Ok, ale co działo się w 2020 roku?
Istotne informacje z 2020 roku w sprawach związanych z ewentualnym uregulowaniem uprawnień do wykonywania niektórych zabiegów kosmetycznych (do listy dołączam linki do artykułów na dany temat, w których znajdziesz więcej informacji):
- Na początku 2020 roku wysłałam „list protestacyjny” do 16 instytucji i 37 mediów, w którym nakreśliłam negatywne konsekwencje regulacji prawnych proponowanych przez niektóre organizacje lekarskie (klik).
- W kolejnym artykule zebrałam reakcje, które pojawiły się na wspomniany list (klik).
- W pierwszych miesiącach pandemii sprawa ucichła. W maju zrobiłam przegląd kluczowych dla nas regulacji, ale nadal nic się nie działo (klik).
- W lipcu pojawiła się propozycja stworzenia definicji “medycyny estetycznej”, która wywołała w naszej branży sporo zamieszania (klik).
- W sierpniu Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” i Stowarzyszenie „Krajowa Izba Kosmetologii” złożyły do Ministra Zdrowia, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Minister Rozwoju i do kancelarii Sejmu petycję w sprawie prawnego uregulowania zawodu kosmetologa (klik).
- Również w sierpniu doczekałam się w końcu odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia na wysłany na początku roku, wspomniany wcześniej “list protestacyjny” (klik).
- Na początku września Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało z kolei na petycję “Przyjaznej Kosmetyki” i KIK (klik).
- Również we wrześniu otrzymałam odpowiedź na moje pismo od Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Rzecznik przesłał mi pismo, które sam otrzymał z Ministerstwa Zdrowia. Znalazły się tam jednak nieco inne (i bardziej bulwersujące) informacje niż te, które sama otrzymałam z Ministerstwa – w odpowiedzi, którą przesłali mi w sierpniu (klik).
- W listopadzie odbyło się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Podiatrii, Podologii i Kosmetologii (klik).
- Również w listopadzie pojawiła się kolejna petycja o prawne uregulowanie zawodu kosmetologa – tym razem od Izby Kosmetologów (klik).
To tyle, jeśli chodzi o 2020 rok. Po aktualne informacje zapraszam do wspomnianej już serii artykułów napisanej w bieżącym, 2021 roku.
#Promobezokazji – doskonała decyzja!
#Promobezokazji to comiesięczna, duża promocja – zawsze 17-dnia miesiąca na jeden wybrany (najczęściej przez Was w głosowaniu na Facebooku) produkt. Nie jest to nowość z 2020 roku, ale właśnie w tym roku mocno odczułam, jak dobrą decyzją było wprowadzenie #promobezokazji.
W roku, w którym naprawdę ciężko było stworzyć nowy, duży produkt, #promobezokazji nieraz ratowało mój firmowy budżet. Pozwalało opłacić wszystkie stałe koszty w miesiącach, w których ze względu na pracę nad ważnymi tematami, nie byłam w stanie wprowadzić do sklepu żadnej nowości. Wspominałam Wam już kilka razy, że to właśnie nowości generują dla mnie największe dochody. Z samej bieżącej sprzedaży w sklepie ciężko byłoby mi utrzymać firmę i siebie (w tym całym ogromie zadań i bieżącej pracy ciężko regularnie promować starsze produkty).
W ramach #promobezokazji w większości przypadków macie takie same lub podobne zniżki jak podczas premiery danego produktu. Osoby, które dołączyły niedawno i nie miały szansy załapać się na premierowe zniżki starszych materiałów, mają szansę zaoszczędzić całkiem spore kwoty i chętnie z tej możliwości korzystają.
Jeśli nie chcesz przegapić #promobezokazji planowanych na 2021 rok, dołącz do wydarzeń na Facebooku – dostaniesz powiadomienie w dniu promocji, dzięki temu nie przegapisz żadnej zniżki.
Jak zawsze oczywiście podkreślam, że to zupełnie do niczego nie zobowiązuje. Absolutnie nie będę “ścigać” osób, które dołączyły i nie skorzystały z promocji, więc pełny luz 😉
Niedzielne newslettery
Bardzo się cieszę, że mimo tego całego ubiegłorocznego zamieszania udało mi się dochować postanowienia, aby w każdą niedzielę tuż przed 20:00 (taki termin wybrałyście) wysyłać do Was newsletter z podsumowaniem tygodnia i aktualnym kalendarzem. Bardzo zależało mi na tym, żeby newsletter był takim “stałym punktem programu”. Raz czy dwa z przyczyn losowych go nie było, raz czy dwa ze względu na święto lub moje opóźnienia był w poniedziałek rano zamiast w niedzielę wieczorem, była też krótka przerwa ze względu na zmianę systemu do mailingu, ale myślę, że jak na 52 tygodnie w roku jest to i tak całkiem niezły wynik.
Właśnie – zmiana systemu do mailingu… To było przedsięwzięcie, do którego nie mogłam się zabrać przez bardzo długi czas. Nie będę się wdawać w szczegóły, bo artykuł jest naprawdę długi, ale technicznie był to naprawdę skomplikowany proces. Wiedziałam, że tak będzie, dlatego odkładałam to już wiele razy.
Dlaczego chciałam zmienić system? Po pierwsze, stary w wielu obszarach nie działał i nie integrował się poprawnie z innymi narzędziami, po drugie, był jak na moje potrzeby zbyt rozbudowany (nie był to wyłącznie mailing, ale też integracja ze sklepem, zaawansowane marketing automation, powiadomienia push, formularze i wiele innych) i wreszcie ostatni, najważniejszy problem: był za drogi. Płaciłam za niego ponad 1000 zł miesięcznie! Uznałam, że czas pandemii, kiedy wiele z nas zaczęło szukać możliwości cięcia zbędnych kosztów, to dobry czas, żeby w końcu się tym zająć. Zajęło mi to sporo czasu i zszargało sporo nerwów, ale udało się. Dostałam też od Was kilka wiadomości, że teraz maile lepiej się wyświetlają, także mam nadzieję, że dla Was również jest to zmiana na plus.
Z czego świadomie zrezygnowałam?
Koniec “Gabinetu w pigułce”
Wiesz już, co zrobiłam w 2020 roku. Pora omówić rzeczy, których nie zrobiłam. Zanim jednak o porażkach, pora na coś, co nie jest ani sukcesem, ani porażką tylko po prostu moją świadomą decyzją, którą traktuję bardziej w kategoriach optymalnego rozwiązania, a nie niepowodzenia.
Jedną z takich rzeczy jest rezygnacja z cyklu “Gabinet w pigułce”, w którym co miesiąc robiłam dla Was zestawienia nowych artykułów na blogu. W pierwszej chwili brak kolejnych tekstów wynikał z nadmiaru pracy, której zawsze w styczniu mam multum (zdarzało mi się już wcześniej publikować “pigułki” z opóźnieniem, więc nadal nie było dramatu). W momencie, w którym przyszedł czas, żeby nadrobić zaległości i wrócić do regularnych podsumowań, pojawił się wirus i już totalnie na nic nie było czasu.
Nie walczyłam z tym specjalnie, z kilku powodów:
- podsumowania i tak nie cieszyły się jakąś gigantyczną popularnością – trochę osób czytało, ale zdecydowanie mniej, niż inne materiały,
- pierwsze tygodnie, miesiące nowe, wirusowej rzeczywistości, były miesiącami, w których koronawirus był tematem dominującym, powstała baza wiedzy, do której wszystko na bieżąco wrzucałam, więc “pigułki” byłyby w zasadzie powieleniem tego, co było wrzucane do bazy,
- na blogu jest możliwość wyfiltrowania sobie wszystkich artykułów z danego miesiąca – co prawda nie jest to zbyt proste, intuicyjne i narzucające się, ale opcja jest.
W związku z powyższym i z racji tego, że proces znikania “pigułki” i tak już rozpoczął się samoistnie, stwierdziłam, że oficjalnie rezygnuję z tego cyklu.
Poniżej linki do listy artykułów, które pojawiły się na blogu w kolejnych miesiącach 2020 roku:
- styczeń (klik),
- luty (klik),
- marzec (klik),
- kwiecień (klik),
- maj (klik),
- czerwiec (klik),
- lipiec (klik),
- sierpień (klik),
- wrzesień (klik),
- październik (klik),
- listopad (klik),
- grudzień (klik).
Zwróć uwagę, jak wygląda link do tych miesięcznych zestawień. Podstawiając odpowiednie cyfry, w prosty sposób możesz sobie przejrzeć artykuły z dowolnego okresu od września 2014 roku, czyli od miesiąca, w którym powstał Gabinet od zaplecza.
Co mi się nie udało w 2020 roku?
To był naprawdę trudny rok…
W bieżącym roku zapowiadałam sporo rzeczy, których ostatecznie nie udało się zrealizować. Nie oznacza to jednak, że z nich zupełnie zrezygnowałam.
Od lat walczę z problemem polegającym na tym, że zapalam się do zbyt dużej ilości pomysłów (i w ogóle mam ich za dużo) i na etapie “zapalania się” patrzę na sprawę z przesadnym optymizmem. Dopiero jak przychodzi do układania planu dnia, miesiąca, kwartału, okazuje się, że ciężko będzie to gdziekolwiek wcisnąć.
Nie mam zamiaru jednak jakoś mocno biczować się z tego powodu, bo jednocześnie wiem, że takie podejście pozwala mi robić naprawdę dużo. Lubię takie powiedzenie (jego autorstwo przypisywane jest Albertowi Einsteinowi):, że jeśli czegoś się nie da zrobić, to trzeba znaleźć kogoś, kto o tym nie wie i ten człowiek to zrobi – nie jest to dosłowny cytat, ale sens zachowany. Dlaczego je lubię? Bo pomaga przełamywać takie nasze wewnętrzne “nie da się”, “e… na pewno nic z tego nie wyjdzie”. Zakładając, że coś można zrobić, koncentrujemy się na szukaniu rozwiązań, a nie na piętrzeniu przeszkód i problemów. Solidna motywacja generuje także dużą elastyczność, kreatywność, wytrwałość. W pewnym momencie jednak dochodzimy do granic swoich możliwości i wtedy trzeba odpuścić.
Bywa również tak, że pojawiają się naprawdę ważne sprawy – trzeba “rzucić wszystko” i zając się tym jednym, najważniejszym tematem. Tak właśnie często bywało w 2020 roku. Chwilowe okresy spokoju przeplatały się z akcjami:
- zamykają – co, gdzie, kiedy, na jakich zasadach,
- otwierają – co, gdzie, kiedy, na jakich zasadach,
- tworzą wytyczne,
- wprowadzają nową tarczę – dla kogo tak, dla kogo nie, na jakich zasadach itd.
No i ok, otwierają, jeden artykuł – załatwione. No niestety nie, bo:
- zanim pojawią się jakiekolwiek konkrety, jest milion dziwnych zapowiedzi, wszyscy panikują, trzeba codziennie śledzić wypowiedzi polityków,
- w związku z tym, że wszyscy panikują, pojawia się sporo postów, emocji – trzeba to monitorować, tonować, weryfikować na bieżąco,
- jak już w końcu zrobią tę 5 razy przekładaną i godzinę opóźnioną konferencję, która trwa godzinę, z czego 5 minut konkretów (z których i tak wszystkiego nie wiemy), dyskusje rozpoczynają się na nowo (trzeba ich pilnować),
- zaczyna się gorączkowe oczekiwanie na rozporządzenie, z którego dowiemy się, co ostatecznie wprowadzono, a rozporządzenie to, jak wiadomo, zwykle pojawia się za pięć dwunasta (co nie zmienia faktu, że może pojawić się wcześniej, więc zwykle przez kilka dni trzeba to ciągle sprawdzać),
- jak już jest rozporządzenie, to zwykle ma ono kilkanaście – kilkadziesiąt stron i nie jest to lektura w stylu Pudelka do kawy – czytanie tego jest ciężkie i mozolne – żeby niczego nie pominąć,
- później artykuł (trzeba napisać), wrzucanie postów (i pilnowanie komentarzy), tłumaczenie, odpowiadanie na milion pytań…
I tak za każdym razem, kiedy coś zamykają, otwierają, wprowadzają jakieś tarcze itd. Z tarczami jest jeszcze zwykle taki problem, że jest to wszystko 10 razy bardziej skomplikowane i generuje 10 razy więcej pytań… Teoretycznie prosty temat rozciąga się więc w efekcie nawet na dwa albo i trzy tygodnie, w trakcie których naprawdę ciężko zająć się czymkolwiek innym.
Pamiętaj, że:
- pracuję sama,
- pracuję w domu,
- mam małe dziecko, które choruje, któremu zamykają przedszkole itd. – nie mogę wtedy wyjść do pracy, bo jak już powyżej wspominałam pracuję w domu 😉
- jestem tylko człowiekiem – też się tym wszystkim przejmuję, martwię, czasami obrywam rykoszetem za jakiegoś ministra czy premiera 😉 czasami muszę się użerać z jakimiś dziwnymi komentarzami i też miewam dość.
Jak pojawiła się “chwila spokoju” to większość tej chwili musiałam przeznaczyć na pracę nad nowymi e-bookami, bo jak pewnie doskonale wiesz, jest to praktycznie moje jedyne źródło dochodu. Żeby pisać na inne tematy, muszę na to najpierw zarobić sprzedażą moich produktów ze sklepu. Przy czym warto dodać, że praca nad e-bookiem lub kursem online nie kończy się w momencie jego stworzenia. Trzeba jeszcze zrobić akcję promocyjną, napisać artykuły, wrzucić posty, reklamy… Nawet jeśli coś zaczęło powstawać, pojawiała się kolejna tarcza/lockdown/poluzowanie… Między innymi właśnie dlatego w 2020 roku powstawały raczej mniejsze produkty.
Taki był ten 2020 rok. Jak wszyscy, z utęsknieniem czekałam na jego zakończenie, naiwnie licząc, że może ten 2021 będzie lepszy. Może ostatecznie będzie, ale w chwili, w której piszę ten fragment mamy już koniec lutego i czekam właśnie na kolejną konferencję, która ma być mniej więcej za godzinę… Do tego w domu młody z katarem… 🙂
Praca nad dużym tekstem, jednocześnie będąc myślami gdzie indziej, nie jest prosta. W 2020 roku w ogóle doświadczyłam ciekawej rzeczy, mianowicie hmm… Nie wiem za bardzo, jak to nazwać, dlatego opiszę. Jak coś się dzieje otwieranie/zamykanie/tarcze, to uważnie śledzicie każdy post, każdą relację. Wszystko generuje niesamowitą ilość komentarzy, wiadomości nie mieszczą się w skrzynce odbiorczej… Ok, wszystko ogarnięte, wszyscy pracują, dostali (lub nie, ale wiedzą, na czym stoją) pieniądze z tarczy i spokojnie sobie wracają do normalności.
Nagle trzeba się wziąć do normalnej pracy, np. siedzenia przez 8 godzin w ciszy nad nowym e-bookiem. Emocje z poziomu 1000 spadają na poziom 0. Komentarzy i wiadomości tyle, co kot napłakał. Nikt mnie już nie potrzebuje… 🙂 Śmieję się trochę, ale chyba czujesz, o co mi chodzi? I teraz weź się tu człowieku przestaw, skończ czytać te tweety polityków, skończ odświeżać powiadomienia i pracuj sobie normalnie.
Przestaw się z opcji:
spokojne stonowane pisanie, żeby nie podpalać emocji (które i tak sięgają zenitu)
na opcję
pisania tak, żeby te emocje wzbudzić i zachęcić do przeczytania nowego, neutralnego już tym razem artykułu np. o marketingu salonu… 🙃
Można zwariować. Tym bardziej że do tego wszystkiego dochodzą jeszcze moje własne emocje…
W praktyce to “przestawianie się” wyglądało niestety zwykle tak, że kolejny tydzień “w plecy”, Bo niby coś robię, ale jednak korci, żeby te newsy poczytać itd.
Czemu służył ten przydługi fragment? Pokazaniu Ci, jak to wszystko wyglądało z mojej perspektywy. Wytłumaczeniu się trochę przed Tobą, a trochę przed samą sobą, dlaczego niektóre zapowiedzi nie doczekały się realizacji i że to nie wynika z mojej złej woli, czy lenistwa.
Czego nie udało się zrobić w 2020 roku?
Nie udało mi się napisać kilku dużych e-booków, które planowałam na ten rok. Nic nie wyszło z kursu online oraz kilku drobniejszych produktów. Nie zaktualizowałam również ponownie e-booka o odpadach w salonie, choć bardzo chciałam to zrobić. Zabrakło czasu, spokoju i przestrzeni w głowie.
Miałam zamiar zrobić również większe porządki na blogu. Wymienić kilka wtyczek, zmienić automatyczne wiadomości wysyłane ze sklepu, poprawić opisy produktów (kilku poprawiłam – tych, które akurat były w #promobezokazji), popracować nad pozycjonowaniem artykułów, zrobić spis treści bloga… Tego typu rzeczy są zwykle na samym końcu listy spraw do zrobienia. Do niektórych przymierzam się nawet nie rok, ale dwa, trzy lata… W poprzednich latach problem polegał na tym, że dochodziłam mniej więcej do połowy listy rzeczy do zrobienia. W ubiegłym roku nie zrealizowałam niestety nawet kilku spraw, które były na samym początku listy. O zajmowaniu się „kosmetycznymi” sprawami nie mogło być mowy.
Nie zrobiłam również kilku rzeczy, które byłyby bardzo fajne dla Was i które głośno zapowiadałam. Źle mi z tym, ale jak już wspomniałam, pewnych rzeczy nie jestem w stanie przeskoczyć. Mam tutaj na myśli głównie trzy sprawy:
- planowałam robić krótkie lajwy w grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku z odpowiedziami na Wasze pytania dotyczące marketingu i zarządzania salonem,
- planowałam również zamieszczać wywiady z Wami – osobami, które mają do opowiedzenia jakąś ciekawą historię, chcą podzielić się swoimi doświadczeniami, patentami,
- miało się odbyć również większe Q&A na profilu Gabinetu od zaplecza na Facebooku,
- planowałam także zrobić trochę materiałów, które mogłybyście bezpłatnie wykorzystać w edukacji swoich klientek w temacie uprawnień zawodowych.
To są naprawdę fajne pomysły i mam ogromną nadzieję, że uda mi się do nich wrócić. Wszystko, co udało się już zebrać mam zgromadzone w jednym miejscu, Potrzeba jednak trochę wolnego czasu i przestrzeni w głowie.
Miałam również zamiar wprowadzić zmiany w procesie zapisu do newslettera. Po zmianie systemu do mailingu to wszystko nie funkcjonuje tak jak powinno, dlatego nie zachęcam Was nawet specjalnie do zapisów. Newslettery są oczywiście wysyłane co tydzień, ale w starym programie była ustawiona fajna ścieżka edukacyjna dla nowych osób – kilka maili z najważniejszymi informacjami, namiarami, linkami. Chciałabym to odtworzyć. Chciałabym również zrobić na stronie bazę bezpłatnych treści, które w rożnych sytuacjach były oferowane jako darmowe bonusy.
Moje plany na 2021 rok
Co chcę zrobić w 2021 roku?
W przeciwieństwie do poprzednich części, w tej wiele nie napiszę. Nie dlatego, że nie mam planów. Mam. Nie wiem jednak, jak rozwinie się sytuacja, kiedy uda nam się wrócić do normalności, ile jeszcze będzie chwil, w których będę musiała odłożyć swoje plany i zająć się czymś pilniejszym. Nie chcę na siebie nakładać dodatkowej presji związanej z tym, że publicznie się do czegoś zobowiązałam. Wystarczy mi presja, którą wywieram sama na siebie, choć i to chyba warto w tym 2021 roku ograniczyć.
Zrobię tyle, ile się uda, na ile sytuacja pozwoli. W dużej mierze będą to rzeczy, o których pisałam w moim poprzednim podsumowaniu oraz sprawy, które wymieniłam na liście porażek z tego roku. Co, kiedy, w jakiej kolejności i czy na pewno w 2021 roku? Tego dowiesz się w najbliższych miesiącach… 😉