Dzisiaj będzie do bólu szczerze. Jeśli masz słabe nerwy, radzę Ci nie czytać dalej… Wiesz dlaczego ludzie nie zarabiają na swoich gabinetach? Mam dla Ciebie sporo gorzkich słów na ten temat!
Zanim zdradzę Ci odpowiedź na to pytanie uprzedzam, że dziś będę brutalna, a czasami nawet bezczelna. Jeśli zidentyfikujesz się z tym co napiszę, to z dużym prawdopodobieństwem mnie znienawidzisz, bo przecież nikt nie lubi jak się mu wytyka błędy, jeszcze tak bezczelnie, bez owijania w bawełnę. No ale trudno, przeżyję to jakoś. Im mocniej odczujesz ten tekst, tym większe szanse na zmiany! To co, gotowa na gorzką prawdę?
Dlaczego właściciele gabinetów kosmetycznych nie zarabiają?
1. Bo nie liczą. Albo liczą, tylko nie na to, co trzeba…
Liczą na cud, myśląc, że ludzie sami do nich trafią, bo są fajni, dobrze robią swoją robotę. A tak nie jest! Naprawdę! Możesz być najlepszą z najlepszych i całe życie siedzieć w mysiej dziurze. Dzisiejszym światem rządzi spryt. Osoby, które nie mają absolutnie nic do powiedzenia, ale są sprytne, wygrywają. Nikogo nie obchodzi czy to co mówią, ma sens. Ważne jest to, że o nich mówią. To w zupełności wystarczy, żeby ustawić się na długie lata. Czujesz oburzenie? Słusznie! Ja też, ale jeszcze większe oburzenie czuję myśląc, że prawdziwi specjaliści siedzą jak mysz pod miotłą i się nie odzywają. Bo głupio, bo nie wypada, bo co ludzie powiedzą… I tak sobie ostatecznie siedzą do marnej (o ile w ogóle) emerytury.
A czego nie liczą? Niczego tak naprawdę. Wiele osób płynie sobie z nurtem codzienności, a jedyną analizą finansową, z którą mają do czynienia jest analiza stanu konta. Oczywiście nie jest to jakaś szczególnie złożona analiza. Istotne jest jedno, główne kryterium: starczy na opłaty/nie starczy na opłaty. Jeśli starczy, ok. Jeśli nie starczy, to panika. Co bardziej zaawansowani dokładają jeszcze dodatkowe kryterium: zostanie na wakacje/nie zostanie na wakacje.
Porównywałaś kiedyś koszt pozyskania jednego klienta z rożnych kanałów reklamy? Zestawiałaś to z dochodami? Wypisałaś kiedyś absolutnie wszystkie swoje koszty i zastanowiłaś się jak możesz zmniejszyć każdy z nich? A może chociaż porównywałaś obroty z ilością przepracowanych godzin w miesiącu? Z średnią wartością rachunku? Ok już się nie odzywam.
2. Bo boją się zarabiać więcej
Brzmi absurdalnie, prawda? Ale pomyśl. Większość osób walczy wyłącznie o to, żeby co miesiąc starczało. Raz starcza bardziej, raz mniej, ale ogólnie rzecz biorąc starcza. Nie tylko właścicielkom gabinetów, ale też większości naszych znajomych, członków rodziny. Jeśli ktoś przypadkiem (lub nie) zarobi więcej, to z automatu jest podejrzany. Pewnie oszust, nieuczciwy, wyzyskuje ludzi, zgodnie z prawem by się tego nie dorobił… Większe dochody automatycznie stawiają nas w złym świetle w oczach wielu ludzi, na których opinii nam (czasami bez sensu) zależy.
To jednak dopiero początek problemu – od tej pory jesteś już na straconej pozycji. Jeśli zarobisz jeszcze więcej, to już w ogóle jesteś oszustką do kwadratu. Jeśli zarobisz mniej, naprawdę wielu ludzi odczuje dziką satysfakcję, że wróciłaś do tego „normalnego”, bezpiecznego dla wszystkich poziomu. Gdybyś nie zauważyła, to oczywiście nie omieszkają ci tego okazać. Jaki z tego wniosek? Najlepiej zarabiać tyle, ile przeciętna Kowalska – wtedy nie zaburzasz harmonii swojego małego świata, nie siejesz zgorszenia i fermentu.
Jeśli chcesz zarabiać więcej niż inni, musisz mieć grubą skórę i twardy … To wymaga odwagi, której wielu osobom brakuje. Nawet nie przejdzie im przez myśl zrobienie rzeczy, o których piszę w kolejnym punkcie.
3. Bo nie są kreatywni, pomysłowi… Boją się działać!
Wszyscy działają tak samo, robią ulotki, reklamy na FB – zobacz jaki mam dla Ciebie ładny zabieg, a Ty go chcesz, prawda? No nie. Nie chcę. Odpowiedz sobie tak z ręką na sercu, czy kiedykolwiek zrobiłaś coś niestandardowego, szalonego? Wejdź w tłum ludzi na przystanku obok Twojego gabinetu (najlepiej po pracy) i zgarnij jedną kobitkę na darmowy zabieg. Jeśli masz odwagę, wynajmij sobie gościa z kamerą na 2 godziny. Oczywiście najpierw opowiedz wszystkim jaki ten zabieg jest och i ach, upatrz sobie ofiarę, zwab ją do siebie, a reszcie rozdaj ulotki z rabatem. Eee nie… Głupio tak… Przecież nikt się nie zgodzi… No właśnie – w tym rzecz. Im bardziej się wstydzisz, tym bardziej utkniesz w mysiej dziurze!
4. Bo sami mają dość swojej pracy
Najłatwiej przekonać ludzi do siebie, zarażając ich swoją pasją! Przypomnij sobie, jak po raz pierwszy udało Ci się zrobić dobrze zabieg. A może pamiętasz co czułaś, kiedy zrobiłaś pierwszy dobry makijaż, rzęsy, paznokcie? Pamiętasz swój entuzjazm przed pierwszymi zajęciami w szkole, pierwszym dniem kursu?
Teraz wracamy do codzienności. Masz n-tą klientkę w dniu dzisiejszym. Myślami jesteś przy tym praniu, co to je trzeba zrobić, zlewie pełnym naczyń, niewygodnych butach, co to Ci się wbijają w nogę, rachunkach do zapłacenia… Niedobrze Ci się robi na samą myśl o kolejnym: ale dziś pogoda, spać się chce, a wyjeżdża pani gdzieś z dziećmi na ferie? Masz pełne prawo tak się czuć, ale nie powinnaś tego dawać odczuć klientce.
Jeśli naprawdę chcesz zarobić i przestać walczyć z osobami, które robią manicure w salonie na desce do prasowania, to daj klientkom coś więcej niż usługę! Miej wysokie ceny i niech w cenie zabiegu będzie tęcza, jednorożce, pyszna kawusia, ciasteczko itd. Wszystko, czego klientka nie ma w domu, w życiu. Niech przychodzi do Ciebie nie tylko wtedy, kiedy złamie jej się paznokieć, ale również wtedy, kiedy chce się poczuć ważna i akceptowana! Traktuj każdą klientkę jak swoją przyszłą teściową, podczas Waszego pierwszego spotkania! 😉
5. Bo nie potrafią zarządzać swoimi pracownikami
Twój pracownik jest leniwy, nieuprzejmy dla klientek, nie chce się szkolić, rozwijać… Czyja to jest wina? Pracownika, a może Twoja? Przecież to Ty go zatrudniłaś. Widziałaś CV? Ile w nim było dodatkowych szkoleń, kursów. Zero? Naprawdę myślałaś, że osoba, która do tej pory miała alergię na dokształcanie się, nagle zacznie się rozwijać niczym młode pędy na wiosnę, tylko dlatego, że tak mówi? Jeśli pracownik nie spełnia Twoich oczekiwań, to albo go źle wybrałaś, albo źle nim zarządzasz.
Dajesz sobie wchodzić na głowę, a może jesteś wredną heterą, której wszyscy nie lubią? Płacisz w terminie? Czy na początku pracy spisałaś dokładnie obowiązki, przekazałaś pracownikom procedury postępowania w różnych przypadkach? Nie dziw się, że robią różne rzeczy nie tak jak trzeba. Oczywiście wiem, że to wszystko nie jest takie proste, ale gdyby właściciele gabinetów sami nie popełniali naprawdę podstawowych błędów, to ich problemy z pracownikami byłyby znacznie mniejsze.
Nie każdy pracownik jest gotową do morderczej pracy uczciwą mróweczką o nieposzlakowanej przeszłości. Jeśli trafiłaś na taką osobę, to jesteś szczęściarą. Większość osób chodzi do pracy bo musi i nie robi nic więcej ponad to, czego się od nich wymaga. Jeśli nie wymagasz, nie licz na efekty. To nie jest tak, że mając pracownika, masz drugą siebie do dyspozycji 24h. Część obowiązków Ci odchodzi, ale na to miejsce dochodzą nowe. A co jeśli Ty jesteś idealna, a to faktycznie pracownicy dają ciała? Znowu zła wiadomość, to też Twoja wina. Pamiętasz, sama ich wybrałaś? To Twoja firma, więc wszystko co w niej nie działa jest Twoją winą. To tak jak politycy, którzy podają się do dymisji (lub nie) po przejściu wichury czy coś. Niby nie on tym wiatrem dmuchał, ale to jego wyrzucają. U Ciebie jest tak samo. Niby nie Ty byłaś niemiła dla klientki, ale to Ty nie zarobisz.
I co z tego wszystkiego wynika?
Nie będę pisać, że pewnie to przeczytasz, przytakniesz i nic nie zmienisz, bo chcę wspomnieć o moim e-booku i z marketingowego punktu widzenia wypadałoby zakończyć jakoś optymistycznie, motywacyjnie, a nie tak wbijać ludzi w beton…. Ups. Napisałam. Dobra, przyjmijmy, że tego nie przeczytałaś i zaraz po lekturze tego tekstu zrobisz sobie solidny rachunek sumienia i postarasz się zrobić choćby jedno małe postanowienie poprawy.
Jeśli chcesz zacząć od punktu pierwszego, czyli od przyjrzenia się finansom gabinetu, to właśnie po to napisałam wspomnianego e-booka: AUDYT FINANSOWY gabinetu kosmetycznego. Znajdziesz w nim mnóstwo wskazówek, które pomogą Ci zdiagnozować słabe punkty Twoich gabinetowych finansów i wdrożyć konieczne zmiany. Wiem, że audyt brzmi trochę skomplikowanie, ale w rzeczywistości całość jest tak napisana, że bez problemu poradzi sobie z nią osoba absolutnie bez żadnej wiedzy na temat finansów. Jedyne czego potrzebujesz to odrobina czasu i dobrych chęci. E-booka znajdziesz TUTAJ.