Kogo obejmą obowiązkowe szkolenia ze sterylizacji? Ile będą trwały i ile za nie zapłacimy? Dowiedz się wszystkiego o planowanych zmianach dotyczących możliwości wykonywania sterylizacji przy pomocy własnego autoklawu!
Obowiązkowe szkolenia ze sterylizacji w gabinecie kosmetycznym – o co chodzi?
W projekcie Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowych wymagań sanitarnohigienicznych przy świadczeniu usług fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu i odnowy biologicznej opublikowanym w dniu 10 czerwca 2019 roku czytamy:
Osoba uprawniona do realizacji procedur dekontaminacji materiału skażonego w obiekcie posiada tytuł zawodowy technika sterylizacji medycznej albo co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończony kurs kwalifikacyjny z zakresu technologii sterylizacji i dezynfekcji według programu zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw zdrowia.
Oznacza to, że jeśli rozporządzenie wejdzie w życie w tym kształcie, sterylizację we własnym autoklawie będą mogły wykonywać jedynie osoby, które:
- mają tytuł zawodowy technika sterylizacji medycznej LUB
- mają wykształcenie średnie + ukończony kurs kwalifikacyjny.
Od kilku dni zasypujecie mnie pytaniami na ten temat, trwa również wiele gorących dyskusji w mediach społecznościowych. Postanowiłam zebrać tutaj najważniejsze informacje i odpowiedzieć na powtarzające się pytania.
Kto musi sterylizować narzędzia w gabinecie kosmetycznym?
Zacznijmy od podstawowej sprawy, czyli odpowiedzi na pytanie, kto tak naprawdę powinien sterylizować narzędzia. Każdy gabinet kosmetyczny, czy może wyłącznie takie, które świadczą określone usługi?
Te kwestie regulują przepisy, które obowiązują już od dawna, więc nie jest to absolutnie żadna nowość. W projekcie rozporządzenia mamy to jednak bardzo prosto wyjaśnione, posłużę się więc fragmentami właśnie tego dokumentu (swoją drogą w praktyce to samo było zapisane w rozporządzeniu z 2004 roku):
Przy świadczeniu usług używa się:
(…)
– wyrobów i narzędzi stanowiących materiał sterylny, gdy ich używanie narusza lub może naruszyć ciągłość tkanek ludzkich lub wiąże się z kontaktem z błonami śluzowymi,
– materiał skażony bezpośrednio po użyciu odkłada się do zamykanych, szczelnych pojemników o nienasiąkliwych ścianach, odpornych na uszkodzenia mechaniczne.
W projekcie rozporządzenia mamy również definicję „materiału skażonego”:
Materiał skażony – wyrób lub narzędzie przeznaczone do wielorazowego użytku, używane przy świadczeniu usług fryzjerskich, kosmetycznych, tatuażu i odnowy biologicznej, naruszające lub mogące naruszyć ciągłość tkanek ludzkich, lub mające kontakt z błonami śluzowymi, zanieczyszczone płynami ustrojowymi, wydzielinami lub wydalinami.
Jeszcze jeden fragment projektu rozporządzenia:
Na potrzeby świadczonych usług, materiał skażony poddaje się dekontaminacji, obejmującej mycie, dezynfekcję i sterylizację.
Podsumowując, jeśli jakiekolwiek wielorazowe narzędzie może naruszać ciągłość tkanek lub mieć kontakt z błonami śluzowymi:
- w momencie, w którym zaczynasz wykonywać zabieg – narzędzie musi być sterylne,
- po wykonaniu zabiegu, narzędzie musi wrócić do pierwotnego stanu (czyli mycie, dezynfekcja sterylizacja) – dopiero wtedy możesz je użyć ponownie.
Wróćmy do głównego pytania:
Czy każdy gabinet kosmetyczny musi sterylizować narzędzia?
W praktyce będzie to znaczna większość gabinetów, bo tak naprawdę w większości gabinetów wykonywane są zabiegi, które mogą naruszać ciągłość tkanek. Nie chodzi tu wyłącznie o „jawne naruszanie” jak np. makijaż permanentny, ale również o manicure, depilację brwi itd.
Jeśli używasz WYŁĄCZNIE narzędzi jednorazowych, konieczność sterylizacji może Cię ominąć.
Kto może sterylizować narzędzia w gabinecie kosmetycznym?
W tym zakresie podobnie jak wyżej nie ma drastycznych zmian. W projekcie czytamy:
Na potrzeby świadczonych usług, materiał skażony poddaje się dekontaminacji, obejmującej mycie, dezynfekcję i sterylizację przeprowadzaną:
– przez wyspecjalizowany podmiot zewnętrzny świadczący usługi w zakresie sterylizacji narzędzi, wyrobów medycznych i innych materiałów, zwany dalej „podmiotem zewnętrznym”, na podstawie umowy z tym podmiotem lub
– na stanowisku sterylizacji.
Czyli albo oddajesz narzędzia wyspecjalizowanej firmie, która zajmuje się sterylizacją na zlecenie, albo sterylizujesz sama. W większości przypadków do tej pory właśnie tak to wyglądało.
Jedyna „nowość” wynikająca z powyższego fragmentu jest taka, że mamy jasno określone, kto może wykonywać sterylizację w naszym imieniu. Czyli nie możesz oddać narzędzi do wysterylizowania, kolokwialnie mówiąc, byle komu.
Musi być to „wyspecjalizowany podmiot zewnętrzny świadczący usługi w zakresie sterylizacji narzędzi”.
Jak zdefiniować taki podmiot? Nigdzie w przepisach nie znalazłam takiej informacji. Robię sobie listę pytań do Ministerstwa związanych z nowym rozporządzeniem i dopisuję to pytanie na listę. Jak dostanę odpowiedź, dam znać.
Niemniej jednak na pewno nie może to być „kumpela z autoklawem”.
Szkolenie ze sterylizacji – czy musisz je zrobić?
Jeśli nie używasz narzędzi, które należy sterylizować, obowiązkowe szkolenie Cię nie dotyczy. Podobnie w przypadku, w którym masz takie narzędzia, ale zlecasz sterylizację innej firmie.
Jeśli masz lub chcesz mieć własny autoklaw i samodzielnie sterylizować narzędzia, musisz mieć odpowiednie kwalifikacje, czyli dla przypomnienia:
Osoba uprawniona do realizacji procedur dekontaminacji materiału skażonego w obiekcie posiada tytuł zawodowy technika sterylizacji medycznej albo co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończony kurs kwalifikacyjny z zakresu technologii sterylizacji i dezynfekcji według programu zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw zdrowia.
- albo masz tytuł technika sterylizacji medycznej,
- albo ukończysz specjalne szkolenie (i jednocześnie masz co najmniej średnie wykształcenie).
Jedna z czytelniczek zapytała:
Nie wystarczy wiedza ze studiów – miałam to w programie?
Nie, nie wystarczy. Przepisy są jasne: albo technik, albo szkolenie.
Czy to obowiązuje tylko nowe gabinety, czy stare też? Czy jeśli do tej pory robiłam sterylizację, będę ją mogła robić nadal?
Wymogi zapisane w rozporządzeniu będą obowiązywać wszystkich, niezależnie od tego, czy dopiero otwierają, czy już od dawna prowadzą działalność. Nie ma również znaczenia, czy do tej pory sama wykonywałaś sterylizację, czy nie.
Ile mam czasu na zrobienie szkolenia ze sterylizacji lub technika sterylizacji medycznej?
Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie w obecnym kształcie, będziesz miała 2 lata, żeby uzupełnić wykształcenie – w rozporządzeniu jest zapisany taki okres przejściowy.
Gdzie zrobić szkolenie ze sterylizacji?
W uzasadnieniu do rozporządzenia czytamy:
Przy ustalaniu przepisów w zakresie kwalifikacji osób uprawnionych do realizacji procedur czystości i dekontaminacji, uwzględniono możliwość uzyskania, po ukończeniu rocznego kształcenia w szkole policealnej, tytułu zawodowego technika sterylizacji medycznej, stosownie do rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 grudnia 2016 r. w sprawie klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego (Dz. U. poz. 2094) oraz rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 13 marca 2017 r. w sprawie klasyfikacji zawodów szkolnictwa zawodowego (Dz. U. poz. 622, z późn. zm.), wydanego na podstawie art. 46 ust.1 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 r. – Prawo oświatowe (Dz. U. z 2018 r. poz. 996, z późn. zm.).
Czyli tytuł technika sterylizacji medycznej możesz uzyskać podczas rocznego kształcenia w szkole policealnej. Takie szkoły oferują bezpłatne kształcenie.
Przejrzałam kilka ofert szkół policealnych. Edukacja zwykle odbywa się w trybie zaocznym, np. co dwa tygodnie w sobotę i w niedzielę. Są również szkoły kształcące w trybie dziennym. Aby się zapisać, potrzebny jest dyplom ukończenia szkoły średniej i klasyczne formalności typu zdjęcie, dowód, formularze itd.
W rozporządzeniu jest również wymieniona możliwość zrobienia specjalnego szkolenia (zamiast technika sterylizacji medycznej):
…albo co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończony kurs kwalifikacyjny z zakresu technologii sterylizacji i dezynfekcji według programu zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw zdrowia.
Tu również przejrzałam dostępne na rynku oferty. Kursy obejmują 62 godziny teorii i 70 godzin praktyki, kosztują ok. 1000 zł i są zakończone egzaminem. Z rozpiski jednego z kursów wynika, że zajęcia teoretyczne odbywają się w weekendy, a praktyczne w ciągu tygodnia. Jeśli faktycznie wejdzie wymóg obowiązkowych kursów, oferty będą pewnie bardziej elastyczne, co nie zmienia faktu, że dla osoby prowadzącej działalność usługową i tak będzie to spore wyzwanie logistyczne, nie wspominając już o sporych kosztach…
W związku z większym zainteresowaniem takimi szkoleniami i „przymusem” ich odbycia ceny mogą pójść w górę, choć z drugiej strony pewnie pojawią się nowe firmy szkoleniowe i być może rosnąca konkurencja zapobiegnie wzrostowi cen. Tak czy inaczej, wymóg będzie dla wielu gabinetów sporym problemem.
Zakładając, że 70 godzin zajęć praktycznych trzeba będzie odbyć w dni robocze, mamy tutaj praktycznie 2 tygodnie wyjęte z pracy z klientkami, a co za tym idzie 2 razy mniejsze zarobki w danym miesiącu. W analizie skutków regulacji dołączonej do rozporządzenia podano kwotę 1000 zł, jako koszt przeszkolenia pracownika w zakresie sterylizacji. Realnie ta kwota będzie wyższa o kilka tysięcy złotych właśnie w związku z dochodami utraconymi ze względu na nieobecność w gabinecie. Dla gabinetów pracujących w weekendy sprawa komplikuje się jeszcze mocniej.
Nawet jeśli gabinet nie pracuje w weekendy, to i tak ciężko będzie „upchnąć” 62 godziny zajęć teoretycznych, jednocześnie nie robiąc tego kosztem odpoczynku, prywatnych spraw, rodziny itd.
Nie trudno się domyślić, że taka zmiana prawa nie spotkała się ze szczególnie ciepłym przyjęciem ze strony branży kosmetycznej. W drugiej części artykułu możesz zapoznać się z wynikami ankiety, w której wzięło udział ponad 300 osób pracujących w branży beauty. Znajdziesz tam również wiele praktycznych informacji na temat skutków wprowadzenia nowych przepisów.
Drugą część artykułu możesz przeczytać TUTAJ.
Chcesz listę wszystkich zmian zawartych w nowym projekcie rozporządzenia?
Jest ich w sumie kilkadziesiąt. Postanowiłam zrobić naprawdę rzetelną analizę. Wzięłam stare i nowe rozporządzenie, pocięłam je na kawałki i przyporządkowałam w tabeli fragmenty odnoszące się do tych samych tematów. To dwie kolumny. W trzeciej wylistowałam dla Ciebie najważniejsze zmiany i wypisałam ich praktyczne konsekwencje.
W ten sposób powstał e-book, w którym znajdziesz:
- obszerne porównanie obu dokumentów,
- obszerną listę zmian i ich praktycznych konsekwencji,
- analizę najważniejszych fragmentów uzasadnienia do rozporządzenia,
- szczegółową listę zmian, które mają okres przejściowy, czyli wchodzą w życie po upływie 6 lub 24 miesięcy od momentu wejścia w życie rozporządzenia,
- listę najważniejszych zmian zawartych w załącznikach do rozporządzenia.
W toku prac nad rozporządzeniem, mogą pojawić się zmiany. Jeśli tak się stanie, otrzymasz ode mnie bezpłatnie aktualizację dokumentu. Pamiętaj jednak, że aby otrzymać aktualizację, musisz być zapisana na newsletter (jeśli nie jesteś lub nie wiesz, czy jesteś – zaznacz przy zakupie, że chcesz się zapisać).
Będę Cię również informować mailowo o wszystkich kluczowych zmianach oraz przede wszystkim o tym, że rozporządzenie ma już datę wejścia w życie.
W sumie 44 strony rzetelnej analizy!
W momencie, w którym nowe rozporządzenie zostanie oficjalnie opublikowane, będziesz miała tylko 3 miesiące na wdrożenie większości zaleceń – warto przygotować się na zmiany już teraz!
E-booka możesz kupić TUTAJ.
Widziałam już kursy za 250 zł, 8 godzin. Z zaświadczeniem MEN, więc chyba się nadają 🙂