Co dokładnie kryje się w poszczególnych punktach listy zabiegów, których lekarze chcą nam zakazać? Przeczytaj komentarze ekspertów!

Kilka dni temu opublikowałam listę zabiegów, które lekarze chcą przypisać wyłącznie swojemu zawodowi, w związku z czym wykonywanie tych zabiegów byłoby zakazane dla wszystkich innych zawodów, w tym dla kosmetologów.

Zanim zaczniemy omawiać poszczególne punkty, myślę, że warto tutaj raz jeszcze wrzucić całą listę, żeby każdy dokładnie wiedział, o czym mówimy. Jeśli już ją znasz, przejdź niżej do omówienia.


Lista zabiegów, które mogą zostać zakazane

Procedury medyczne zaliczane do zabiegów medycyny estetycznej wykonywanych przez lekarzy i lekarzy dentystów:

1. Zabiegi iniekcyjne – wolumetria, liftingowanie, modelowanie z użyciem kwasu hialuronowego o różnym stopniu usieciowania.

2. Zabiegi z zastosowaniem biostymulatorów – kwas polimlekowy, hydroksyapaty wapnia, kaprolakton, aminokwasy, kolagen, biostymuatory oparte na kwasie hialuronowym, fibryna.

3. Wszelkie procedury iniekcyjne związane z wprowadzaniem leków – toksyna botulinowa, steroidy, hialuronidaza.

4. Zabiegi z zastosowaniem autologicznego tłuszczu.

5. Wszelkie substancje podawane poprzez iniekcję mezoterapia igłowa – wkłucie podskórne, śródskórne nie będące lekami stosowane do celów estetycznych poprzez wprowadzone do ludzkiego ciała poprzez iniekcję albo nakłucia – nie dotyczy barwników do tatuaży, makijażu permanentnego do głębokości 0,5 mm.

6. Nici liftingujące (haczykowe) i regenerujące (bezhaczykowe)– nici PDO, kapronolaktonem, kwasem hialuronowym, kwas polimlkekowy oraz z innych substancji.

7. Osocze bogatopłytkowe.

8. Lipoliza iniekcyjna.

9. Urządzenia oddziaływujące energią prądu elektrycznego oraz fal elektromagnetycznych lub mechanicznych o wysokiej częstotliwości i gęstościach mocy przekraczającej 1000 W/cm2 w punkcie najsilniejszego oddziaływania na tkankę.

10. Usuwanie zmian skórnych z użyciem laserów CO2, elektrokoagulacji i krioterapii, plazmy, radiofrekwencji.

11. Peelingi głębokie – ph poniżej 2,5.

12. Dermabrazja – zabiegi, chemiczne, mechaniczne i laserowe poniżej granicy skórnonaskórkowej.

13. Lasery ablacyjne.

14. Stosowanie sprzętu zarejestrowanego przez producenta jako sprzęt medyczny.

15. Leczenie wszystkich chorób skóry gładkiej, owłosionej skóry głowy i paznokci.

Gdzie trafiła ta lista? Na jakim etapie są prace? Jakie są szansę, że coś się jeszcze zmieni? O tym wszystkim pisałam w TYM artykule.

Dziś chciałabym się skupić na czymś innym, mianowicie na „przetłumaczeniu” kilku punktów tej dość enigmatycznej listy na konkretne zabiegi wykonywane w gabinetach kosmetycznych. Czyli w skrócie, spróbujemy znaleźć odpowiedź na pytanie:


Których konkretnie zabiegów nie będzie można wykonywać w gabinetach kosmetycznych?

Jako że sama nie jestem specjalistką w tematach zabiegowych, poprosiłam o pomoc ekspertów – kosmetologa i inżyniera, którzy prosili o zachowanie anonimowości.


Komentarz ekspertów do listy zabiegów, które mogą zostać zakazane

Poniżej znajdziesz komentarze ekspertów do poszczególnych punktów z listy. Koncentrujemy się tylko na tych punktach, które są bardzo ogólne, szerokie i niejasne. Tych, które dotyczą najważniejszych dla naszej branży zabiegów.

Punkty od 1 do 8 pomijamy i zaczynamy od punktu 9, który brzmi następująco:

9. Urządzenia oddziaływujące energią prądu elektrycznego oraz fal elektromagnetycznych lub mechanicznych o wysokiej częstotliwości i gęstościach mocy przekraczającej 1000 W/cm2 w punkcie najsilniejszego oddziaływania na tkankę.

Co to dokładnie oznacza? Komentarz ekspertów:

Kluczowy jest tutaj parametr „mocy przekraczającej 1000 W/cm2 w punkcie najsilniejszego oddziaływania na tkankę”.

Nie każdy producent sprzętu podaje takie dane. Gęstość mocy najczęściej podawana jest np. w laserach służących do usuwania owłosienia.

Jeśli producent nie poda nam takiego parametru (gęstości mocy) i radiancji (powierzchniowej gęstości mocy) w punkcie oddziaływania na tkankę, możemy go samodzielnie wyliczyć, jednak tutaj również może pojawić się problem, bo producenci często nie udostępniają także innych danych, które byłyby potrzebne do takich wyliczeń.

Dodatkowo, pojęcie urządzenia „wysokoenergetycznego” nie jest dostatecznie precyzyjne i może być różnie pojmowane, ponieważ nie został zdefiniowany sposób jego rozumienia.

Przechodząc do konkretnych zabiegów, punkt ten może obejmować:
– niemalże wszystkie metody tzw. radiofrekwencji mikroigłowej (prąd elektryczny); plasma,
lasery impulsowe: do epilacji, do zamykania naczyń, lasery frakcyjne (większość), Q-switch, pikosekundowe, niechirurgiczne lasery do lipolizy,
– technologie IPL /VPL – najczęściej przekraczają wspomnianą gęstość mocy,
– Urządzenia HIFU mogą przekraczać wspomnianą gęstość mocy (będącą średnią wartością mocy przypadającą na jednostkę powierzchni). W tym wypadku HIFU wywołuje podgrzewanie tkanki do temp. ok. 70°C, jednak większość technologii HIFU podgrzewa skórę jedynie do wartości temperatury stymulacji produkcji i przebudowy kolagenu. Zatem tylko niektóre urządzenia będą przekraczały wspomniane gęstości mocy i można je zakwalifikować jako technologie HIFU.

Kolejnym punktem, do którego odnieśli się eksperci, jest punkt 11:

11. Peelingi głębokie – ph poniżej 2,5.

W tym przypadku otrzymałam następujący komentarz:

Ciężko się odnieś do tego punktu, ponieważ definicja peelingów głębokich obejmuje nieliczne peelingi, takie jak np. fenol. Z kolei pH niższe niż 2,5 ma wiele peelingów/kwasów stosowanych w gabinetach kosmetologicznych.

Także krótko o punkcie 13:

13. Lasery ablacyjne.

Komentarz:

Do tej grupy możemy zaliczyć laser CO2 i laser Er-Yag (często stosowany przez kosmetologów).

Kolejny punkt jest już bardzo ogólny:

14. Stosowanie sprzętu zarejestrowanego przez producenta jako sprzęt medyczny.

W odniesieniu do sprzętu medycznego trzymałam następujący komentarz:

Zdecydowana większość urządzeń dostępnych na polskim rynku do szeroko rozumianych zabiegów estetycznych to właśnie sprzęt medyczny.

Każdy sprzęt służący do bardziej lub mniej inwazyjnych procedur estetycznych, chociażby o minimalnej skuteczności terapeutycznej, musi spełniać normy przewidziane przez UE dla urządzeń medycznych, który to fakt musi być potwierdzony certyfikatem CE dla urządzeń medycznych (zgodność 93/42 EWG lub normy MDR).

Przykłady takich sprzętów: lasery, urządzenia do endermologii, dermapeny (Dermapen 4, SkinPen), fala uderzeniowa, a nawet niektóre urządzenia do oczyszczania wodorowego skóry, karboksyterapia, kriolipoliza, technologia stymulacji mięśni określana HIFEM lub pole elektromagnetyczne oraz inne liczne urządzenia.


Podsumowanie komentarza ekspertów

Zbierając to wszystko, zagrożone mogą być następujące zabiegi:

  • radiofrekwencja mikroigłowa,
  • plasma,
  • lasery (epilacja, zamykanie naczyń),
  • lasery frakcyjne,
  • lasery Q-switch,
  • lasery pikosekundowe,
  • niechirurgiczne lasery do lipolizy,
  • część technologii IPL /VPL,
  • lasery CO2,
  • lasery Er-Yag,
  • urządzenia HIFU,
  • peelingi chemiczne głębokie,
  • peelingi chemiczne z ph poniżej 2,5.

Oczywiście uwzględniając opisaną wyżej kwestię parametrów, która swoją drogą nie jest chyba zbyt praktycznym sposobem klasyfikacji, skoro bywa, że producenci nie podają takich danych.

Do tego dochodzi nam jeszcze omówiona wyżej sprawa urządzeń medycznych. W tym przypadku możemy mieć do czynienia z następującymi zabiegami:

  • lasery,
  • urządzenia do endermologii,
  • dermapeny (Dermapen 4, SkinPen),
  • fala uderzeniowa,
  • niektóre urządzenia do oczyszczania wodorowego skóry,
  • karboksyterapia,
  • kriolipoliza,
  • technologia stymulacji mięśni określana HIFEM lub pole elektromagnetyczne,
  • inne liczne.

Tutaj też nasuwa się wiele wątpliwości, np. co będzie miała zrobić właścicielka salonu, która ma sprzęt medyczny do naprawdę zwyczajnego zabiegu, np. endermologii? Ma wyrzucić dotychczasowe urządzenie i szukać nowego, takiego bez „plakietki” sprzęt medyczny? Starego nie sprzeda, bo nikt go nie kupi… Czy takie urządzenia niebędące sprzętem medycznym będą w ogóle dostępne? Nawet jeśli tak, to dlaczego ktoś ma wydawać tysiące lub dziesiątki tysięcy złotych tylko po to, żeby korzystać z podobnego sprzętu, który został tylko inaczej nazwany?

Chodziło chyba o bezpieczeństwo… Rozumiem, że właśnie w imię bezpieczeństwa będziemy zmuszać specjalistów do kupowania gorszej jakości, gorzej przebadanych sprzętów, nad którymi jest mniejsza kontrola? Przecież to absurd!

Kto weźmie na siebie skutki finansowe takich decyzji? Czy po wprowadzeniu takich zmian nasza branża będzie mogła liczyć na odszkodowania z budżetu państwa?


Komentarz Izby Kosmetologów do listy zabiegów, które mogą zostać zakazane

Uzupełniająco, dorzucam jeszcze krótki komentarz do tej listy zabiegów autorstwa Justyny Gorlickiej-Kruk z Izby Kosmetologów. Komentarz ten dotyczy całej przygotowanej przez lekarzy listy, a więc również tych punktów, których nie omawiałam. W wywiadzie, który znajdziesz tutaj padły następujące słowa:

Lista jest bardzo szeroka i niedoprecyzowana. Niemniej jednak z pewnością wśród konkretnych zabiegów, które mogłyby zostać zakazane, możemy wymienić:
– zabiegi z wykorzystaniem wypełniaczy,
– mezoterapię igłową,
– zabiegi z wykorzystaniem fal radiowych,
– elektrokoagulację,
– większość peelingów chemicznych oferowanych w gabinetach,
– zabiegi z wykorzystaniem laserów,
– HIFU,
– zabiegi trychologiczne…

Dodatkowo większość urządzeń renomowanych firm, z których korzystają gabinety kosmetologiczne, jest zarejestrowana jako sprzęt medyczny. Po wprowadzeniu proponowanych zmian ze strony lekarzy, takie urządzenia będzie mógł obsługiwać wyłącznie lekarz.

Lekarze proponują także brak możliwości ingerencji poniżej granicy skórno-naskórkowej dla osób, które nie są lekarzami.


Mój komentarz do listy zabiegów, które mogą zostać zakazane

Ja ze swojej strony chciałabym skomentować ostatni, 15. punkt, bo moim zdaniem niesie on za sobą duże ryzyko interpretacyjne.

15. Leczenie wszystkich chorób skóry gładkiej, owłosionej skóry głowy i paznokci.

Zacznę może od podkreślenia oczywistego – jeśli mamy problemy zdrowotne, leczymy się u lekarza – nie chciałabym, żeby mi ktoś później zarzucał, że zachęcam do robienia np. operacji na otwartym sercu w salonie kosmetycznym. Nie, tak nie jest.

Chodzi mi o coś zdecydowanie bardziej subtelnego, co znajduje się na granicy leczenia i zabiegów kosmetycznych.

Jeśli ktoś zinterpretuje ten punkt tak, jak zrozumiałaby go większość ludzi – nie będzie problemu.

Ja jednak widzę tutaj pewną „furtkę” do dalszego zakazywania kosmetologom kolejnych zabiegów. Najlepiej chyba pokazać to na przykładach.

Klientka ma trądzik i przychodzi z tym do kosmetologa – dość zwyczajny scenariusz. Kosmetolog wykonuje serię zabiegów, np. z kwasami i trądzik znika. No i tutaj pojawia się zasadnicze pytanie: czy kosmetolog wyleczył trądzik?

Może się oczywiście zdarzyć i tak, że zabiegi nie pomogą i klientce zostanie zalecona konsultacja z dermatologiem. I super.

No i teraz moje pytania w związku z tym 15 punktem:

  • Czy kosmetolog nie może wykonywać zabiegów osobie, która ma chorobę skóry, którą niewątpliwie jest trądzik?
  • A może… Może wykonywać zabiegi, tylko tak, żeby nie pomogły, bo jeśli pomogą, to będzie leczenie, a leczyć nie wolno?
  • A może… Powinien każdego klienta z trądzikiem obowiązkowo kierować do dermatologa, mimo że np. z doświadczenia na tym etapie nie widzi takiej konieczności? Podkreślam, że kosmetolog to samodzielny zawód.
  • I może nie powinien niczego robić, dopóki dermatolog nie dostarczy mu pisemnie informacji, co ma wykonać? Przypominam, że kosmetolog to samodzielny zawód.

Te pytania wydają Ci się absurdalne? Mnie też. I nie, nie wierzę w to, że w każdym gabinecie ktoś postawi policjanta, który będzie liczył zmiany skórne na twarzy klientki i kontrolował, czy aby nie jest ich za dużo. Po prostu widzę potencjalne ryzyko do:

  • zakazywania nam kolejnych czynności w oparciu o stwierdzenie, że „to jest leczenie”,
  • jeszcze większego chaosu, bo już nikt nie będzie wiedział, co może robić,
  • problemów prawnych, konieczności tłumaczenia się z wykonywanych zabiegów, korzystania z pomocy prawników itd.,
  • niszczenia naszego zawodu, bo za chwilę dojdziemy do wniosku, że właściwie wszystko jest leczeniem.

Kolejny przykład? Podolog i wrastające paznokcie. Klient przychodzi, podolog zakłada mu klamrę na wrastający paznokieć. To jest leczenie, czy nie? Paznokieć już nie wrasta, problem zniknął.

Zastanawiam się, dlaczego w ogóle ten punkt 15 znalazł się na liście. Przecież jest to lista „procedur medycznych”. Czy leczenie jest „procedurą medyczną”? Przecież leczenie jest szerszym pojęciem. Przynajmniej ja to tak rozumiem, że lekarz chce kogoś wyleczyć i wykonuje w związku z tym różne procedury medyczne.

Tym bardziej niepokoi mnie fakt obecności tego 15 punktu, bo wygląda on jak taka „otwarta furtka” właściwie do wszystkiego.


Co dalej z tym wszystkim? Zaglądaj regularnie do BAZY WIEDZY, w której zbieram wszystkie bieżące artykuły na ten temat. Znajdziesz tam również wszelkie newsy, odpowiedzi na często zadawane pytania itd.

W najbliższych dniach wrzucę artykuł o tym, co możemy zrobić, żeby włączyć się w walkę o prawa naszego zawodu. Nie przegap go!

Chcesz, żeby powstawało więcej takich tekstów? Zrób zakupy w sklepie Gabinetu od zaplecza lub postaw mi wirtualną kawę – to jedyne źródła finansowania tej strony. Nie mam żadnych współprac ani nie reklamuję żadnych firm.

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym