W dwóch pierwszych częściach artykułu pomarudziliśmy i powytykaliśmy sobie błędy. Dzisiaj przyszedł czas na nieco bardziej konstruktywne czynności. Powiem Ci jaka powinnaś być i jakie cechy w sobie obudzić, żeby jednak otworzyć własny gabinet i nie zbankrutować po miesiącu! Jeśli nie czytałaś dwóch pierwszych części, link do nich znajdziesz na końcu artykułu.

Co jest potrzebne przyszłej właścicielce gabinetu kosmetycznego?

REALIZM

Twoja szklanka zawsze jest do połowy pełna? Czas z tym skończyć! Pozytywny stosunek do życia, wiara we własne możliwości i optymizm, to bardzo ważne i przydatne w życiu cechy. Ważne jednak, żeby prowadząc firmę być gotowym na każdą ewentualność, nawet tę najgorszą. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć przygotowany plan B, C, D, E i F, jednocześnie licząc na to, że nie trzeba będzie z nich korzystać.

Nadmiar optymizmu często zniekształca wykonywane przez nas analizy, szczególnie jeśli robimy je po łebkach. Wrzesień był słaby? To na pewno przez początek roku szkolnego! W październiku miałaś małe obroty? Przecież zaczął się rok akademicki, a poza tym komu by się chciało w taką pogodę łazić po dworze! Listopad też kiepsko? Ludzie na pewno czekają z wydatkami na święta! W grudniu też nikt nie skorzystał z zabiegów? Mają przecież teraz ważniejsze wydatki, na pewno przyjdą w styczniu… Tak można w nieskończoność! 😉

UMIEJĘTNOŚĆ LICZENIA

O liczeniu już pisaliśmy, tzn. o analizach, które są bardzo ważnym elementem monitorowania sytuacji salonu kosmetycznego lub fryzjerskiego. Bardzo często bywa tak, że coś nam się wydaje. Wydaje nam się np., że mało zarabiamy, a później okazuje się, że zarabiamy naprawdę sporo, mając przy tym ogromny dar do wydawania pieniędzy na zbędne rzeczy. Może nam się wydawać, że mamy mało klientek, a w rzeczywistości jest ich dokładnie tyle samo. Jak to możliwe? Może w Twoim życiu wydarzyło się coś, co zwiększyło ilość czasu, którym dysponujesz, zmieniając przy okazji Twoje spojrzenie na świat np. rozstanie z partnerem…

Kluczowe jest regularne notowanie i analizowanie wszelkich możliwych informacji, najważniejsze z nich to:

  • zabiegi,
  • klientki,
  • obroty,
  • koszty,
  • zyski.

Bez tego, ani rusz. Wszystkie dane warto regularnie analizować – raz w miesiącu, raz na kwartał i raz w roku, nie zapominając przy tym o porównaniach np. pomiędzy wiosennymi miesiącami w kolejnych latach. Bądźmy szczerzy, ilość osób, które rzetelnie robią takie zestawienia jest naprawdę niewielka, a właśnie to jest kluczem do sukcesu. Chcesz zarabiać więcej? Jak masz zamiar to zrobić skoro nie wiesz ile, na czym, kiedy i dlaczego zarabiasz?

Warto jeszcze wspomnieć, że najlepiej sprawdzają się własne zapiski. W księgowości, nawet najuczciwiej prowadzonej często zdarzają się chociażby pewne naciągnięcia czy pominięcia, przykłady:

  • w danym miesiącu zarobiłaś dużo, postanowiłaś więc zrobić większe zakupy, żeby mieć wyższe koszty (wiesz, że kolejny miesiąc będzie słabszy),
  • nie dałaś księgowej wszystkich faktur za zakupy, bo kwoty są niewielkie, a jest tam też wiele Twoich prywatnych wydatków (np. środki czystości kupione w markecie podczas prywatnych zakupów domowych).

Bez uwzględnienia takich czynników nie porównasz rzetelnie kilku kolejnych miesięcy.

KONTROLA NAD TYM CO SIĘ DZIEJE

Ten punkt w oczywisty sposób wiąże się z poprzednim – musisz kontrolować przede wszystkim swoje finanse. Co jeszcze warto mieć na oku?

  • czas, który poświęcasz na pracę,
  • rzeczywisty czas Twojej pracy – może okazać się, że większość czasu spędzasz bezproduktywnie – na pewno znajdą się ważne rzeczy do zrobienia, na które można przeznaczyć właśnie te wolne chwile (zamiast tracić czas z rodziną na robienie listy zakupów w domu, zrób ją w pracy skoro i tak nie masz klientek; zamiast siedzieć bezczynnie, poszukaj w internecie nowych produktów, obejrzyj filmiki szkoleniowe na youtube itp.),
  • działania konkurencji – nie chodzi o szpiegowanie, warto wiedzieć co dzieje się u sąsiadki, żeby po pierwsze nie zostawać w tyle i po drugie nie wchodzić sobie niepotrzebnie w drogę,
  • itd.

PRZEWIDYWANIE KATASTROF

To bardzo ważna umiejętność, której co gorsza nikt nigdzie nie uczy. Na temat zapobiegania katastrofom mogłabym pewnie napisać z osiem artykułów. W tej chwili chodzi mi jednak o sam fakt regularnego poddawania refleksji swoich zawodowych posunięć. Należy myśleć zarówno nad tym co robimy, jak i nad tym czego nie robimy. Każda przewidziana katastrofa to kilka problemów mniej – ta inwestycja naprawdę się opłaca!

Jakież to enigmatyczne katastrofy mam na myśli? Wszelakie! Np.:

  • kładzenie szklanej peloty na krawędzi stolika,
  • zostawianie ważnych rzeczy na ostatnią chwilę,
  • unoszenie się honorem w rozmowach z niezadowolonymi klientkami,
  • itd.

KOMPROMIS POMIĘDZY PERFEKCJONIZMEM I BYLEJAKOŚCIĄ

Drukowanie ulotek na domowej drukarce? No raczej nie… Zamawianie 20 projektów u najlepszych grafików w mieście, żeby wybrać ten najciekawszy? Może też nie bardzo…

Właścicielka gabinetu kosmetycznego jest szczególnie narażona na popadanie w skrajności. Dlaczego?

  • bo jej zależy,
  • bo chciałaby, żeby wszystko było idealnie,
  • bo ma być ładnie,
  • bo jest kobietą,
  • bo często bywa przemęczona,
  • bo ma lepsze i gorsze dni,
  • itd.

Jak nie utknąć w pułapce perfekcjonizmu lub bylejakości?

  • miej zawsze kilka opcji, które szczegółowo przeanalizujesz – wypisz zalety, wady i koszty każdej z nich,
  • nie podejmuj szybkich decyzji – szczególnie pod wpływem emocji, w wyjątkowo dobry lub wyjątkowo kiepski dzień,
  • pogódź się z tym, że nie ma rzeczy idealnych – zastanów się jaki jest cel tego co robisz – zatrzymaj się w momencie, w którym go osiągniesz,
  • przeanalizuj konsekwencje swojego postepowania, szczególnie te negatywne – może okazać się, że próbujesz uniknąć czegoś co w rzeczywistości nie istnieje lub odwrotnie, pozornie nieistotna rzecz może Cię wpędzić w spore kłopoty,
  • itd.

Na początek to wystarczy. Jeśli masz wszystkie z tych cech, poszukaj jeszcze odrobiny elastyczności, umiejętności planowania, wytrwałości, konsekwencji, ciekawości świata, kreatywności… Może sama dopiszesz coś do mojej listy?

Nie czytałaś dwóch pierwszych części artykułu? Zaległości nadrobisz TUTAJ i TUTAJ! Zapraszam do lektury i dzielenia się własnymi doświadczeniami! Napisz w komentarzu jak wyglądały Twoje początki! Co Cię zaskoczyło, z jakimi problemami musiałaś się zmagać? Czy w tej chwili, patrząc z perspektywy czasu zrobiłabyś coś inaczej?

Jakie cechy są Twoim zdaniem najważniejsze w zarządzaniu gabinetem kosmetycznym? Zaobserwowałaś u siebie jakieś zmiany w tej materii na przestrzeni ostatnich lat? Czy doświadczenie rzeczywiście sprawia, że lepiej radzimy sobie z przeciwnościami? Jakie są Twoje doświadczenia w tej materii?

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym