Lista zabiegów, które mogą zostać zakazane w gabinetach kosmetycznych – co dokładnie się na niej znalazło? Na ile to jest realne ryzyko? Co konkretnie dzieje się w tej sprawie i na ile zaawansowane są prace? Na czyją pomoc możemy liczyć?
W czwartek Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” opublikowało listę zabiegów, które mogą zniknąć z gabinetów kosmetycznych. Lista ta została przekazana Ministerstwu Zdrowia przez lekarzy. „Wypłynęła” w związku z pracami Parlamentarnego Zespołu ds. Podiatrii, Podologii i Kosmetologii (zapis przebiegu posiedzenia przeczytasz tutaj).
Wspomniana lista obejmuje zarówno inwazyjne zabiegi, które faktycznie powinny być wykonywane wyłącznie przez lekarzy, jak również zupełnie zwyczajne zabiegi, które są wykonywane w większości gabinetów kosmetycznych i kosmetologicznych.
Które zabiegi mogą zostać zakazane?
Zabiegi, które mogą zostać zakazane:
Procedury medyczne zaliczane do zabiegów medycyny estetycznej wykonywanych przez lekarzy i lekarzy dentystów:
1. Zabiegi iniekcyjne – wolumetria, liftingowanie, modelowanie z użyciem kwasu hialuronowego o różnym stopniu usieciowania.
2. Zabiegi z zastosowaniem biostymulatorów – kwas polimlekowy, hydroksyapaty wapnia, kaprolakton, aminokwasy, kolagen, biostymuatory oparte na kwasie hialuronowym, fibryna.
3. Wszelkie procedury iniekcyjne związane z wprowadzaniem leków – toksyna botulinowa, steroidy, hialuronidaza.
4. Zabiegi z zastosowaniem autologicznego tłuszczu.
5. Wszelkie substancje podawane poprzez iniekcję mezoterapia igłowa – wkłucie podskórne, śródskórne nie będące lekami stosowane do celów estetycznych poprzez wprowadzone do ludzkiego ciała poprzez iniekcję albo nakłucia – nie dotyczy barwników do tatuaży, makijażu permanentnego do głębokości 0,5 mm.
6. Nici liftingujące (haczykowe) i regenerujące (bezhaczykowe)– nici PDO, kapronolaktonem, kwasem hialuronowym, kwas polimlkekowy oraz z innych substancji.
7. Osocze bogatopłytkowe.
8. Lipoliza iniekcyjna.
9. Urządzenia oddziaływujące energią prądu elektrycznego oraz fal elektromagnetycznych lub mechanicznych o wysokiej częstotliwości i gęstościach mocy przekraczającej 1000 W/cm2 w punkcie najsilniejszego oddziaływania na tkankę.
10. Usuwanie zmian skórnych z użyciem laserów CO2, elektrokoagulacji i krioterapii, plazmy, radiofrekwencji.
11. Peelingi głębokie – ph poniżej 2,5.
12. Dermabrazja – zabiegi, chemiczne, mechaniczne i laserowe poniżej granicy skórnonaskórkowej.
13. Lasery ablacyjne.
14. Stosowanie sprzętu zarejestrowanego przez producenta jako sprzęt medyczny.
15. Leczenie wszystkich chorób skóry gładkiej, owłosionej skóry głowy i paznokci.
Myślę, że każdy, kto pracuje w salonie, zdaje sobie sprawę z konsekwencji wprowadzenia w życie tego pomysłu…
No właśnie: „pomysłu”. O różnych pomysłach słyszymy już od wielu lat i to jest trochę tak jak z tym chłopcem, który dla żartów krzyczał „wilk, wilk”. Tyle razy żartował, że gdy w końcu pojawił się wilk, nikt mu nie uwierzył. Nie muszę chyba dodawać, jak to się skończyło.
Ze spraw związanych z prawem do wykonywania zabiegów nikt nigdy nie żartował, ale prawda jest taka, że już tyle razy słyszeliśmy, że ktoś chce nam czegoś zakazać i tyle razy nic się nie stało, że już mało kto się tym przejmuje.
Ja zajmuję się tym tematem już od wielu lat. Pierwszy artykuł na ten temat opublikowałam na blogu w 2014 roku. Od kilku dni intensywnie przyglądam się sprawie, rozmawiam z osobami, które uczestniczą w spotkaniach, negocjacjach… Wspominam o tym wszystkim, bo chcę Ci powiedzieć coś bardzo ważnego: w mojej opinii to jest właśnie ten moment, w którym „przyszedł prawdziwy wilk”. Sprawy ewidentnie nabierają tempa i jeśli mamy zamiar coś z tym zrobić, to to jest absolutnie ostatni dzwonek!
Co to za lista, skąd się wzięła i o co w ogóle chodzi?
Nie wiem, czy w naszej branży jest jakakolwiek osoba, która nie słyszała o tym temacie, ale jeśli znajdzie się ktoś taki, to pierwsze kroki polecam skierować do BAZY WIEDZY na ten temat. Znajdziesz w niej kilkadziesiąt artykułów (cały czas dochodzą nowe), w których opisywałam ten problem i relacjonowałam postępy na przestrzeni ostatnich lat.
Co się dzieje teraz? Czy sprawa jest poważna?
Żeby dojść do sedna sprawy, muszę Ci najpierw przedstawić kilka kluczowych faktów i wypowiedzi, które na końcu złożą nam się w piękną (choć w tym kontekście to chyba nie jest dobre słowo) całość.
Na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Podiatrii, Podologii i Kosmetologii (przypominam, że relację znajdziesz tu) ze strony przedstawicielki Ministerstwa Zdrowia (MZ) padły następujące słowa:
Zadaniem Ministerstwa Zdrowia i Ministra Zdrowia jest czuwanie nad bezpieczeństwem zdrowotnym pacjenta. I tylko w tym i wyłącznie tym zakresie może poruszać się Ministerstwo Zdrowia. Nie chcemy oczywiście ingerować bezpośrednio w tematykę dotyczącą uregulowania zawodu kosmetologa. Będziemy starać się współpracować poprzez przekazywanie naszych propozycji, które będziemy państwu przesyłać, głównie do Ministra Rozwoju i Technologii, ponieważ w ostatnim czasie tak naprawdę z tym ministerstwem mamy najbliższy kontakt. Udało nam się w końcu rozpocząć działania zmierzające do uregulowania tak naprawdę całego zakresu dotyczącego medycyny estetycznej, ale w zakresie wykonywanym przez lekarza i lekarza dentystę. Z tym się w tej chwili zmagamy. Poprosiliśmy o współpracę Konferencję Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych. Pan profesor Gruchała pracuje w tej chwili nad wypracowaniem jakiegoś wstępnego wzoru programu kształcenia kosmetologów.
Z kolei przedstawicielka Ministerstwa Rozwoju i Technologii (MRiT) powiedziała:
Odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami kosmetologów u nas w ministerstwie. Na tym spotkaniu była obecna również pani poseł Monika Pawłowska. Przedstawiciele przedstawili nam swój punkt widzenia. Obiecaliśmy, że zainteresujemy się tym tematem i jakby też poczynimy pewne kroki, żeby poznać stanowisko drugiej strony. Tak też się stało.
W sierpniu zeszłego roku odbyliśmy spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia i przedstawicielami lekarzy. Został nam przedstawiony ich punkt widzenia. Uznaliśmy wspólnie, że to jest pierwsze spotkanie z wielu, które będą przed nami w celu uregulowania tych problematycznych kwestii, które istnieją między kosmetologami a lekarzami.
Umówiliśmy się z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, że lekarze stworzą listę zabiegów, które widzieliby do wyłącznego wykonywania przez lekarzy medycyny estetycznej. Taką listę dostaliśmy dokładnie w piątek późnym popołudniem. Ja nawet jeszcze nie zdążyłam tej listy rozesłać do przedstawicieli kosmetologów, co oczywiście niezwłocznie uczynię, natomiast my oczywiście traktujemy tę listę jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji, przy udziale wszystkich stron.
Tak było na początku posiedzenia.
Pod koniec również padły istotne słowa ze strony przedstawicielki Ministerstwa Zdrowia:
Zawsze powtarzam, żebyście państwo głównie tutaj mówię do państwa kosmetologów, rozróżniali medycynę estetyczną od kosmetologii estetycznej. Minister Zdrowia zajmować się będzie wyłącznie medycyną estetyczną. W tym zakresie też poprosiliśmy o współdziałanie KRAUM-u, w tym zakresie działa również nasz konsultant krajowy, przygotowaliśmy przepisy prawne, naczelna rada przygotowała definicję medycyny estetycznej i to jest zakres, którym będziemy się zajmować. Za tym działaniem wstawiły się również i popierają wszystkie towarzystwa naukowe lekarskie, w związku z tym Minister Zdrowia będzie podejmował tylko i wyłącznie takie działania, które będą ograniczone tylko do medycyny estetycznej.
i
Przygotowaliśmy również rozporządzenie w sprawie umiejętności zawodowych lekarza i lekarza dentysty, w którym znajdzie się umiejętność zawodowa pod nazwą medycyna estetyczna. To jest i będzie w przyszłości regulacja dla lekarzy i lekarzy dentystów, z której to umiejętności będą mogli uzyskać certyfikat właściwego towarzystwa naukowego i w tym zakresie będą lekarze wykonywać swoje działania. Tylko i wyłącznie w tym zakresie określonym standardem procedur medycyny estetycznej, który również jest w przygotowaniu w tej chwili przez zespół pani profesor Zegarskiej i konsultanta krajowego. Te procedury oczywiście zostały i te standardy procedur medycyny estetycznej zostały na chwilę obecną wstępnie przygotowane. One będą jeszcze podlegały opiniowaniu i dyskusji w środowisku lekarskim głównie, ale oczywiście do tej dyskusji zapraszamy również wszystkich i te standardy procedur medycyny estetycznej znajdą się ostatecznie w obwieszczeniu Ministra Zdrowia.
Żeby to wszystko złożyć w spójną całość, potrzebujemy jeszcze dwóch istotnych informacji:
- 26 października 2021 roku Izba Kosmetologów opublikowała na FB pismo datowane na 14 października 2021, jest to pismo przewodniczącego KRAUM* (wspomina on o tym, że działa na prośbę Ministerstwa Zdrowia) z informacją o powołaniu specjalnego zespołu, który ma „przygotować jednolity program kształcenia kosmetologów”,
- widziałam również pismo, o którym wspomniała wypowiadająca się wyżej przedstawicielka Ministerstwa Rozwoju i Technologii – jest na nim data 4 lutego 2022; z jego treści wynika, że jest to odpowiedź MZ na pytanie MRiT (zadane na początku grudnia 2021); w tym piśmie MZ informuje MRiT, że poprosił KRAUM o przygotowanie programów kształcenia „mając na uwadze przekazany przez resort zdrowia katalog procedur medycyny estetycznej dedykowany dla lekarzy i lekarzy dentystów”, do pisma jest dołączona lista zabiegów, którą już znasz.
*KRAUM to Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych, powołano tam zespół, który ma ułożyć program kształcenia kosmetologów.
Co z tego wszystkiego wynika?
Przede wszystkim to, że jesteśmy w czarnej… Otchłani. Tak to ładnie nazwijmy.
Co wiemy:
- w sierpniu 2021 odbyło się spotkanie lekarzy z MRiT, na którym padła zapowiedź stworzenia listy zabiegów – MRiT dostało tę listę w piątek 4 lutego 2022 późnym popołudniem, podczas gdy posiedzenie zespołu miało się odbyć w poniedziałek 7 lutego rano,
- MZ twierdzi, że nie zajmuje się kosmetologami, ale zleciło KRAUM stworzenie programu kształcenia dla kosmetologów (miało to miejsce jesienią 2021 roku),
- KRAUM ma listę zabiegów, choć nie wiemy, kiedy dokładnie ją dostało, niemniej jednak na komisji padła deklaracja, że prace nad programem kształcenia są już na ukończeniu, co może wskazywać, że listę mają od dawna,
- MZ twierdzi, że jest w trakcie prac nad uregulowaniem medycyny estetycznej, jednak tylko w zakresie dotyczącym lekarzy, bo kosmetologami się nie zajmuje,
- MZ przygotowało projekt rozporządzenia w sprawie umiejętności zawodowych lekarza i lekarza dentysty, z wypowiedzi przedstawicielki MZ wynika, że lista zabiegów, tutaj nazywana listą procedur również jest tego częścią/uzupełnieniem.
Nietrudno złożyć wszystkie powyższe fakty w jedną całość. Chociaż nie mamy tego powiedzianego tak w 100% jednoznacznie, to z tych wszystkich wypowiedzi i dokumentów wynika, że lista „zakazanych zabiegów” powstała już kilka miesięcy temu i wtedy została przekazana Ministerstwu Zdrowia.
Można również przypuszczać, że już jesienią Ministerstwo Zdrowia przekazało tę listę KRAUM z jasną wytyczną, że są to zabiegi, które mogą wykonywać tylko lekarze. Można więc wysnuć wniosek, że w założeniu nowy program kształcenia ma nie obejmować wykonywania zabiegów z tej listy.
Mamy więc listę zabiegów, która:
- już jest w jakiś sposób dołączona do projektowanego rozporządzenia, które ma na celu przypisanie danych zabiegów wyłącznie lekarzom,
- już jest podstawą do tworzenia nowych programów kształcenia dla kosmetologów.
Czy to nie brzmi trochę, jak zakazać aktualnie pracującym i nie uczyć nowych osób, które dopiero dołączą do zawodu?
Ciekawe jest też to, że Ministerstwa Zdrowia, które przy każdej możliwej okazji podkreśla, że nie zajmuje się kosmetologią, bo to poza obszarem ich działania. Nie przeszkadza jednak ministerstwu zlecać stworzenia programu kształcenia dla kierunku kosmetologia.
Czy możliwe są jakiekolwiek negocjacje?
Skoro prace są do tego stopnia zaawansowane, a Ministerstwo Zdrowia nie wykazuje wielkich chęci zajmowania się sprawami kosmetologów, to czy w ogóle są jeszcze jakiekolwiek szanse, żeby cokolwiek z tej „listy zakazanych zabiegów” wyrzucić?
Jakieś tam są, pytanie, czy realne, czy wyłącznie na zasadzie „ok, dajmy im coś powiedzieć tak dla przyzwoitości, a i tak zrobimy to, co chcemy”? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ale moim zdaniem nie wygląda to specjalnie optymistycznie. Obym się myliła.
Z pozytywnych sygnałów świadczących o tym, że jeszcze nie wszystko stracone, można wymienić:
1. Fakt, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii wygląda na zaangażowane w sprawę i nieprzyjmujące do wiadomości, że sprawa jest zamknięta. Pytanie, na ile MRiT przychyli się do naszych postulatów i które z ministerstw ostatecznie będzie miało większą siłę przebicia.
2. Fakt, że na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Podiatrii, Podologii i Kosmetologii zdecydowano się powołać zespół, który ma nad tą sprawą pracować. Być może zapytasz: dlaczego piszesz o tym dopiero teraz, przecież to istotne?
Przeczytaj proszę cały zapis z posiedzenia zespołu (klik), a myślę, że zrozumiesz skąd takie postawienie sprawy. Po dwóch godzinach dyskusji, w której chyba ze 100 (jak nie więcej razy) padło, jak ważna jest współpraca, dyskusja, poszanowanie wszystkich stron, przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia zasugerowała, że tak naprawdę w wielu wątkach klamka już zapadła i prace są na ukończeniu. To stało w tak dużym kontraście z całym przebiegiem posiedzenia, że podniósł się słuszny alarm przedstawicielki Izby Kosmetologów. Przedstawicielka Ministerstwa Zdrowia w moim odczuciu w tej sytuacji „musiała” zadeklarować jakąś gotowość do współpracy, niemniej jednak przynajmniej ja nie odebrałam tego jako znaczącej zmiany zdania czy sposobu działania. Obym się myliła. Tak czy inaczej, faktem jest, że powstanie tego zespołu to nasza ostatnia deska ratunku. Na ile okaże się to solidna decha umożliwiająca ratunek, a na ile mały kawałek drewna z powbijanymi gwoździami, no to się właśnie okaże.
3. Mały „bunt” na uczelniach. Tutaj znów muszę Cię odesłać do zapisu posiedzenia komisji (klik), bo nie będę już wklejać kolejnej tony cytatów. W moim odczuciu wygląda to tak, że wszyscy czują potrzebę regulacji, ale jednocześnie leży im na sercu dalsze, dobre funkcjonowanie zawodu kosmetologa. Wiele razy padało, jak dobrze wykształceni są absolwenci, jak wielki postęp miał miejsce w ostatnich latach. Moim zdaniem potencjalny sukces tego „frontu” zależy od tego, na ile w prace zaangażują się kosmetolodzy pracujący na uczelniach, którzy wiedzą, jak to wszystko wygląda od środka, a na ile to pozostanie wyłącznie w decyzji najwyższych władz, które być może nie mają tak szerokiej perspektywy, jak w praktyce wygląda praca salonów. No i tez nie ma co ukrywać, że we władzach wielu uczelni medycznych są lekarze, więc oni zapewne będą się mocniej przyglądali perspektywie lekarzy. Niemniej jednak w uczelniach widzę dużą potencjalną siłę, która może nas wspomóc, o ile zaangażują się w to pracujący tam kosmetolodzy lub inne osoby, które dostrzegają ryzyko regulacji zaproponowanych w obecnym kształcie.
4. Jest też małe światełko w tunelu (choć nie udało mi się jeszcze zweryfikować, czy to nie pociąg) w kwestii prac zespołu KRAUM, czyli ciała, które ma opracować program kształcenia kosmetologów. Na posiedzeniu zespołu padła informacja, że no faktycznie na początku byli tam sami lekarze, ale teraz dołączyli też kilku kosmetologów. Spróbuję się dowiedzieć, czy faktycznie tak jest, bo słyszałam też nieoficjalnie inne głosy.
5. Nie można też nie wspomnieć o naszych branżowych stowarzyszeniach (Izba Kosmetologów i Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka”), które naprawdę dzielnie walczą, choć być może często tego nie widać, bo akurat od strony komunikacyjnej (tego, jak informują o swoich działaniach), jest wiele do poprawy. Na pewno potrzeba im naszego wsparcia i pomocy. W tym temacie myślę, że najbliższych dniach wrócę do Was z jakimiś konkretami.
Co możesz, możesz zrobić teraz? Na pewno nagłaśniać sprawę, przede wszystkim w naszym środowisku. Tak, żeby każda osoba pracująca w branży była dobrze poinformowana, świadoma, że to już jest „prawdziwy wilk” i gotowa do pomocy, jeśli taka pomoc będzie potrzebna.
W najbliższych dniach pojawią się kolejne artykuły na ten temat – zaglądaj tu regularnie.
Doceniasz moją pracę? Moje artykuły są dla Ciebie cenne? Zajrzyj proszę czasem do sklepu (klik), możesz także postawić mi wirtualną kawę (klik). Jedynym źródłem utrzymania bloga są właśnie Wasze zakupy. Jeśli pracuję nad ważnymi dla branży sprawami, to jednocześnie rzucam pracę nad pisaniem nowych e-booków, czy reklamowaniem istniejących, co skutkuje tym, że spadają moje dochody.
Jeśli tych zakupów jest więcej, mogę ze spokojem drążyć branżowe tematy, odkładając na chwilę to, co pozwala mi się utrzymać. Zebranie materiałów, spisanie przebiegu posiedzenia zespołu i napisanie tych dwóch artykułów (i połowy trzeciego, który jeszcze nie jest skończony) zajęło mi cały ubiegły tydzień łącznie z weekendem.
W końcu skończy się samowolka na polskim rynku medycyny estetycznej. Szkoda tylko, że tak późno ktoś się za to zabrał
To rzeczywiście było straszne, że kosmetolog robił laserową depilację nóg! Zastanawiam się tylko, kto będzie to robił teraz – okulista? Ortopeda?
Osoba, ktora wie, jak udzielic pierwsza pomoc w przypadku wypadku. Kostmetyczki i kosmetolodzy nie moga podac adrenaliny w przypadku ataku anafilaktycznego na fotelu, a takie zdarzenie mialo miejsce wiele razy, w tym w Krakowie, gdzie pacjentka zmarla na miejscu. Kosmetolodzy nie maja zasobow i uprawnien do takiego dzialania i nigdy go miec nie beda, bo nie sa lekarzami. Nie znacie dokladnej anatomii twarzy, przez co zamiast pod skore, mozecie wbic sie w tetnice oczna i zamiast wyrownac nos, usmiercic oko (tak zdarzylo sie kilka razy). Lekarze wiedza, jak zareagowac w takim momencie i gdzie skierowac sie po pomoc. Kosmetolog nie… Czytaj więcej »
A czy musi być to wykonywane laserem? Rozumiem, że jest to trwalsze niż inne sposoby, ale i ma swoje konsekwencje.
Ja jestem za wprowadzeniem ustawy zakazującej wykonywania inwazyjnych zabiegi przez kosmetologów. Jestem za tym, ażeby kosmetolog nie wykonywał takich zabiegów jak np. powiększanie i modelowanie ust. Niegdyś powiekszalam usta u kosmetologa i skutki tego zabiegu widać do dnia dzisiejszego. Zwlóknienie skóry, popękane naczynka na ustach, które musialam leczyć u lekarza dermatologa. Oczywiście kosmetolog mi nie pomogł w leczeniu powikłań bo nie wiedziała jak. Kosmetolog to nie lekarz. I liczę na to, że te kwestie zostaną w końcu prawnie uregulowane bo dużo osób zostało skrzywdzonych przez brak wiedzy medycznej kosmetologów. Skoro koametolog bierze się za robienie tego typu zabiegów to niech… Czytaj więcej »