Dynamiczny rozwój kosmetologii i medycyny estetycznej spowodował, że granica pomiędzy tymi dwiema dziedzinami nauki zaczęła się niebezpiecznie zacierać. Powstała ogromna grupa specjalistów, która praktycznie bez żadnych regulacji prawnych wykonuje coraz bardziej intensywne zabiegi. Gdzie jest więc granica, której posiadając określone kompetencję nie powinniśmy przekraczać? Jak dostosować miejsce, w którym pracujemy do przeprowadzania zabiegów niosących za sobą duże ryzyko powikłań?

Czasy w jakich obecnie żyjemy wymagają od nas pozostawania w formie, którą własnymi siłami osiągnąć potrafią jedynie nieliczni. Szczupła sylwetka, jędrna skóra, brak zmarszczek, a to wszystko najlepiej do 60-tego roku życia. Ogromna presja idealnego wyglądu powoduje, że coraz więcej kobiet i mężczyzn decyduje się na skorzystanie z pomocy specjalistów poprawiających urodę. Nie wystarcza już zwykła, tradycyjna pielęgnacja. Teraz wszystko musi być szybko i dawać natychmiastowe efekty! Duże zainteresowanie klientów inwazyjnymi zabiegami stwarza dla mniej doświadczonych specjalistów ogromną pokusę łatwego i szybkiego zarobku – bo po co godzinę męczyć się z masażem, jeśli można po prostu coś wstrzyknąć…

Zakres uprawnień poszczególnych grup zawodowych

Całą sytuację dodatkowo komplikuje brak jakichkolwiek jasnych przepisów określających kwalifikacje wymagane do przeprowadzania określonych grup zabiegów. Dobrym przykładem jest ostrzykiwanie klientów różnymi koktajlami odżywczymi i wypełniaczami. Zgodnie z Ustawą o kosmetykach, kosmetykiem jest każda substancja przeznaczona do zewnętrznego kontaktu z ciałem człowieka: skórą, włosami, wargami, paznokciami, zewnętrznymi narządami płciowymi, zębami i błonami śluzowymi jamy ustnej, którego wyłącznym lub głównym celem jest utrzymywanie ich w czystości, pielęgnowanie, ochrona, perfumowanie lub upiększanie. Przepisy  definiujące usługi medyczne i zabiegi lecznicze zawierają zapisy o naruszaniu integralności cielesnej pacjenta, rezerwując je dla osób wykonujących zawody medyczne, do których kosmetyczka i kosmetolog nie należą. 

Z drugiej jednak strony główny dokument, na którym swoją działalność opierają właściciele salonów urody (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 lutego 2004 r. w sprawie szczegółowych wymagań sanitarnych, jakim powinny odpowiadać zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, tatuażu i odnowy biologicznej) wielokrotnie wspomina o postępowaniu z narzędziami powodującymi naruszanie ciągłości tkanek. Definiując jednocześnie zakład kosmetyczny jako zakład świadczący usługi w zakresie regeneracji, pielęgnacji i upiększania ciała, a zakład odnowy biologicznej jako zakład świadczący usługi w zakresie regeneracji ciała poprzez ćwiczenia fizyczne, naświetlanie, opalanie, masaż, oddziaływanie suchym lub wilgotnym, gorącym powietrzem oraz zabiegi relaksujące. Jak widzimy przepisy na temat zakresu kompetencji poszczególnych grup zawodowych są bardzo niejednoznaczne, co stwarza nieograniczone możliwości interpretacji. 

Środowiska medyczne często stoją na stanowisku, że specjaliści z dziedziny kosmetyki nie powinni wykonywać żadnych zabiegów naruszających ciągłość tkanek. Kiedy jednak zapoznamy się z podstawowymi zabiegami wykonywanymi w gabinetach kosmetycznych i kosmetologicznych wiemy, że podczas zabiegów zarówno nowych, jak i tych wykonywanych od wielu lat, jak chociażby pedicure czy przekłuwanie uszu, do przerwania ciągłości tkanek dochodzi bardzo często lub nawet zawsze. Nie należy jednak skupiać się na tym kto ma do czego prawo, bo tego i tak nie ustalimy. Warto zwrócić uwagę na rzecz ważniejszą, mianowicie kto ma do czego wystarczającą wiedzę i umiejętności. 

Groźne powikłania po inwazyjnych zabiegach

Wracając do poruszonego wcześniej przykładu wykonywania różnego rodzaju ostrzykiwań, możemy stwierdzić, że dopóki nie posługujemy się substancjami o działaniu leczniczym teoretycznie nikt nie może nikomu niczego zabronić. Należy sobie jednak odpowiedzieć na pytanie czy tak naprawdę jest to wystarczający powód aby wykonywać inwazyjne i niebezpieczne zabiegi? Wszelkie iniekcje nawet na niewielkie głębokości niosą ogromne ryzyko powikłań, do najgroźniejszych należy nieodwracalne uszkodzenie nerwów, a nawet wstrząs wymagający natychmiastowej interwencji lekarskiej. Zanim wykonamy jakikolwiek zabieg ingerujący w funkcjonowanie organizmu, niezależnie od tego do której grupy zawodowej należymy, powinniśmy zastanowić się czy mamy do tego wystarczające kwalifikacje. Czy dokładnie znamy anatomię danej części ciała, czy przeszliśmy odpowiednie szkolenia, czy odbyliśmy wystarczająco dużo praktyki i czy będziemy w stanie zareagować, gdy coś pójdzie nie tak. Idealnym rozwiązaniem jest wspólne prowadzenie gabinetu przez doświadczonego lekarza medycyny estetycznej i kosmetologa lub kosmetyczkę. Taki zespół daje ogromne możliwości współpracy i wzajemnego rozszerzania kwalifikacji.

Nie sposób wymienić wszystkich powikłań, jakie mogą wystąpić w przypadku zabiegów z dziedziny kosmetologii i medycyny estetycznej – można jednak wskazać działania, które pozwolą w dużym stopniu wyeliminować ryzyko ich wystąpienia. Podstawowym zabezpieczeniem jest dokładne zebranie wywiadu, wypełnienie karty klienta i podpisanie zgody na zabieg, która jest dla nas pewnym zabezpieczeniem w przypadku wystąpienia powikłań nie mających związku z naszymi błędami. Przeprowadzając wywiad powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na przyjmowane leki, przebyte i aktywne choroby, alergie, skłonność do powstawania blizn, siniaków itd. Klienta należy dokładnie poinformować o ryzyku związanym z zabiegiem, a także o tym że uzyskany efekt nie zawsze jest w pełni zgodny z oczekiwaniami. Należy również wyeliminować wszelkie przeciwwskazania przypisane do tego konkretnego zabiegu.

Przede wszystkim higiena!

Szczegółowe wymagania higieniczne, jakie musi spełniać każdy gabinet znajdziemy we wspomnianym na początku rozporządzeniu. Warto jednak na chwile zatrzymać się przy problemie dezynfekcji i sterylizacji narzędzi. W wielu gabinetach nadal stosuje się sterylizatory kulkowe, które nie spełniają norm przeznaczonych dla urządzeń sterylizujących. Pamiętajmy, że wszystkie urządzenia nie naruszające ciągłości tkanek należy myć i dezynfekować, z kolei urządzenia które naruszają ciągłość tkanek powinniśmy dezynfekować, myć i sterylizować. Jeśli gabinet nie ma wystarczających środków na zakup własnego urządzenia, można zlecić sterylizację innej firmie (pamiętajmy wtedy o kompletowaniu dokumentów) lub w miarę możliwości stosować urządzenia i końcówki jednorazowe. Kolejną rzeczą, o której często zapominamy jest stosowanie rękawiczek jednorazowych (niezbędne we wszystkich zabiegach mogących naruszać ciągłość tkanek) oraz odpowiednie postępowanie z odpadami medycznymi, które większość gabinetów wytwarza. Raz do roku musimy składać raport dotyczący utylizacji takich odpadów – najczęściej zlecamy to po prostu innej firmie.

Ubezpiecz się!

Ostatnim zagadnieniem jakie należałoby poruszyć w kontekście tematu artykułu jest nasze bezpieczeństwo. Wszystkie działania higieniczne zabezpieczają zarówno klienta jak i nas samych. Nie możemy jednak zapomnieć o ogromnej odpowiedzialności jaka ciąży na nas w związku z wystąpieniem jakichkolwiek powikłań u klienta. Absolutną podstawą przy wykonywaniu inwazyjnych zabiegów jest wykupienie ubezpieczenia OC, które pozwoli nam znacznie zmniejszyć obciążenie wynikające z wypłaty ewentualnych rekompensat finansowych. 

Tekst został opublikowany w czasopiśmie kosmetycznym SPA INSPIRATIONS.

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym