Ministerstwo Zdrowia opublikowało odpowiedź na petycję organizacji branżowych, które sygnalizowały konieczność prawnego uregulowania zawodu kosmetologa.
W artykułach na ten temat już wielokrotnie pisałam (klik), że Ministerstwo Zdrowia „umywa ręce” od zajmowania się sprawami kosmetologów. Tak jest i tym razem, ale po kolei.
Ostatnio pisałam Wam (klik), że Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” i Stowarzyszenie „Krajowa Izba Kosmetologii” złożyły do Ministra Zdrowia, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Minister Rozwoju i do kancelarii Sejmu petycję w sprawie prawnego uregulowania zawodu kosmetologa.
W odpowiedzi sporządzonej przez dyrektor Małgorzatę Zadorożną z Departamentu Kwalifikacji Medycznych i Nauk Ministerstwa Zdrowia czytamy między innymi:
W gestii ministra właściwego do spraw zdrowia leży m.in. prowadzenie spraw związanych z wykonywaniem zawodów medycznych.
i
Mając na uwadze, iż działania podejmowane przez kosmetologa nie są świadczeniami zdrowotnym udzielanymi w podmiotach leczniczych uprzejmie informujemy, iż nie jest to zawód medyczny leżący w gestii ministra właściwego do spraw zdrowia zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej.
Czyli w skrócie: to nie nasza sprawa.
Poniżej pełna treść odpowiedzi:
Jest w tym pewna logika, niemniej jednak:
- To właśnie Ministerstwo Zdrowia określa np. wymagania sanitarno-higieniczne, jakie powinny spełniać salony kosmetyczne. Tzn. powinno określać, bo jak już wszyscy chyba wiedzą (klik) od kilku lat czekamy na „rozporządzenie widmo”.
- Studia na kierunku kosmetologia powstały na uczelniach medycznych. Obecnie są realizowane również w innych miejscach, niemniej jednak celem stworzenia tego kierunku było wykształcenie specjalistów, którzy będą w stanie sprostać rosnącym potrzebom rynku, na którym zaczęły pojawiać się urządzenia i technologie wykraczające poza historyczną definicję kosmetyki. W skrócie: potrzebna była odpowiednia wiedza pozwalająca choćby na bezpieczną obsługę coraz bardziej zaawansowanych urządzeń. Ktoś z jakichś powodów zdecydował, że uczelnie medyczne będą odpowiednim miejscem do przekazywania takiej wiedzy.
- To właśnie w Ministerstwie Zdrowia trwają prace, które (przy uwzględnieniu postulatów niektórych organizacji lekarskich) mogą skutkować ograniczeniem możliwości wykonywania części zabiegów z zakresu kosmetologii estetycznej.
- Skoro istnieje konflikt dotyczący granicy kompetencji dwóch zawodów, to chyba oba te zawody powinny mieć taką samą możliwość uczestniczenia w dyskusji, która ich dotyczy.
Takie definitywne „odcinanie” się ministerstwa od kosmetologów jest moim zdaniem nieuzasadnione. Wypychanie kosmetologów z obszaru zainteresowania Ministerstwa Zdrowia długofalowo może skutkować tym, że nikt nawet nie zechce wysłuchać naszej argumentacji. No bo przecież mieszkaniec Krakowa nie będzie decydował o inwestycjach planowanych w Warszawie…
Na koniec dodam jeszcze tylko, że nadal nie ma odpowiedzi od Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Minister Rozwoju i kancelarii Sejmu. W kontekście cytowanej wyżej odpowiedzi z Ministerstwa Zdrowia, jestem bardzo ciekawa, jak do tej sprawy ustosunkują się pozostałe instytucje. Oczywiście będę Was o tym na bieżąco informować.