Czy w 2022 roku trzeba podnieść ceny zabiegów? Jeśli tak, to o ile? Jak jeszcze można poprawić sytuację finansową salonu?
W pierwszej części artykułu, którą znajdziesz TUTAJ, omówiłam podwyżki, które czekają salony w 2022 roku. Teraz pora na rozwiązania! Artykuł jest długi, dlatego podobnie jak w przypadku pierwszej części, tutaj również stworzyłam spis treści:
CZĘŚĆ II – JAK POPRAWIĆ SYTUACJĘ FINANSOWĄ SALONU? PODNOSIĆ CENY? O ILE?
I. Zmiana formy opodatkowania
II. Przegląd oferty i redukcja kosztów
- Które zabiegi warto usunąć z oferty?
- Jak pozbyć się z oferty nieopłacalnych zabiegów, z których klientki chętnie korzystają?
- Których kosztów możesz się pozbyć?
- Na co uważać, redukując koszty?
III. Zmiana formuły działalności, zmiana lokalu
- Kiedy warto rozważyć zmianę lokalu na mniejszy?
- Podnajęcie części lokalu – warto?
- A może poszukać wspólnika?
- Kiedy warto rozważyć przejście na działalność mobilną?
IV. Dodatkowe źródła zarobku
V. Czy muszę podnieść ceny? Jeśli tak, to o ile?
- Podnosić ceny, czy nie?
- Koszt godziny pracy salonu – co to jest i jak go policzyć?
- Jak dobrze wycenić zabiegi? Jak oswoić klientki z podwyżkami?
CZĘŚĆ II – JAK POPRAWIĆ SYTUACJĘ FINANSOWĄ SALONU? PODNOSIĆ CENY? O ILE?
Pierwszym, najbardziej oczywistym rozwiązaniem problemu rosnących kosztów i rosnącej inflacji jest podniesienie cen zabiegów, ale zanim o cenach, powiem jeszcze o kilku mniej oczywistych rozwiązaniach.
I. Zmiana formy opodatkowania
Zmiana formy opodatkowania nie rozwiąże nam problemu podwyżek, ale może zminimalizować niekorzystny wpływ zmian podatkowych z Polskiego Ładu.
Nie jest to opcja dla każdego, bo po pierwsze, na kartę podatkową już nie można przechodzić (więcej na ten temat tutaj), a po drugie, jeśli już mamy opcję najbardziej opłacalną, to bardziej opłacalnie nie będzie, ALE…
Dla części salonów zmiana formy opodatkowania może być naprawdę istotnym sposobem oszczędzenia sporej sumy pieniędzy. Napisałam na ten temat cały artykuł – gorąco zachęcam Cię, żebyś go przeczytała.
Poniżej jeden z wykresów z artykułu, który pokazuje skalę możliwych oszczędności w związku ze zmianą formy opodatkowania dla jednego z omawianych przykładów – szczegóły znajdziesz w TYM artykule.
II. Przegląd oferty i redukcja kosztów
1. Które zabiegi warto usunąć z oferty?
W trudnych czasach trzeba mocno szanować swój czas pracy. Jeśli w tym samym czasie możesz wykonać zabieg, na którym zarobisz 30 zł i taki, który da Ci 100 zł zysku, to zdecydowanie warto skoncentrować się na tym bardziej dochodowym.
Przejrzyj i przelicz swoją ofertę. Sprawdź, które zabiegi:
- są najdroższe i najtańsze,
- dają największy i najmniejszy zysk,
- generują najniższe i najwyższe koszty,
- zajmują najmniej i najwięcej czasu.
Idealnym kandydatem do promowania będzie oczywiście zabieg, który:
- jest drogi,
- daje Ci wysoki zysk,
- czyli generuje niskie koszty,
- zajmuje mało czasu, więc możesz przyjąć więcej klientek – więcej zarobić.
Z kolei na szczycie „listy do wylotu” możesz umieścić zabiegi, które:
- są tanie,
- dają Ci niski zysk – nawet droższy zabieg może być mało opłacalny, jeśli
- generuje wysokie koszty,
- zajmuje Ci dużo czasu – co z tego, że zarabiasz sporo, jeśli nie przyjmiesz w tym czasie innych klientek.
Oczywiście powyższe rady są względne, bo jeśli zabieg trwa 5 godzin, ale klientka płaci za niego 3000 zł, to i tak się opłaca, ale już mając do wyboru zabieg za 150 zł, który trwa 2 godziny i taki, który przy tej samej cenie trwa 30 minut, to wiadomo, że bardziej opłaca się zrobić ten krótszy, no, chyba że ten krótszy generuje bardzo wysokie koszty…
Jak widzisz relacja pomiędzy tymi czterema czynnikami (cena, zysk, koszt i czas) jest bardzo ważna. W tym kontekście polecam BeautyCALC – Oblicz ceny zabiegów i sprawdź rentowność salonu beauty – KALKULATOR, w którym możesz sprawdzić, np. ile powinien kosztować ten sam zabieg przy różnym czasie jego trwania. Więcej informacji o kalkulatorze znajdziesz TUTAJ.
2. Jak pozbyć się z oferty nieopłacalnych zabiegów, z których klientki chętnie korzystają?
Ale jak ja mam się pozbyć zabiegów, z których korzystają klientki? Przecież stracę pieniądze!
No po prostu: wykreślasz z oferty, informujesz i tyle. Prowadzisz biznes – coś Ci się nie opłaca, więc z tego rezygnujesz. Warto słuchać klientów, ale głównie po to, żeby lepiej zarobić, a nie po to, żeby wpędzać się w długi.
Jeśli wprowadzasz nowy opłacalny zabieg na prośbę klientek – super! Nie możesz jednak trzymać nieopłacalnych zabiegów, tylko dlatego, że kilka osób chciałoby z nich korzystać. Jeśli będą chciały zabieg za darmo, też się zgodzisz? Jasne, że nie. Jeśli zabieg jest nieopłacalny, to w zasadzie to samo. Co z tego, że bierzesz za niego pieniądze, jeśli nic z tych pieniędzy nie zostaje dla Ciebie? W rzeczywistości pracujesz za darmo.
To może zrezygnuję tylko dla nowych klientek, ta „na pół gwizdka”?
No może, ale pewnie wiesz, jak to się skończy… W takich sytuacjach warto być stanowczą. Żeby Cię nie „korciło”, pozbądź się kosmetyków i sprzętu (może uda Ci się je korzystnie sprzedać) i skoncentruj się na tym, na czym najwięcej zarabiasz. O ile oczywiście jesteś w tym dobra i masz na te zabiegi klientki.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz więcej doświadczenia lub te bardziej opłacalne zabiegi są mało popularne wśród Twoich klientek, podziel całą operację na dwie części. Zacznij od tego, żeby przekonać jak najwięcej klientek do korzystania z droższych zabiegów. Jak już uzbierasz odpowiednią liczbę osób, schowaj sprzęt do piwnicy i zmień ofertę. W razie kłopotów będziesz mogła wrócić do zabiegów, które przynoszą Ci mniejsze zyski.
Pamiętaj jednak, że sprzęt leżący w piwnicy to najpierw zamrożone, a później zmarnowane pieniądze. Jeśli więc uznasz, że zmiany zostają na stałe, jak najszybciej doprowadź sprawę do końca.
3. Których kosztów możesz się pozbyć?
Jeśli koszty przekraczają Twoje możliwości, warto się zastanowić nad ich redukcją. Wypisz absolutnie wszystkie swoje koszty. Dotyczy to nie tylko stałych miesięcznych kosztów, ale również okazjonalnych wydatków. Najlepiej przejrzeć swoje rozliczenia, faktury, konto bankowe.
Być może zdziwisz się, jak dużo wydajesz trochę poza swoją świadomością. Jeśli co miesiąc płacimy ZUS lub czynsz, to boli. Jeśli zrobimy jednorazowe zakupy, szybko o nich zapominamy. Z tych „dziur w pamięci” potrafią się uzbierać naprawdę spore kwoty.
Jeśli chcesz zaoszczędzić trochę czasu, skorzystaj z mojej listy kontrolnej Koszty prowadzenia gabinetu – znajdziesz tam aż 172 najpopularniejsze koszty w salonach beauty.
Zamiast siedzieć i przerzucać tony papierów, bierzesz listę i po kolei wpisujesz sobie kwoty przy kosztach, które Cię dotyczą. Wypisałam chyba wszystko, co możliwe, dlatego szansa, że jakikolwiek wydatek Ci umknie i zaburzy Twoje wyliczenia, jest naprawdę niewielka. Więcej informacji na temat listy kontrolnej znajdziesz TUTAJ.
Po zrobieniu listy Twoich kosztów zastanów się, które z nich możesz obniżyć, a które zupełnie zlikwidować.
4. Na co uważać, redukując koszty?
Uważaj jednak, żeby zbyt łatwo nie pozbywać się kosztów, które otwierają Ci drogę do rozwoju i wyższych zarobków. Jeśli np. wykupiłaś szkolenie, na którym nauczysz się robić drogi i bardzo opłacalny zabieg, to z takiego szkolenia nie warto rezygnować, bo to inwestycja, która w przyszłości przyniesie Ci wyższe zarobki.
Warto pozbyć się kosztów, które:
- nie przekładają się wprost na zwiększenie Twoich dochodów,
- nie są niezbędne do tego, żeby zarabiać,
- można je czymś zastąpić,
Sprzęt kosmetyczny wprost przekłada się na zwiększenie Twoich dochodów. Bez sprzętu nie zrobisz zabiegów i nie dostaniesz pieniędzy.
Jednorazowe rękawiczki nie przekładają się wprost na zwiększenie Twoich dochodów, ale nie możesz z nich zrezygnować, bo nie wykonasz zabiegu, który już wprost przekłada się na zwiększenie Twoich dochodów.
Jednocześnie…
Zarówno sprzęt, jak i rękawiczki teoretycznie mogą mieć jakieś tańsze zamienniki – jeśli to możliwe, warto ich poszukać. Nie namawiam Cię oczywiście do sprzedawania tanio nowego sprzętu i kupowania używanego odpowiednika… To byłoby bez sensu. Można jednak poszukać tańszych akcesoriów, polować na promocję, robić hurtowe zakupy itd.
Jeśli chcesz poznać aż 55 skutecznych sposobów na redukcję kosztów w salonie, zajrzyj do mojego e-booka o takim właśnie temacie i tytule: 55 sposobów na REDUKCJĘ KOSZTÓW w salonie beauty.
Zwróć uwagę, że zaledwie 5 niepotrzebnych wydatków w wysokości 30 zł miesięcznie, rocznie generuje aż 1800 zł straty. Po 10 latach ta kwota rośnie do zawrotnych 18 000 zł! Warto pochylić się nad tym tematem, bo bardzo często nie zauważamy, jak duże pieniądze tracimy właśnie na takich małych, „podstępnych” kwotach 😉 Więcej informacji o e-booku znajdziesz TUTAJ.
III. Zmiana formuły działalności, zmiana lokalu
Jeśli Twój budżet ewidentnie przestał się dopinać, a lwią część kosztów stanowią koszty związane z lokalem (np. wysoki, dodatkowo podniesiony czynsz, ogrzewanie gazowe), warto rozważyć zmianę lokalu na mniejszy lub przejście na świadczenie usług mobilnych (choć tutaj też trzeba mieć na uwadze koszty paliwa).
1. Kiedy warto rozważyć zmianę lokalu na mniejszy?
Rozważania dotyczące ewentualnej zmiany lokalu na mniejszy warto zacząć od znalezienia odpowiedzi na następujące pytania:
- czy przed podwyżkami rozważałaś zmianę lokalu, czy lokal jest ok, ale za drogi, czy masz wobec niego również inne zarzuty,
- czy w pełni wykorzystujesz możliwości obecnego lokalu,
- czy możesz zrobić coś, żeby je lepiej wykorzystać,
- czy zmiana lokalu na mniejszy może negatywnie wpłynąć na Twoje dochody, jeśli tak, to w jaki sposób,
- czy jesteś w stanie znaleźć mniejszy lokal, na którym zaoszczędzisz na tyle, że przeprowadzka będzie Ci się opłacała,
- z jakimi kosztami będzie się wiązała przeprowadzka,
- czy przetestowałaś inne sposoby na poprawę sytuacji finansowej salonu,
- czy rozmawiałaś z właścicielem lokalu o możliwości obniżenia kosztów?
Jeśli lokal od dłuższego czasu Ci nie odpowiada, masz puste pomieszczenia, których w najbliższym czasie nie będziesz wykorzystywać, może faktycznie warto rozważyć zmianę.
Jeśli jednak przerażają Cię wyłącznie koszty ogrzewania, w pełni wykorzystujesz możliwości lokalu i masz 3 miesiące okresu wypowiedzenia, to zmiana lokalu w tej chwili jest bez sensu, bo kiedy minie Twój okres wypowiedzenia będzie już ciepło – koszty ogrzewania będą niższe, przynajmniej do później jesieni. Do tematu warto więc wrócić na początku lata i sprawdzić, jak wtedy będzie wyglądała sytuacja.
2. Podnajęcie części lokalu – warto?
Jednym ze sposobów na zmniejszenie kosztów użytkowania lokalu jest podnajęcie jego części innemu specjaliście. O czym warto pamiętać, decydując się na taki krok?
Przygotowując się do podnajęcia części lokalu warto:
- porozmawiać z właścicielem,
- zastanowić się, z kim (z jakim specjalistą) będziecie sobie nawzajem nakręcać ruch,
- zastanowić się, z kim (z jakim specjalistą) będziecie sobie nawzajem wchodzić w drogę, potencjalnie w przyszłości stanowić dla siebie konkurencje,
- zastanowić się, z jaką osobą będzie Ci się dobrze żyło, a z jaką absolutnie nie wytrzymasz „pod jednym dachem”,
- sporządzić umowę, która ureguluje wszystkie potencjalnie problematyczne kwestie, np. podział kosztów (tych podstawowych, ale też mniej oczywistych np. sprzątanie), podział wspólnych obowiązków, sposób korzystania z lokalu, zasady bezpieczeństwa, odpowiedzialność za lokal, sprzęt, sposób zapisu klientek (razem czy osobno) okres wypowiedzenia itd.
3. A może poszukać wspólnika?
Kolejnym pomysłem, który może nieco odciążyć Cię od ponoszenia wysokich kosztów działalności, jest znalezienie „wspólnika”. Dlaczego „wspólnika”? Nie mam tutaj na myśli osoby, która zainwestuje, stworzy z Tobą w spółkę. To są szczegóły „techniczne”. Ważne, ale nie stanowią istoty tego, co chcę Ci przekazać.
Co zatem chcę Ci przekazać? Wyobrażam sobie taką sytuację. Jesteś Ty – koszty zaczynają zjadać Twój zysk, nie bardzo widzisz możliwość zmiany tej sytuacji. Jest gdzieś taka druga Ty, która ma dokładnie ten sam problem. Obie macie wysoki czynsz, rachunki za ogrzewanie itd. Zamiast siedzieć w dwóch różnych salonach, możecie siedzieć w jednym i dzielić wszystkie koszty na pół.
Czy nie będziecie sobie podbierać klientów? Czy nie będziecie stanowić dla siebie konkurencji, a jeśli będziecie, to czy da się to jakoś bezpiecznie poukładać, żeby się nawzajem wspierać, a nie kopać pod sobą dołki? Ryzyko jest spore, ale jeśli solidnie przemyślisz temat (np. uwzględniając to, o czym wspominałam w poprzednim punkcie), znajdziesz odpowiednią osobę, solidnie to sformalizujesz, to ma szansę wypalić.
Pozostawiam do luźnych przemyśleń, jednocześnie ponownie podkreślając, że do takiej „akcji” należy się naprawdę solidnie przygotować, znaleźć godnego zaufania człowieka i najlepiej skorzystać z pomocy prawnika przy sporządzaniu umowy.
4. Kiedy warto rozważyć przejście na działalność mobilną?
Ostatnim pomysłem z działu „zmiana formy działalności” jest rezygnacja ze stacjonarnego salonu i przejście na działalność mobilną.
Zanim zdecydujesz się postawić na działalność mobilną, przemyśl następujące tematy:
- nie każda klientka chce korzystać z usług mobilnych – dla wielu wyjście do salonu jest relaksem samym w sobie, możliwością oderwania się od codziennych obowiązków i trosk, chwilą luksusu itd.,
- nie każda klientka ma warunki, żeby korzystać z usług mobilnych – sytuacja rodzinna, mieszkaniowa itd.,
- nie każdy zabieg da się wykonać mobilnie, np. ze względu na ograniczenia związane ze sprzętem czy z bezpieczeństwem,
- praca mobilna bywa obciążająca dla zdrowia (noszenie, praca w obciążającej pozycji, złym świetle), czasem mogą się zdarzać niebezpieczne lub krępujące sytuacje,
- praca stacjonarna jest wygodniejsza, choć to pewnie zależy od osobistych preferencji – mam tutaj na myśli np. ogrzewanie/klimatyzacja, kawa, czysta toaleta, prywatność itd. – w pracy mobilnej nie zawsze są to sprawy oczywiste, nie zawsze mamy do nich bezproblemowy dostęp.
Oczywiście jest też sporo plusów, bo możemy mieć np. bardziej elastyczny grafik, dotrzeć do osób mniej mobilnych/bardzo zapracowanych, załatwiać różne sprawy w trakcie pracy, zwykle rzadziej spotykamy się z sanepidem, odpada nam sporo sprzątania itd. Przede wszystkim jednak nie płacimy za lokal i media.
Nie zmienia to jednak faktu, że przeniesienie się na działalność mobilną jest sporą rewolucją i wiąże się z szeregiem ryzyk, szczególnie w przypadku osoby, która od lat pracuje stacjonarnie. Może (choć nie musi) się zdarzyć tak, że stracisz sporo klientek.
W związku z powyższym myślę, że tę opcję mogą rozważyć głównie osoby, które:
- mają naprawdę trudną sytuację, do tego stopnia, że rozważają zamknięcie firmy,
- i tak zastanawiały się nad działalnością mobilną, a obecna sytuacja jest tylko dodatkowym argumentem „za”.
W pozostałych przypadkach oczywiście warto mieć gdzieś z tyłu głowy, że jest taka opcja, ale nie podejmowałabym tego typu decyzji pod wpływem impulsu. Za kilka miesięcy sytuacja może się poprawić i wtedy możemy żałować naszej decyzji. Warto do tego tematu podejść na spokojnie.
IV. Dodatkowe źródła zarobku
Kolejnym sposobem na poprawę sytuacji salonu jest poszukanie dodatkowych źródeł zarobku. Nie będę tutaj szczegółowo omawiać tego tematu, bo kiedyś napisałam o tym osobny artykuł. Znajdziesz go TUTAJ.
V. Czy muszę podnieść ceny? Jeśli tak, to o ile?
Ok, przyszła pora na najbardziej oczywistą metodę poprawy sytuacji finansowej salonu, czyli podniesienie cen zabiegów.
1. Podnosić ceny, czy nie?
Na początku ubiegłego roku również pisałam artykuł o noworocznych podwyżkach (znajdziesz go tutaj).
Było tam sporo rozważań, czy podnosić ceny, czy nie. Stworzyłam nawet specjalny algorytm ułatwiający podjęcie decyzji!
Myślę, że w tym roku możemy sobie darować takie dylematy. Przy aktualnej skali podwyżek raczej nie da się cen nie podnieść. Tzn. jak ktoś się uprze, to nie podniesie, ale jest duża szansa, że rosnące koszty i inflacja zjedzą dużą część zysków salonu. Jedynym wyjątkiem mogą być następujące sytuacje:
- dosłownie przed chwilą podniosłaś ceny,
- dopiero otworzyłaś salon i jesteś na świeżo z wyceną.
Świeża wycena nie oznacza oczywiście dobrej wyceny, bo zabiegi można wycenić źle i i tak stracić.
Chodzi mi o to, żebyś miała świadomość, że istota problemu nie tkwi w samym „akcie” podwyżek, tylko w takich podwyżkach lub wycenach, które faktycznie będą opłacalne.
Jeśli więc podniosłaś ceny miesiąc temu, ale i tak mało Ci zostaje, to należałoby się ponownie pochylić nad tym tematem.
Podwyżka powinna być skutkiem wyliczeń, a nie celem samym w sobie.
Jak policzyć? Na ten temat napisałam już naprawdę sporo artykułów, zaraz je wszystkie wypiszę i podlinkuję. W kontekście podwyżek kosztów chciałabym zwrócić szczególną uwagę na jedną z najbardziej istotnych spraw, mianowicie na koszt godziny pracy salonu.
2. Koszt godziny pracy salonu – co to jest i jak go policzyć?
Czym jest koszt godziny pracy salonu?
W skrócie: nie masz klientek, siedzisz na krześle, a pieniądze lecą – czynsz, ZUS, abonamenty… Nawet jeśli nie zarobisz ani złotówki, i tak musisz to wszystko zapłacić. Zliczasz te wszystkie koszty, dzielisz na liczbę godzin pracy i wychodzi Ci koszt godziny pracy salonu. Przychodzi klientka? Robisz zabieg – dochodzi koszt zabiegu.
Pieniądze od klientki muszą jednak pokryć nie tylko koszt zakupu kremu lub sprzętu, ale również koszt godziny pracy salonu. Tej konkretnej, w której klientka u Ciebie jest, ale również tych pozostałych, w których czekasz lub jesteś na urlopie.
Więcej informacji na temat liczenia kosztu godziny pracy salonu znajdziesz w TYM artykule.
Dlaczego wspominałam, że koszt godziny pracy salonu jest szczególnie istotny w kontekście podwyżek? Ano właśnie dlatego, że spora część podwyżek, o których pisałam w pierwszej części artykułu, podnosi nam właśnie ten koszt godziny pracy.
Czynsz, ZUS, media, raty kredytów – ciężko uwzględnić te wszystkie podwyżki bez operowania parametrem, jakim jest koszt godziny pracy salonu. No bo jak inaczej uwzględnić podwyżkę gazu w wysokości np. 200% w cenie henny, paznokci lub zabiegu na twarz? Jak uwzględnić to, że potrzebujesz 200 zł więcej na prywatne rachunki? Kluczowy nie jest tutaj koszt samych kosmetyków (choć one zapewne też zdrożeją), ale koszty, które nie są bezpośrednio związane z wykonywanymi zabiegami. Koszty, które wygodnie jest wrzucić do jednego worka pod hasłem „koszt godziny pracy salonu”.
Rosną koszty mediów, czynszu, abonamenty? Uzupełniasz swoje poprzednie obliczenia i wiesz, że koszt godziny pracy salonu wzrósł np. o 5 zł. Jeśli nie wzrósł koszt kosmetyków, możesz podnieść cenę o te 5-7 zł. Jeśli sama potrzebujesz więcej pieniędzy (bo inflacja), dorzucasz kilkaset złotych do Twojego wynagrodzenia (które również warto uwzględnić w koszcie godziny pracy salonu).
Każdy zabieg to inne produkty, akcesoria jednorazowe, sprzęt. Najwygodniej jest to rozdzielić: koszt danego zabiegu liczyć osobno i koszt godziny pracy salonu osobno. Koszt godziny pracy salonu jest stały, a koszty poszczególnych zabiegów będą różne. Jeśli wzrośnie cena kosmetyku x, odpowiednio podnosisz cenę zabiegu x, w którym ten kosmetyk jest wykorzystywany. Ta podwyżka nie ma wpływu na cenę pozostałych zabiegów.
Jeśli nie wiesz, jak poradzić sobie z policzeniem kosztu godziny pracy, uwzględnieniem stopnia obłożenia grafiku, dni wolnych itd., to ponownie polecam Ci BeautyCALC, który to wszystko za Ciebie policzy i uwzględni w cenie każdego zabiegu – właśnie z podziałem na koszt godziny pracy salonu i koszty związane z poszczególnymi zabiegami.
Swoją drogą takie rozdzielenie kosztów bardzo ładnie pokazuje to, o czym pisałam w drugim punkcie, czyli opłacalność poszczególnych zabiegów z uwzględnieniem czasu potrzebnego na ich wykonanie. Więcej informacji o kalkulatorze znajdziesz TUTAJ.
3. Jak dobrze wycenić zabiegi? Jak oswoić klientki z podwyżkami?
Temat ustalania cen zabiegów, dojrzewania do decyzji o podwyżce, przekazywania klientkom tej informacji, sprzedaży zabiegów w wyższych cenach… To temat rzeka.
Napisałam już o tym naprawdę dużo artykułów. Nie ma chyba sensu jakoś ogólnikowo streszczać tutaj tych wszystkich tematów, skoro mogę w prosty sposób odesłać Cię do wyczerpujących tekstów, w których znajdziesz całą masę potrzebnych informacji. Postanowiłam więc zrobić dla Ciebie listę materiałów, które naprawdę warto, jeśli nie przeczytać od deski do deski, to przynajmniej przejrzeć i sprawdzić, w którym z nich są najistotniejsze dla Ciebie w tej chwili informacje, porady i przykłady.
Polecane artykuły:
- Ile powinna kosztować henna, żeby opłacało ci się ją robić? (klik)
- Jak poradzić sobie z „robię hybrydę za 20 zł”? Czy to jest twoja grupa docelowa? (klik)
- Koszt godziny pracy gabinetu – co to jest i dlaczego musisz go wyliczyć? (klik)
- Niskie ceny – po co i kiedy je podnieść? (klik)
- 12 błędów, które popełniasz ustalając ceny zabiegów w swoim salonie – zobacz video (klik)
- 7 kluczowych błędów, które popełniamy, wyceniając zabiegi w swoim salonie beauty! (klik)
- Jak inflacja pożera zyski twojego salonu beauty – wyliczenia. o ile podnieść ceny zabiegów? (klik)
- Wysoka cena zabiegu – czy to musi boleć? (klik)
- Co zrobić, żeby klientki nie odeszły po podwyżce cen? (klik)
- Niska cena gwarantuje wysoki zarobek –> jeden z największych mitów sprzedaży! (klik)
- Dlaczego musisz postawić na drogie zabiegi i jak je skutecznie sprzedawać? (klik)
- 7 powodów, dla których nie warto sugerować się cenami konkurencji! (klik)
- Właścicielko gabinetu kosmetycznego, sprawdź dlaczego nie zarabiasz! (klik)
- Salon w małym i w dużym mieście a ceny zabiegów (klik)
Polecane e-booki:
- BeautyCALC – Oblicz ceny zabiegów i sprawdź rentowność salonu beauty – KALKULATOR (klik)
- Jak podnieść ceny zabiegów i nie stracić klientek? – E-BOOK (klik)
- 15 sposobów na sprzedanie drogiego zabiegu – E-BOOK (klik)
- 55 sposobów na REDUKCJĘ KOSZTÓW w salonie beauty – E-BOOK (klik)
- Ile podatków zapłacisz w 2022 roku? Które salony zyskają, a które stracą? – E-BOOK (klik)
- AUDYT FINANSOWY gabinetu kosmetycznego – E-book + BONUS (klik)
- DOCHODOWY ROK w Twoim salonie beauty – PLANER na 2022 (klik)
- Koszty prowadzenia gabinetu – LISTA KONTROLNA (klik)
- Co wpływa na cenę zabiegu? – LISTA KONTROLNA (klik)
- PAKIETY produktów związanych z finansami (klik)
Chcesz dołożyć swoją cegiełkę do powstawania takich artykułów? Gabinet od zaplecza utrzymuje się tylko z środków pochodzących z Waszych zakupów w moim sklepie, Od niedawna mam również profil na portalu Buycoffee, który umożliwia wsparcie internetowego twórcy symboliczną wirtualną kawą, czyli szybkim przelewem (np. Blikiem) w wysokości 5, 10 lub 15 zł. Bez konieczności zakładania jakichś kont, rejestrowania się itd. Jeśli chcesz postawić mi wirtualną kawę, możesz to zrobić TUTAJ.