Ban na portalu społecznościowym – na co dzień nikt o tym nie myśli, ale kiedy już się zdarzy, pojawia się panika! Przez 10 lat prowadzenia strony szczęśliwie udało mi się uchować… Aż do ostatniego piątku. Co się stało? Co zrobiłam, że sprawę udało się załatwić w zaledwie kilka godzin? Mam dla Ciebie cenną radę!

Zbanowanie konta na Facebooku, Instagramie czy innym portalu społecznościowym to duży problem, szczególnie jeśli:

  • to nasza jedyna forma kontaktu z klientami,
  • jesteśmy w trakcie ważnej akcji promocyjnej.

Właśnie dlatego zachęcam Was zawsze do posiadania strony internetowej salonu, zbierania zapisów na newsletter (na mój możesz zapisać się tutaj) itd. Dzięki temu jesteśmy bardziej niezależni.

Ban na moje konto na Facebooku! Co się stało?

Pewnych rzeczy jednak nie da się przeskoczyć. W piątek szykowałam się do premiery mojego nowego e-booka Dlaczego klientki nie wracają do Twojego salonu beauty? Jak to naprawić? (swoją drogą już jest dostępny, więc korzystając z okazji, zachęcam do zerknięcia TUTAJ). Zaczynałam ustawiać płatne reklamy na Facebooku i Instagramie. Już przy pierwszej reklamie wyskoczył mi taki komunikat:

W przeszłości zdarzało mi się, że Meta blokowała mi pojedyncze reklamy, ale takiego komunikatu jeszcze nie widziałam.

W przypadku blokady pojedynczej reklamy zawsze jest przycisk umożliwiający odwołanie. W większości przypadków odwołanie załatwia sprawę, bo blokady często zdarzają się z bzdurnych powodów – algorytmy sprawdzające nie wszystko rozumieją. Moim ulubionym, anegdotycznym już przykładem jest reklama Wiosennego PLANERA, którą FB zablokował mi bo… Było w niej słowo „wiosna”. Co jest złego w słowie „wiosna” – być może zapytasz. To był czas kampanii wyborczej, w której startowała partia polityczna o nazwie „Wiosna”… 😅 Oczywiście po odwołaniu mi to odblokowali.

Wracając do sytuacji z piątku… Żadnego przycisku nie było. Wspomniany komunikat nieco podniósł mi ciśnienie, ale najbardziej podniosło mi je wpisanie w Google podanego kodu błędu. Znalazłam anglojęzyczną stronę, na której była informacja, że ten kod oznacza zbanowanie całej strony! 😱

No i niedługo później wyskoczył mi na głównej taki komunikat:

Publikacja Twojej strony została cofnięta.

Nie mogłam dodać posta, relacji, niczego… 😭 Na szczęście nadal aktywne było moje firmowe konto na Instagramie, gdzie informowałam Was właśnie na stories, co się dzieje (jeśli jeszcze nie obserwujesz, zachęcam do nadrobienia).

Zanim zobaczyłam tę blokadę na głównej, gdzie już faktycznie był jakiś przycisk (więc coś można byłoby zrobić), postanowiłam działać innymi kanałami. No bo jeśli w niedzielę masz premierę nowego e-booka, a w piątek w południe banują Ci stronę, to nie ma się nad czym zastanawiać 🤷‍♀️

Nie szukałam nawet kontaktu do suportu (co na Facebooku jest sportem wyczynowym), tylko od razu napisałam maila do… W tym miejscu wkracza moja zapowiadana w tytule RADA.


Jak udało mi się rozwiązać problem bana?

Zanim wyjaśnię, do kogo napisałam, muszę zrobić dwa zdania wstępu. Dzwonili do Ciebie kiedyś z suportu Meta, żeby zaoferować Ci pomoc z Twoim kontem reklamowym? Do mnie dzwonili już wiele razy i nigdy nie odmawiam rozmowy. Nie dostaję wprawdzie jakichś szczególnie cennych rad, bo moja działalność jest na tyle specyficzna (bardzo mała grupa docelowa – właściciele salonów beuaty), że rozmowy te często kończą się odwrotnym efektem. Tzn. nie pani doradza mi, ale ja dzielę się z panią moimi wypracowanymi przez lata „mykami” na poruszanie się w tym ekosystemie, który jest dostosowany bardziej do masowej reklamy.

Często jednak dostaję info o jakichś ciekawych nowościach, zmianach. Mam nawet takiego newsa z ostatnich dni – muszę o nim napisać w wolnej chwili, bo myślę, że to zainteresuje wiele z Was.

Wracając do głównego wątku: choć te rozmowy nie są dla mnie bardzo cenne, to i tak wychodzę z założenia, że lepiej mieć bezpośredni kontakt z Facebookiem niż nie mieć. Jak się okazało, moje założenie było wyjątkowo trafne 😁

Nie mam pojęcia, jakim kluczem oni dobierają firmy do tych telefonów, czy dzwonią do wszystkich, czy tylko do tych, którzy wydają na reklamę jakieś tam konkretne kwoty. Generalnie jak już dzwonią, to na kilka miesięcy „wpada się” pod skrzydła opiekuna, który co jakiś czas do Was dzwoni, pyta, czy w czymś nie pomóc, daje info o nowościach i… Pisze Wam maila z podsumowaniem rozmowy. A na maila, jak wszyscy wiemy, można odpisać i poprosić o pomoc np. w sytuacji, w której palą nam się “4 litery” 😎

No i to jest właśnie moja rada: jak do Ciebie dzwonią ludzie z Mety, to warto się na taką pomoc zgodzić i być w kontakcie z kimś, kto w razie czego pomoże Ci rozwiązać problem. Problem, który może się przełożyć na realne straty finansowe dla Twojej firmy! Plus oczywiście fachowe porady w sprawie reklam, informacje o nowościach itd.

Inaczej się załatwia sprawy, mając kontakt z konkretnym pracownikiem, a inaczej wypełniając jakieś dziwne formularze i rozmawiając z botami. Poza tym takich zgłoszeń z formularzy jest bardzo dużo i rozwiązywanie tego typu problemów może:

  • trwać dłużej, bo ciężko się przebić,
  • być rozpatrzone negatywnie, bo zajmie się tym np. jakiś algorytm, a nie żywy pracownik, trzeba się będzie znowu odwoływać itd.

Napisałam więc do opiekunki mojego konta reklamowego. Początkowo odsyłała mnie do suportu, ale jak się okazało, że zbanowali mi całą stronę i konto reklamowe, powiedziała, że sama zrobi zgłoszenie.

Po kilku godzinach strona się magicznie odbanowała, a ja zabrałam się za nadrabianie zaległości w ustawianiu reklam. Interwencja okazała się więc nadwyraz szybka i skuteczna! 😀


Dlaczego Facebook zbanował mi stronę?

A żebym to ja wiedziała… Jak zaczęłam później klikać w ten komunikat na głównej, to wyskoczyło tam coś, co mogłoby sugerować, że były jakieś problemy z wiarygodnością strony. Nie zrobiłam niestety screena, ale to było i tak strasznie ogólnie napisane. Do tego stopnia, że można by było wysnuć wniosek, że pojawiły się obawy, że moja strona nie jest moja. Po 10 latach jej prowadzenia…

Nie dostałam jeszcze info od opiekunki konta, bo jak podejrzewam, w weekendy nie pracuje. Może wiadomość od niej coś wyjaśni. Mam pewną teorię (zdaniem informatyka mało prawdopodobną), ale nie będę jej teraz rozwijać, bo:

  • ma ona związek z newsem, o którym już wspominałam i o którym mam zamiar napisać oddzielne,
  • nakreślenie tematu wymagałoby wydłużenia tego artykułu o kolejne 2 strony i najważniejsze:
  • nie mam żadnego potwierdzenia, że chodzi właśnie o to.

Jeśli teoria się potwierdzi, to dam Ci znać przy okazji pisania tego wspomnianego artykułu. Jeśli dowiem się, że powód bana był inny, to zrobię tutaj aktualizację.

Konkluzja jest taka: jak Meta dzwoni i chce Ci pomóc, to warto się zgodzić i koniecznie poprosić o podsumowanie rozmowy na maila 😉

Myślę, że u mnie właśnie dzięki temu poszło to tak szybko i dlatego też postanowiłam podzielić się z Tobą moją historią, bo wiem, że taki niespodziewany ban może naprawdę sporo namieszać. Szczególnie jeśli trafi się w gorącym okresie. Sama już zastanawiałam się nad przełożeniem planowanej premiery, jeśli problemu nie uda się szybko rozwiązać.

Tak już zupełnie na koniec zachęcam Cię do zerknięcia na tego mojego biednego e-booka Dlaczego klientki nie wracają do Twojego salonu beauty? Jak to naprawić?, którego premiera została cudem uratowana 😅 To ZNAK, a ze znakami się nie dyskutuje! 😉 Także wskakuj i zobacz, czy to jest opcja dla Ciebie – KLIK. Premierowa zniżka 50 zł obowiązuje do 19.05 (niedziela) do północy.

Niebawem wrócę do Ciebie z kolejnym artykułem o Facebooku i Instagramie.

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym