6818 wiadomości i rozmów, 9 interpelacji napisanych przez posłów, ponad 100 materiałów do pobrania – zobacz, co zrobiłyśmy przez miesiąc działania grupy Ratujemy gabinety i z czego sama możesz skorzystać! W artykule przemycam również sporo nowych informacji w sprawie prac nad zakazem wykonywania zabiegów w gabinetach. Zobacz, co się teraz dzieje w tej sprawie!


Podsumowanie miesiąca aktywności grupy Ratujemy gabinety

Niedawno minął miesiąc (ok, trochę więcej, bo pisanie tego artykułu zajęło mi ponad tydzień) od stworzenia grupy Ratujemy gabinety. Celem grupy jest przede wszystkim puszczanie w świat informacji, że już wkrótce wiele zabiegów może zniknąć z gabinetów kosmetycznych i szukanie zewnętrznego wsparcia w tej sprawie. Więcej o założeniach grupy możesz przeczytać w TYM artykule.

Co udało nam się zrobić przez zaledwie miesiąc działania? Bardzo dużo! Jestem bardzo zadowolona, choć cały czas mam pewien niedosyt związany z faktem, że tak mało ludzi angażuje się w konkretne działania, bo jeśli małymi zasobami udało się zrobić tak dużo, to aż strach pomyśleć, co mogłybyśmy osiągnąć przy większym zaangażowaniu! Ok, przejdźmy do konkretów. Omówimy kolejno:

  • ogólną aktywność grupie,
  • przebieg prac w 8 grupach roboczych,
  • efekty działania tych grup,
  • stworzone materiały,
  • problemy i rzeczy, z których nie jestem zadowolona,
  • pozytywy, których znaczenia nie doceniłam.

Aktywność i organizacja w grupie

Aktualnie do grupy należy 1470 osób, ale trzeba zaznaczyć, że doszłyśmy do tego po miesiącu. Grupa startowała z poziomu zero członków i przez ten miesiąc stopniowo dołączały nowe osoby.

Z 1470 członków grupy aż 1392 osób jest aktywnych w rozumieniu Facebooka, czyli wyświetliły, zamieściły lub skomentowały zawartość albo zareagowały na nią w wybranym okresie

W większości przypadków ta aktywność nadal niestety sprowadza się jednak głównie do obserwowania, co się dzieje i brania udziału w luźniejszych dyskusjach.

Mimo to udało nam się „wyłowić” kilkadziesiąt osób, które już bardzo aktywnie biorą udział w pracach, czyli są zapisane do jednej z 8 grup roboczych i realizują konkretne działania, czyli:

  • tworzą materiały,
  • wysyłają wiadomości,
  • dzwonią,
  • zbierają kontakty itd.

Mamy również prężnie działające administratorki.

Nauczona już trochę doświadczeniem w administrowaniu moją grupą Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku, pracę w nowej grupie Ratujemy gabinety zaczęłam od pozyskania 8 administratorek (“pozyskania”, czyli: “proszę, niech ktoś się zgłosi” 🙂 ), czyli osób, które pilnują, by:

  • do grupy dołączały wyłącznie osoby związane z branżą,
  • publikowane były wyłącznie posty dotyczące działania w sprawie zakazu wykonywania zabiegów.

Takie było od początku założenie – w grupie Ratujemy gabinety koncentrujemy się wyłącznie na tym jednym temacie.


8 grup roboczych – o co chodzi i co tam się dzieje?

Aby zebrać osoby chętne do pracy, stworzyłam 8 postów dla 8 grup roboczych. W każdym poście opisałam, nad czym dana grupa ma pracować, jakie są cele, co jest konkretnie potrzebne itd. Osoby chętne osoby zgłaszały się w komentarzach. Każda z grup ma swoją koordynatorkę, która organizuje i właśnie koordynuje pracę.

Głównym założeniem było przeprowadzenie akcji informacyjnej i szukanie wsparcia dla naszej branży w 7 obszarach:

  • uczelnie kształcące kosmetologów,
  • firmy działające w branży beauty,
  • politycy,
  • media i influencerzy,
  • gabinety kosmetyczne,
  • klientki gabinetów,
  • różne organizacje i instytucje.

Powstała również dodatkowa grupa, której zadaniem było stworzenie wzorów pism i dokumentów dla pozostałych grup.


Co zrobiłyśmy przez miesiąc działania grupy?

Poniżej krótkie omówienie efektów pracy każdej z grup.

Grupa tworząca wzory dokumentów

W grupie tworzącej wzory dokumentów opracowałyśmy wzory wiadomości do uczelni, polityków, mediów, influencerów i gabinetów kosmetycznych oraz propozycje postów, którymi można informować swoje klientki o całej sprawie. Są to krótkie teksty dostosowane do konkretnych odbiorców z „pigułką” informacji, mające nakreślić temat i przekazać prośbę o wsparcie.

Do wiadomości dołączamy obszerny pdf opracowany na podstawie moich artykułów, w którym jest dokładnie opisana istota sprawy i związane z nią zagrożenia.

Ty również możesz skorzystać z tych materiałów. Wszystkie wzory pism i grafiki opracowane przez grupę znajdziesz w TYM artykule – w sumie stworzyłyśmy ponad 100 plików!


Grupa informująca polityków

Grupa informująca polityków stworzyła bazy kontaktów do wszystkich posłów i senatorów. W pierwszej turze dziewczyny wysłały 460 wiadomości do posłów, a następnie 460 wiadomości z przypomnieniem. Aktualnie trwa wysyłka 100 wiadomości do senatorów, która powinna się zakończyć jeszcze w tym tygodniu.

Efekty tych działań są chyba najlepsze ze wszystkich grup, bo w odpowiedzi na nasze wiadomości politycy napisali aż 9 interpelacji poselskich złożonych w przez 19 posłów (bywa, że posłowie składają interpelacje wspólnie)!

Interpelacje zawierają podobne do siebie pytania i argumenty (oparte na stworzonych przez nas materiałach), nie będę ich więc tutaj wszystkich publikować. Kluczowe są dla nas odpowiedzi ministerstw, które zostaną przesłane w odpowiedzi na te interpelacje. Wraz ze spływaniem odpowiedzi będę je publikować i omawiać wraz z treścią danej interpelacji w osobnych artykułach.

W tej chwili mamy dwie odpowiedzi do dwóch podobnych interpelacji złożonych przez jednego z posłów. Opisuję je dokładnie w TYM (jeszcze nad nim pracuję – link pojawi się na dniach) artykule.

Dodatkowo kilka osób (w tym również ja) rozmawiało indywidualnie z przedstawicielami kilku partii politycznych, ale efekty są na razie tylko takie, że wyrażono zainteresowanie sprawą i przekazano materiały „do góry”.

Wspomniałam, że efekty działań tej grupy są jak na razie najlepsze, ale nie wynika to absolutnie z tego, że ta grupa jest bardziej zaangażowana niż inne. Wszyscy bardzo się starają, ale niestety często natrafiają „na ścianę” z powodu różnych ograniczeń, o których wspomnę przy omawianiu pracy kolejnych grup.

W przypadku polityków (przynajmniej na etapie pierwszych kontaktów) takich ograniczeń nie ma. Jako że muszą oni walczyć o głosy wyborców, chętniej wsłuchują się w głosy z zewnątrz. Niemniej jednak i tak uważam, że 9 interpelacji w ciągu miesiąca to bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Dodatkowo warto podkreślić, że to właśnie politycy podejmują decyzje, więc tak naprawdę to na ich zaangażowaniu zależy nam najbardziej.


Grupa informująca uczelnie

Grupa informująca uczelnie „zaszalała” i aktualnie prowadzi akcję zakrojoną na szeroką skalę 😀 Dziewczyny wysłały już ok. 4800 (tak, pytałam, czy to nie pomyłka, ale nie) wiadomości, w tym ok. 35% to wiadomości ponowne z przypomnieniami. Zaczęły na spokojnie od oficjalnych maili dziekanatów i tak się rozpędziły, że obecnie informują już absolutnie wszystkich:

  • wykładowców, opiekunów roku,
  • wszelkiej maści szkoły,
  • firmy szkoleniowe, pracowników, instruktorów,
  • studentów.

W kontaktach z władzami uczelni najczęściej pojawiają się odpowiedzi, że znają temat i uczelnia już wystosowała w tej sprawie oficjalne stanowisko do ministerstwa.

Rzeczywiście w tej sprawie mamy postęp. Jeszcze na początku lutego, kiedy sprawa nabierała rozgłosu, wiele niemedycznych uczelni nawet o niej nie wiedziało. Po zrobieniu „zamieszania” sprawa tworzenia nowych programów kształcenia i „listy zakazanych zabiegów” wyszła poza mury uczelni medycznych i dotarła już chyba do wszystkich. Uczelnie zostały poproszone o przedstawienie swoich stanowisk.

Z nieoficjalnych rozmów wiem, że stanowiska te były bardzo różne, od tych najbardziej restrykcyjnych, przez kompromisowe, aż po te najbardziej liberalne. Co z tym ostatecznie zrobi Ministerstwo Zdrowia? Czas pokaże.

Zdecydowanie większe zaangażowanie wykazują wykładowcy związani z kosmetologią i sami studenci. Wciąż jednak jesteśmy na etapie rzucania nasionek z nadzieją, że przynajmniej z części z nich coś wykiełkuje. Takie zresztą było główne zadanie grupy: poinformować wszystkich potencjalnie zainteresowanych i zachęcić ich do aktywności w sprawie.


Grupa informująca firmy kosmetyczne

Grupa informująca firmy kosmetyczne wysłała 330 maili i przeprowadziła 55 rozmów telefonicznych. Do tego dochodzą indywidualne działania prowadzone przez wielu członków grupy, którzy kontaktują się we własnym zakresie ze swoimi dystrybutorami i zaprzyjaźnionymi firmami.

Tutaj odzew jest niestety słaby. Z nieoficjalnych rozmów wiem, że firmy często nie chcą się w tej sprawie oficjalnie wypowiadać. Powody bywają różne, np.:

  • obawa przed utratą klientów (widmo zakazu może zniechęcić ludzi do zakupów, zapisów na szkolenia itd.),
  • obawa przed konfrontacją ze środowiskiem lekarskim (jeśli ktoś współpracuje z jedną i drugą branżą),
  • nasz polski „jakośtobędzizm” (przekonanie, że uda się dostosować sprzęt/produkty/ofertę do ewentualnych nowych przepisów),
  • brak wiedzy na temat sprawy (część firm uważa np., że problem wiąże się wyłącznie z projektem ustawy o wyrobach medycznych, nie zdając sobie sprawy, że w ministerstwie trwają równolegle inne, znacznie bardziej brzemienne w skutkach prace),
  • przekonanie (dość powszechne w branży), że jak zwykle skończy się na straszeniu,
  • przekonanie, że ostateczne regulacje będą dla nas łaskawe i odejdą tylko te najbardziej inwazyjne zabiegi,
  • poczucie, że ten temat danej firmy nie dotyczy.

Część obaw jest dla mnie zrozumiała – w końcu dla wszystkich z nas nasza praca jest źródłem utrzymania. Mimo wszystko uważam jednak, że lepiej jest wziąć sprawy w swoje ręce, połączyć siły, zawalczyć i mieć szybko problem z głowy. Bierność owszem może przynieść chwilowe korzyści, ale warto zadać sobie pytanie, co będzie później, jeśli negatywne scenariusze faktycznie się zrealizują? Wiem (oj bardzo wiem!), że działanie jest trudne i generuje sporo niedogodności, jednak mimo wszystko działanie wydaje mi się lepszą opcją. Fajnie mieć wpływ na to, jak wygląda rzeczywistość. Tym bardziej, jeśli wiąże się to z przyszłością naszej firmy.

Kilka firm wyraziło zainteresowanie i chęć pomocy. Kierujemy je (jak zresztą wszystkich) do organizacji branżowych (Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” i Izba Kosmetologów).

We wszystkich wzorach pism i dokumentów jako instytucje do kontaktu wskazałyśmy właśnie organizacje branżowe. Dlaczego? Jak już wielokrotnie wspominałam, głównym celem było przeprowadzenie szerokiej akcji informacyjnej. Wysyłaniem wiadomości zajmują się ochotniczki: właścicielki i pracownice gabinetów, studentki. Nie są to osoby decyzyjne, mogące prowadzić jakiekolwiek negocjacje. Ja też nie czuje się kompetentna, aby z kimkolwiek rozmawiać o konkretach, bo nie znam dokładnie szczegółów prac, które od strony formalnej i prawnej prowadzą organizacje. Ten temat rozwinę jeszcze na końcu artykułu.


Grupa informująca media

Grupa informująca media wysłała wiadomości do 65 redakcji mediów ogólnopolskich, kobiecych i biznesowych. W ramach grupy medialnej działa również „podgrupa ds. influencerów”, która również wysłała kilkadziesiąt wiadomości.

Tutaj też odzew jest niestety niewielki. Kilka redakcji wyraziło zainteresowanie tematem i przekazało temat dalej, ale na razie nie ma to ciągu dalszego. Podczas jednej z rozmów usłyszałam, że łatwiej będzie zainteresować sprawą media w chwili, w której Ministerstwo Zdrowia opublikuje już konkretny projekt nowych regulacji. Mam nadzieję, że konsultacje tego projektu będą trwały na tyle długo, że będziemy miały czas na działanie.

Na tę chwilę mamy tylko jeden „promyczek nadziei”. Jedna z osób należących do grupy skontaktowała się z dużym medium biznesowym, które wyraziło zainteresowanie sprawą. Kontakt został przekazany Izbie Kosmetologów. Jak pojawią się efekty, na pewno Was poinformuję.

Myślę też, że media powinny zainteresować się wynikami ankiety (w przeszłości tworzyłam podobną i wtedy zainteresowanie było), tylko najpierw wystarczająca liczba właścicieli gabinetów musi ją wypełnić. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś, najwyższa pora nadrobić.


Grupa informująca klientki

Grupa informująca klientki stworzyła zestaw grafik, które gabinety mogą wrzucać na swoje media społecznościowe, aby informować klientki, zbierać podpisy pod petycją itd.

Powstało m.in.:

  • 56 gotowych grafik do postów i stories + kilka memów,
  • seria grafik z szerszymi informacjami do postów i na stories,
  • projekt ulotki do druku (samodzielnego lub w drukarni) w kilku wersjach,
  • projekt plakatu do powieszenia w gabinecie,
  • kod QR kierujący do petycji.

Wymyśliłyśmy również hasztagi dla całej akcji:

  • główny: #ratujemygabinety
  • dodatkowo: #STOPlikwidacjizawodukosmetologa

Ty również możesz skorzystać z tych materiałów. Wszystkie grafiki i wzory pism opracowane przez grupę znajdziesz w TYM artykule – pobierz paczkę ponad 100 plików i pomóż nam uratować gabinety!


Grupa informująca gabinety

Grupa informująca gabinety zajmuje się rozsyłaniem stworzonych materiałów właśnie po gabinetach. Zachęcamy do informowania klientów i zbierania podpisów pod petycją, podrzucając gotowe materiały. Do tej pory wiadomości zostały wysłane do ok. 400 gabinetów głównie z północnych rejonów Polski (brakuje ludzi do pomocy, aby pójść dalej po mapie). Jakiś odzew jest, ale nadal niewystarczający.

Większość właścicieli gabinetów nie reaguje, choć oczywiście trzeba mieć na uwadze, że nie każdy taką wiadomość odczyta. Część gabinetów po otrzymaniu materiałów zamieszcza posty z zachętą do podpisania petycji, część tylko odpisuje, że podpisze.

Przed chwilą pisałam o firmach kosmetycznych i mediach. Oburzyłaś się trochę, że odzew jest niewielki? Słusznie! Zerknij teraz na swoje media społecznościowe. Napisałaś o sprawie? Wrzuciłaś link do petycji? Super! Nie zrobiłaś tego? Pomyśl nad tym, jak mamy zainteresować sprawą innych, skoro same się nią nie interesujemy? 🤔

Przecież to właśnie gabinety powinny być najbardziej zainteresowane tym tematem!


Z czego nie jestem do końca zadowolona?

Niewielka aktywność ogółu

Niewiele osób angażuje się w konkretne działania. Pisałam już na początku:

Co udało nam się zrobić przez zaledwie miesiąc działania? Bardzo dużo! Jestem bardzo zadowolona, choć cały czas mam pewien niedosyt związany z faktem, że tak mało ludzi angażuje się w konkretne działania, bo jeśli małymi zasobami udało się zrobić tak dużo, to aż strach pomyśleć, co mogłybyśmy osiągnąć przy większym zaangażowaniu!

Gdyby każdy z 1470 członków grupy nawet jednorazowo dał nam 30 minut swojego czasu, to miałybyśmy tyle zasobów, ile może wygenerować przez miesiąc 5 osób zatrudnionych na pełny etat!

Nadal wiele ludzi nie docenia możliwości, które daje wspólna praca. Niedoceniane jest również znaczenie tak prozaicznych spraw, jak lajki czy komentarze pod postami. Im więcej aktywności, tym więcej ludzi, którym wyświetli się post. W ten sposób można bez żadnych kosztów przekazywać informacje ogromnej liczbie ludzi!

Dobry przykładem są przygotowane przez grupę grafiki. Od kilku dni wieczorami wrzucam je partiami w formie postów. Były oczywiście wrzucone zbiorczo z linkiem do pobrania, ale wiadomo: jeden post można przeoczyć, tekst nie każdy przeczyta – zobaczyć grafiki to jednak inaczej niż pisać, że są gdzieś do pobrania.

Sporo pracy poszło w to, żeby się zorganizować, stworzyć plan działania i sposób, w jaki to wszystko koordynujemy. Sporo pracy poszło w stworzenie tekstów, grafik, posortowanie ich, zrobienie instrukcji… Cała ta praca może się zmarnować tylko dlatego, że ludziom nie chce się kliknąć „lubię to” i wrzucić 👍 w komentarzu.

Dlaczego piszę o tym tak dokładnie? Żeby pokazać, że tutaj naprawdę potrzebne jest zaangażowanie wszystkich. Każdy „trybik” tej “maszyny” jest ważny, nawet ten ostatni, najprostszy w postaci lajka czy komentarza. W skrócie: bez Twojego lajka ciężka praca wielu osób traci sens, bo nikt się o niej nie dowie = nikt z niej nie będzie mógł skorzystać.

Dotyczy to zarówno grupy Ratujemy gabinety, jak i wszystkich innych miejsc, w którym poruszany jest ten temat. Dotyczy to również podpisów pod petycją, ankiet itd. Jeśli jakaś właścicielka gabinetu ma wrzucić post z zachętą dla swoich klientek np. do podpisywania petycji, to informacja np. o materiałach do pobrania musi do takiej osoby wcześniej dotrzeć.

Dotrze tylko wtedy, jeśli będzie aktywność pod postami. Nie ma aktywności, informacje się nie rozchodzą i tracimy np. 100 potencjalnych podpisów klientek tylko z tego jednego gabinetu. Dlaczego aktualnie mamy 21 301 podpisów pod petycją, a nie np. 100 000? No właśnie między innymi dlatego. Nasza branża jest naprawdę duża, a jeśli dodamy do tego klientki, znajomych, to robią się naprawdę spore liczby. W teorii, bo w praktyce wygląda to słabiej.

Tak jest ze wszystkim. Przed świętami np. cały dzień spędziłam na proszeniu Was o wypełnianie ankiet. Cały dzień ciągłego podbijania dyskusji, wrzucania postów i linków w różne miejsca, nagrywania stories, pisania do ludzi, żeby pomogli puścić w świat… Rano było 587 ankiet (potrzeba 1000), a po 24 godzinach 786. Super, ALE… Ankieta istnieje już z miesiąc. Wiele razy o niej pisałam. Gdyby każdy komentował posty na ten temat, to wyniki tej ankiety już od 2 tygodni leżałyby na biurkach polityków, a ten artykuł przeczytałabyś jakiś tydzień temu. Jeśli każdy komentarz trzeba z ludzi wyciągać niemal na siłę, to praca i zaangażowanie innych po prostu się marnuje! Zamiast zająć się czymś, co naprawdę posuwa to wszystko do przodu, trzeba zajmować się rzeczami, które powinny robić się same – zaangażowaniem ludzi we własne sprawy.


Dostęp całej grupy do informacji o prowadzonych działaniach

Tworząc grupę, zakładałam, że o wszystkim będziemy dyskutować publicznie tak, aby grupa mocno angażowała się w prace i obserwowała je na bieżąco. Niestety to w praktyce nie wyszło w 100% tak jakbym chciała, ale z zupełnie nieoczywistego, praktycznego powodu.

Już na starcie np. musiałyśmy przedyskutować z administratorkami zasady dołączania do grupy. Było to robione w komentarzach pod postami i efekt był taki, że nie każda z dziewczyn te posty widziała, nie każda była w stanie śledzić na bieżąco dyskusję pod każdym z kilku postów, informacje umykały. Z kolei pod jednym postem wszystkiego nie dało się omówić, bo wątki się mieszały i robił się bałagan. Stwierdziłam więc, że żeby to sprawnie funkcjonowało, musimy mieć jakiś kanał komunikacji, który będzie wszystkim „wyskakiwał przed nosem” w razie potrzeby. Zrobiłyśmy sobie więc grupowy czat dla adminek na Messengerze. Kolejny grupowy czat powstał dla koordynatorek grup.

Do tego samego wniosku szybko doszły wszystkie grupy robocze i również przerzuciły się na komunikację messengerową. Jeśli informacje mają szybko docierać do wszystkich zaangażowanych w temat, to po prostu inaczej się nie da. Tylko grupowe wiadomości dają nam gwarancję, że każda z kilku osób zobaczy to, co mamy jej do powiedzenia. W ten sposób pracuje się naprawdę wygodnie i skutecznie.

Problemem jednak jest to, że prace trwają „za zamkniętymi drzwiami” – inni tego nie widzą, dopóki nie ma efektów, to ogólne wrażenie jest takie, że nic się nie dzieje.

Między innymi właśnie dlatego piszę dziś ten artykuł. Po to, żeby pokazać Ci, co robimy, że robienie wcale nie jest takie trudne i że niewielkimi zasobami można w krótkim czasie zrobić naprawdę dużo! Oczywiście członkowie grupy na bieżąco dostają informacje o efektach, niemniej jednak pierwotne założenie było takie, żeby wszystko działo się przy udziale wszystkich. Niestety ograniczenia techniczne i fakt, że zasięgi postów są słabe, spowodowały konieczność zmiany w tym zakresie.


Brak pełnej kontroli nad efektami pracy

Ostatnią sprawą, o której chciałabym napisać w kontekście problemów, jest brak pełnej kontroli nad efektami naszej pracy. Wspomniałam już wcześniej, że:

We wszystkich wzorach pism i dokumentów jako instytucje do kontaktu wskazałyśmy właśnie organizacje branżowe. Dlaczego? Jak już wielokrotnie wspominałam, głównym celem było przeprowadzenie szerokiej akcji informacyjnej. Wysyłaniem wiadomości zajmują się ochotniczki: właścicielki i pracownice gabinetów, studentki. Nie są to osoby decyzyjne, mogące prowadzić jakiekolwiek negocjacje. Ja też nie czuje się kompetentna, aby z kimkolwiek rozmawiać o konkretach, bo nie znam dokładnie szczegółów prac, które od strony formalnej i prawnej prowadzą organizacje.

Mimo że w naszych pismach są wskazane organizacje branżowe, część reakcji spływa również do osób wysyłających wiadomości i działających w sprawie. W związku z tym, że interesujemy się tematem, szukamy kontaktów, również do nas zgłaszają się chętne do pomocy osoby. Posłowie piszą interpelacje i ja np. miałabym sporo uwag, które można by było przekazać takiemu posłowi, żeby jeszcze dopytał w ministerstwie. Z drugiej strony są nasze organizacje branżowe, które prowadzą swoje działania, piszą pisma i też nawiązują jakieś kontakty z politykami. Warto by było to wszystko jakoś skoordynować i wymieniać się informacjami. Po to, żeby sobie pomagać, a nie przeszkadzać. Niestety (na co już wiele razy zwracałam uwagę) ten przepływ informacji od organizacji z różnych powodów nie jest najlepszy i nad tym chciałabym popracować w najbliższych dniach.

Uważam, że sprawa jest na tyle poważna, że wszyscy powinni połączyć siły. Ciężko jednak oczekiwać od ludzi zaangażowania, jeśli osoby te muszą się opierać jedynie na szczątkowej wiedzy. Jak w każdym projekcie i tutaj trzeba wyznaczyć sobie jakieś cele, stworzyć plan działania, podzielić się pracą i wspólnie pracować na efekty. Myślę, że to, co przez ostatni miesiąc zrobiłyśmy w grupie, udowadnia, że takie podejście przynosi rezultaty. Na po świętach jestem umówiona na rozmowę właśnie z naszymi organizacjami branżowymi. Mam nadzieję, że na tym spotkaniu uda nam się wypracować taką formułę działania, która pozwoli zaangażować w prace więcej osób i osiągnąć pozytywne rezultaty.


Co mnie pozytywnie zaskoczyło?

Było trochę marudzenia, ale chciałabym zakończyć pozytywnie i opowiedzieć Ci pewną historię. Zgłosiła się do mnie jedna z osób należących do grupy z informacją, że przez swojego znajomego ma możliwość przekazać nasze pisma pewnemu bardzo ważnemu politykowi. Nie pamiętam już dokładnie tej linii połączenia, ale było to na zasadzie: rozmawiałam ze znajomą i ona rozmawiała… Taka tradycyjna „poczta pantoflowa” 🙂 Dokumenty udało się przekazać. Rozmawiałyśmy sobie później trochę i usłyszałam: ja nie wiedziałam, że TYLE MOGĘ!

Pomyślałam sobie, że gdyby każda z nas uwierzyła, że MOŻE, to naprawdę mogłybyśmy przenosić góry! Tak często zdarza się, że różne złe rzeczy dzieją się tylko dlatego, że nikt nie protestował, bo każdy myślał, że nie ma wpływu. Mamy wpływ! Większy lub mniejszy, ale mamy! Nie możemy odpowiadać za czyjeś decyzje, ale możemy robić wszystko, co w naszej mocy, starać się, żeby te decyzje były dla nas korzystne!

Uświadomiłam sobie również, jak wielkie jest znaczenie relacji, prywatnych kontaktów. Każdy z nas zna dziesiątki, setki ludzi. Każda z tych osób też zna dziesiątki, setki ludzi. Wśród właścicieli gabinetów jest na pewno mnóstwo osób, które znają osoby mogące nam pomóc. Tym bardziej że nie chodzi przecież o przekonanie kogoś do czegoś, ale po prostu o przekazanie informacji, prośbę o zainteresowanie się tematem.

Musisz tylko uwierzyć, że MOŻESZ!


Podoba Ci się to, co robię? Chcesz wesprzeć moje działania? Zrób zakupy w sklepie Gabinetu od zaplecza lub postaw mi wirtualną kawę – to jedyne źródła finansowania tej strony. Nie mam żadnych współprac ani nie reklamuję żadnych firm. Bez Twojego wsparcia nie będę mogła intensywnie działać.


Wszystkie artykuły na ten temat znajdziesz w specjalnej BAZIE WIEDZY.

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym