Czy przepisy zawarte w nowym rozporządzeniu sanitarnym dla gabinetów kosmetycznych będą obowiązywały istniejące gabinety? Co z zasadą, że „prawo nie działa wstecz”?

Dziś gościnny wpis Marka Koennera, który jest radcą prawnym, byłym sędzią, dr nauk prawnych, specjalistą w zakresie prawa medycznego i kosmetycznego oraz współautorem materiałów z serii BEZPIECZNY GABINET.

Wpis powstał w odpowiedzi na pytanie na grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza. Pytanie wywołało gorącą dyskusję, dlatego postanowiłam poprosić Marka o profesjonalną, prawną opinię na ten temat.

Oddaję głos Markowi.


Na grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku zadano takie pytanie:

Jak w przypadku nowego rozporządzenia jest z zasadą, że “prawo nie działa wstecz”? Może zaproponować zapis, że nowe wymogi mają dotyczyć nowopowstałych salonów i nowozakupionych sterylizatorów? Skoro mogę teraz używać autoklawu bez szkolenia, to mogą to nagle zmienić? Mając taką świadomość część osób zrezygnowałaby z zakupu urządzenia za około 5000 zł, bo nie jest to mały wydatek, a szkolenie też nie będzie tanie. I druga rzecz jeśli mam działający, spełniający wymogi sanepidu, ale malutki gabinet kosmetyczny na własność czy też wynajęty, to jakim cudem mogą nagle żądać ode mnie wydzielenia po-mieszczenia 4 m2??? Pytam serio. Za komentarze w stylu “nikt nie każe używać autoklawu” podziękuję. Trochę szkoda maszynę za kilka tysięcy chować w piwnicy.

Odpowiedzi na to pytanie udzielę na końcu.

Na początku powiedzmy tak: no właśnie – wszyscy znamy tę zasadę, prawda? Po łacinie brzmi jeszcze ładniej: Lex retro non agit.
Wydaje się prosta i oczywista, chociaż w praktyce jest często zupełnie inaczej. Muszę jednak zacząć od teorii i przepisów prawa.

Nieco teorii i przepisów

Nawet w przepisach prawa została ona zapisana jedynie w kodeksie cywilnym, w art. 3, który brzmi: „Ustawa nie ma mocy wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu.”

W kodeksie karnym ta zasada występuje w nieco innej wersji, a mianowicie w art. 4 § 1 k.k. mowa jest o tym, że jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.

Tak to wygląda w prawie cywilnym i karnym. Tutaj jednak mamy do czynienia z prawem administracyjnym.

W prawie administracyjnym zasadę niedziałania prawa wstecz wyprowadza się jako jedną z podstawowych zasad z art. 2 Konstytucji (zasada demokratycznego państwa prawa) i z przepisów określających ogólne zasady działania administracji w kodeksie postępowania administracyjnego.

Stanowi ona, jak w jednym z wyroków orzekł Naczelny Sąd Administracyjny: „dyrektywę legislacyjną skierowaną do organów stanowiących prawo, jak również dyrektywą interpretacyjną dla organów stosujących prawo, dokonujących wykładni przepisów prawnych.

Zasada ta dla organów prawodawczych określa zakaz stanowienia norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowo ustanowione normy prawne do zdarzeń mających miejsce przed wejściem w życie nowo ustanowionych norm.”

A teraz z „polskiego na nasze” 🙂

Cytowane wyżej zapisy oznaczają, że prawodawca powinien (właściwie musi, ale kto mu zabroni zrobić jak chce? to już szersza dyskusja), zatem powinien stosować reguły fair play przy wprowadzaniu nowego prawa, w naszym przypadku – nowego rozporządzenia.

Prawodawcą jest w tym wypadku Minister Zdrowia – od strony formalnej, bo oczywiście nie zajmuje się osobiście przygotowaniem rozporządzenia.
Może zatem wprowadzić różne reguły na okres przejściowy, ale nie musi.

Metody dostosowawcze

1. Wyjaśnieniu tego, czy dany przepis obowiązuje od razu po dniu ogłoszenia, czyli dniu opublikowania danego rozporządzenia w Dzienniku Ustaw, czy później, służą przepisy przejściowe.

W przypadku wymogów nakładanych nowym rozporządzeniem „sanitarnym”, którego projekt właśnie analizujemy z Anną Wydra-Nazimek, trudno mi sobie wyobrazić inną sytuację niż wprowadzenie właśnie tych przepisów, powiedzmy dostosowawczych.

2. Innym instrumentem, z którego korzysta prawodawca, jest tzw. vacatio legis – czyli okres od ogłoszenia do wejścia w życie, który można określić na dowolny okres czasu, np. 3 miesiące.

Pamiętajmy jednak: Minister może to wprowadzić, ale nie musi.

Możliwe wersje wydarzeń

1. Tragedia – wersja raczej nieprawdopodobna (ale nie niemożliwa)

Najgorszy możliwy wariant jest taki: przykładowo w dniu 1 września 2019 r. rozporządzenie zostaje ogłoszone i wszystkie wymagania obowiązują od tego dnia.

Koniec, kropka.

Oczywiście w dniu 2 września nie da się na raz skontrolować tysięcy gabinetów i salonów i sprawdzić, czy dostosowały się do nowych wymogów. Ale to już zupełnie inna sprawa.

2. Stan idealny – wersja na pewno nieprawdopodobna

Bardzo długie okresy vacatio legis i przejściowe oraz uznanie, że dotychczasowe gabinety nic nie muszą zmieniać, nikt nie musi robić żadnych kursów itd.

Czy ktokolwiek wierzy, że to jest możliwe? Ja nie.

3. Jak to zwykle bywa – wersja najbardziej prawdopodobna

Walczmy o okresy vacatio legis i przejściowe – coś powinno się udać.

Odpowiedź na pytanie

Jak w przypadku nowego rozporządzenia jest z zasadą, że “prawo nie działa wstecz”? Może zaproponować zapis, że nowe wymogi mają dotyczyć nowopowstałych salonów i nowozakupionych sterylizatorów? Skoro mogę teraz używać autoklawu bez szkolenia, to mogą to nagle zmienić? Mając taką świadomość część osób zrezygnowałaby z zakupu urządzenia za około 5000 zł, bo nie jest to mały wydatek, a szkolenie też nie będzie tanie. I druga rzecz jeśli mam działający, spełniający wymogi sanepidu, ale malutki gabinet kosmetyczny na własność czy też wynajęty, to jakim cudem mogą nagle żądać ode mnie wydzielenia po-mieszczenia 4 m2??? Pytam serio. Za komentarze w stylu “nikt nie każe używać autoklawu” podziękuję. Trochę szkoda maszynę za kilka tysięcy chować w piwnicy.

Jak już widzimy z wyżej przedstawionych wyjaśnień, wszystko jest możliwe.

Nawet to, że „maszynę za kilka tysięcy schowamy w piwnicy”.

Na marginesie, ciekawe, czy jakaś grupa producentów lub dystrybutorów już się obudziła? Czy działają na zasadzie: w to mi graj. Klientki będą musiały przyjść po nowy sprzęt… Może liczą na pieniądze ze szkoleń?

Może warto też w ich stronę „uderzyć”?

Podsumowując musimy walczyć o:

  • jak najdłuższe vacatio legis – okres między ogłoszeniem (opublikowaniem w Dzienniku Ustaw) a wejściem w życie,
  • jak najdłuższe okresy przejściowe, dostosowawcze,
  • tam, gdzie się da – przyjęcie, że niektóre reguły mają zastosowanie tylko do nowych gabinetów.

Dlatego tworzymy propozycje zmian w projekcie rozporządzenia.


Ja dodam od siebie, że aktualne prace nad poprawkami do rozporządzenia możesz śledzić w grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku, a także w TYM artykule, który jest na bieżąco uzupełniany.

Zerknij również na materiały z serii BEZPIECZNY GABINET – znajdziesz tam mnóstwo wiedzy prawnej niezbędnej do bezpiecznego i legalnego prowadzenia działalności w branży beauty.

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym