Wszystko drożeje, zdrożeć powinny więc również Twoje usługi. Pytanie za 100 punktów: o ile w nowym roku podnieść ceny zabiegów kosmetycznych, żeby na tym nie stracić i jednocześnie „nie odstraszyć” klientek?
We wrześniu pisałam (klik), że ze względu na mnóstwo podwyżek, właściciele salonów kosmetycznych i fryzjerskich w 2020 roku po prostu będą zmuszeniu podnieść ceny zabiegów.
Dlaczego musisz podnieść ceny usług kosmetycznych w 2020 roku?
Ostatnie dane potwierdzają moje prognozy. Wskaźnik inflacji (wzrostu cen) za ostatnie miesiące wynosił:
- październik 2019 – 2,5%,
- listopad 2019 – 2,6%,
- grudzień 2019 – 3,4% (najwyższy poziom od października 2012 roku).
Na styczeń 2020 roku niektórzy eksperci prognozują inflację na poziomie 4,4%…
Wniosek: wszystko drożeje. W związku z tym powinny wzrosnąć również ceny wykonywanych przez Ciebie zabiegów. Jeśli ich nie podniesiesz, będziesz zarabiać mniej – mniej pieniędzy zostanie Ci również na Twoje utrzymanie, które w związku ze wzrostem cen również pochłania coraz więcej pieniędzy.
We wspomnianym na początku artykule wymieniałam koszty funkcjonowania salonu, które w nowym roku wzrosną. Poniżej więc w wielkim skrócie dla przypomnienia kluczowe podwyżki:
- wzrost składek ZUS dla właściciela salonu,
- wzrost płacy minimalnej,
- wzrost opłat za prąd,
- wzrost opłat za odbiór odpadów,
- w związku z powyższymi – wzrost pozostałych kosztów: firmy kosmetyczne i inne, z których produktów i usług korzystasz, mają wyższe koszty, które przerzucają również na Ciebie – wszystko już drożeje albo za chwilę zdrożeje.
Mam nadzieję, że przekonałam Cię już, że musisz podnieść ceny. Pytanie, o ile je podnieść?
O ile podnieść ceny usług kosmetycznych w 2020 roku?
Do napisania tego artykułu zainspirowało mnie jedno z pytań zadanych na mojej grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza na Facebooku. Pytanie dotyczyło właśnie tego, o ile należy podnieść ceny w nowym roku.
W komentarzach padały różne podpowiedzi albo raczej dzielenie się własnymi doświadczeniami, czyli np.:
Ja podniosłam wszystkie ceny o 10 zł.
Wymiana doświadczeń na grupie jest oczywiście bardzo cenna, ale w tym konkretnym przypadku uważam, że nie warto kierować się przykładami publikowanymi przez innych. Dlaczego? Jest kilka powodów.
POWÓD 1 – Nie wiesz, jaki jest punkt startowy innej osoby
Ok, dziś wszystkie podniesiemy ceny o 10 zł. Czy taka podwyżka będzie korzystna dla każdej z Was? Absolutnie nie!
Wyobraź sobie 4 sytuacje:
- salon, który w związku ze źle wycenionymi zabiegami notuje straty,
- salon, którego cennik jest tak skonstruowany, że pracujecie na granicy opłacalności,
- salon z dobrze wycenionymi zabiegami,
- salon z cenami powyżej średniej – wysokie zyski.
I teraz, zakładając, że te 10 zł pokryje koszty związane ze wszystkimi podwyżkami (czego też nie jesteśmy pewne, bo przecież tego nie policzyłyśmy), to salon, który był „pod kreską” nadal będzie „pod kreską”.
Salon, który radził sobie dobrze, po podwyżce 10 zł być może wyjdzie na zero.
Salon „luksusowy” na podwyżce 10 zł może stracić, bo wyższe ceny oznaczają zwykle wyższą jakość, a więc i wyższe koszty = większy wzrost tych wyższych kosztów… Czyli te 10 zł może nie wystarczyć.
POWÓD 2 – Nie policzyłaś, o ile realnie wzrosną Twoje koszty
Być może nie policzyłaś nawet, ile tak naprawdę masz tych kosztów. Pamiętaj, że koszty to nie tylko comiesięczne rachunki, ale również:
- roczne opłaty, takie jak ubezpieczenie, czy opłata za serwer, domenę,
- okazjonalne opłaty, takiej jak szkolenia, konferencje,
- remonty, naprawy,
- urlopy, zwolnienia lekarskie…
Załóżmy, że rok temu policzyłaś, że roczne koszty Twojego salonu to kwota x i podzieliłaś to na 12 miesięcy, uzyskując kwotę miesięcznych kosztów na poziomie y.
W sytuacji tak dużych podwyżek powinnaś wrócić do tych obliczeń i uwzględnić wszystkie istniejące lub prognozowane podwyżki.
Jeśli wyjdzie Ci, że średnie miesięczne koszty wzrosną np. o 500 zł, to te 500 zł należy rozłożyć na wszystkie wykonywane w ciągu miesiąca zabiegi.
POWÓD 3 – Podwyżka dla tańszych zabiegów może być niższa niż dla droższych zabiegów
To nie będzie regułą, ale zwykle mniej chętnie podnosimy ceny najtańszych usług. Jeśli mamy powiedzmy te 10 zł podwyżki, to często tańszy zabieg wycenimy o 5 zł drożej, a cenę droższego zabiegu podniesiemy o 15 zł.
W idealnej sytuacji zabieg powinien być wyceniony tak, żeby uwzględnić koszt tego konkretnego zabiegu (zużycie materiału) plus koszt godziny pracy naszego salonu (czynsz, media, wynagrodzenia, ZUS itd.).
Dla każdego zabiegu powinnyśmy więc indywidualnie wyliczyć nową cenę. Jeśli za materiały do jednego zabiegu płacimy od nowego roku znacznie więcej, to może nie ma sensu podnosić cen wszystkiego? Może podnieść cenę tego jednego zabiegu lub w ogóle zrezygnować z jego wykonywania (lub poszukać alternatyw), jeśli stał się nieopłacalny.
Jedyną sytuacją, w której dodawanie jednej konkretnej kwoty do każdego zabiegu ma sens jest sytuacja, w której rosną nam stałe koszty pracy, a więc rośnie również koszt godziny pracy salonu.
Podwyżkę czynszu w wysokości powiedzmy 300 zł, musisz rozłożyć na wszystkie zabiegi, jednak tutaj również należy uwzględnić jedną zmienną, mianowicie czas wykonywania zabiegu. Inne koszty pracy wygeneruje zabieg, który trwa 30 minut, a inne zabieg 2-godzinny.
Podsumowując: na cenę każdego zabiegu składają się koszty funkcjonowania salonu (koszt godziny pracy), koszty wykonania tego konkretnego zabiegu (kosmetyki, sprzęt, akcesoria jednorazowe) i czas wykonania danego zabiegu (czy doliczamy koszt godziny pracy, czy może koszt połowy godziny pracy). Należy również uwzględnić wynagrodzenia i prowizje.
POWÓD 4 – Różnimy się także swoimi oczekiwaniami finansowymi
Jeśli cały ubiegły rok mocno zaciskałaś pasa, żeby rozkręcić salon, to może w tym roku miałabyś ochotę na spijanie śmietanki? A może po prostu Cię „przypiliło” i musisz znaleźć nowe lokum -> potrzebujesz więcej pieniędzy.
Dla Twojej koleżanki po fachu może te 10 zł będzie ok, ale Ty musisz zarobić więcej. Po prostu musisz. Warto więc uwzględnić w tych wyliczeniach również własne potrzeby finansowe.
Jeśli potrzebujesz większej ilości pieniędzy, musisz pracować za wyższe stawki. Jeśli w ubiegłym roku zrobiłaś 10 super profesjonalnych szkoleń, to też dobrze by było za swoje wyższe kwalifikacje otrzymywać lepsze wynagrodzenie…
No to o ile ja mam w końcu podnieść te ceny?
Muszę Cię zmartwić, ale jeśli chcesz to zrobić dobrze, to zapomnij o jakichkolwiek gotowcach. Musisz to po prostu policzyć. Listę powodów masz powyżej.
Uwierz mi, dla Twojego salonu nie ma nic gorszego, niż ceny ustalane „z kosmosu”. Przecież męczysz się, starasz się po to, żeby ostatecznie wystawić ten paragon i wziąć od klientki pieniądze. Jeśli bierzesz tych pieniędzy za mało, to jakaś część Twojej pary po prostu idzie w gwizdek…
Ale moje klientki więcej nie zapłacą…
Jeśli jesteś dobra w tym, co robisz, to zapłacą. Na ten temat napisałam już wiele artykułów i mam od Was informacje zwrotne, że to naprawdę działa. Nie będę się więc mocno rozpisywać – zadam Ci kilka kluczowych pytań:
- Lepiej zrobić w ciągu godziny 2 zabiegi za 30 zł, czy jeden zabieg za 100 zł?
- Lepiej przyjąć 10 klientek za 70 zł, czy 7 klientek za 150 zł?
- Czy warto zrezygnować z małej części klientek, które liczą każdy grosz i zrobić miejsce dla nowych, które zapłacą więcej z uśmiechem na ustach?
Musisz być świadoma, że to wszystko nie dzieje się poza Tobą!
Sama decydujesz o tym, jak będzie wyglądał Twój grafik, jakie zabiegi (za ile) będziesz wykonywać, jakie klientki (jak zamożne) będziesz do siebie ściągać i wreszcie, jak będziesz kształtować swoją politykę cenową.
Osobą, która ma największy problem z podnoszeniem cen… JESTEŚ TY!
Nawet nie wiesz, ile razy słyszałam takie wypowiedzi:
Bałam się podnieść ceny, ale o dziwo klientki zniosły to super! Kilka razy usłyszałam nawet, że szkoda, że tak późno, bo za tak dobrą pracę należy mi się wyższe wynagrodzenie.
Największa bariera jest zwykle w naszej głowie. Wyobrażamy sobie katastrofy, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że WSZYSTKO DROŻEJE. Skoro wszystko drożeje, to naprawdę nie zostaniesz wyklęta i wydziedziczona przez klientki, tylko dlatego, że podniosłaś ceny o te przykładowe 10 zł.
Może Cię zdziwię, ale spora część klientek nawet tego nie zauważy! Spójrz na siebie: notujesz w zeszycie wszystkie swoje wydatki i analizujesz je każdego dnia? Owszem, znajdą się takie osoby, ale większość ludzi jest na tyle zajęta swoim życiem, że naprawdę nie zwraca uwagi na podwyżki w miejscach, do których zagląda raz w miesiącu lub raz na pół roku. Jeśli dodatkowo sprytnie rozegrasz temat podwyżek, gwarantuję Ci, że tylko na tym zyskasz!
Temat podwyżek jest poważny, bo nieroztropne decyzje w tym zakresie mogą mocno odbić się na Twojej kondycji finansowej. Między innymi właśnie dlatego postanowiłam zrobić wyjątek i styczniowe #promobezokazji (comiesięczna, duża, jednodniowa zniżka na jeden wybrany e-book) w tym miesiącu będzie aż na dwa produkty – właśnie na temat wyceny zabiegów i bezbolesnego podnoszenia cen zabiegów w salonie! Zerknij na szczegóły poniżej.
Jak wycenić zabieg uwzględniając wszystkie koszty miesięczne, roczne oraz koszt godziny pracy salonu?
Odpowiedź na to pytanie znajdziesz w e-booku Jak ustalić cenę zabiegu kosmetycznego?
Chociaż nie… Sformułowanie „znajdziesz odpowiedź” jest zdecydowanie zbyt dużym uproszczeniem. Jaka jest prawda? Po prostu to policzymy – wspólnie. Piszę, co masz policzyć, wyjaśniam: jak i po co. Masz miejsce na obliczenia i idziemy dalej.
Nie ukrywam, chwilę to potrwa, ale jak już dojdziesz do końca, będziesz mieć naprawdę perfekcyjnie wycenione zabiegi z uwzględnieniem wszystkich podwyżek.
Będziesz mieć gwarancję, że pracując, tak jak pracujesz, zostaje Ci dokładnie tyle pieniędzy, ile potrzebujesz.
Uwzględniamy nie tylko stałe koszty i zużycie materiałów, ale również czas wykonania zabiegów, czas pracy, dni wolne, oczekiwane przez Ciebie zarobki… Wszystko!
Więcej informacji na temat e-booka znajdziesz TUTAJ.
Jak podnieść ceny zabiegów i uniknąć „buntu klientek”?
O tym piszę w drugim e-booku: Jak podnieść ceny zabiegów i nie stracić klientek?
Tu z kolei przedstawiam 9 sprytnych strategii, które pozwolą Ci podnieść ceny w naprawdę subtelny i wyrafinowany sposób. Zmienisz perspektywę klientek – skierujesz ich myśli na korzyści związane ze zmianami, które wprowadzasz. Zmiana cen będzie ich naturalną konsekwencją, która zginie w morzu innych przekazów.
Dlaczego tak mocno pisze o podnoszeniu cen? Bo prawda jest taka, że znaczna większość gabinetów pracuje na zbyt niskich stawkach.
Jeśli policzysz dokładnie, ile powinnaś brać za zabieg, w większości przypadków naturalną konsekwencją będzie podniesienie cen. Możesz napisać po prostu: od nowego roku ceny rosną o… Możesz to jednak zrobić znacznie łagodniej, z korzyścią dla Ciebie i Twoich klientek – właśnie o tym jest ten e-book. Więcej informacji na jego temat znajdziesz TUTAJ.