Mierzenie temperatury klientom – trzeba/nie trzeba, wolno/nie wolno? Jak to wygląda w innych obiektach usługowych? Jaka temperatura jest uznawana za „podejrzaną”, a jaka jest jeszcze dopuszczalna? Jaki procent właścicieli salonów mierzy klientom temperaturę?

Temat kontrowersyjny, ale szczególnie teraz przed nadchodzącym sezonem infekcyjnym warto się nad nim pochylić.

Czy w wytycznych dla salonów znajdziemy jakiekolwiek informacje na temat mierzenia temperatury?

W wytycznych dla salonów kosmetycznych (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ) znajdziemy tylko jeden zapis związany z mierzeniem temperatury i odnosi się on do pracowników:

Zalecany pomiar i rejestrowanie temperatury ciała pracowników za pomocą termometru bezdotykowego przed rozpoczęciem pracy, za zgodą pracowników.

Co z klientkami? Nie mamy tutaj żadnych wskazówek. W okresie przygotowań do ponownego otwarcia po lockdownie i publikacji oficjalnych wytycznych zadawałyście mi mnóstwo pytań na różne tematy.

Wypytałam w Waszym imieniu o wszystkie szczegóły radcę prawnego Marka Koennera (cały wywiad znajdziesz tutaj). Poniżej wklejam fragment tamtego wywiadu dotyczący właśnie pomiarów temperatury.

Ania, Gabinet od zaplecza: Ok, wróćmy do pytań czytelniczek. Wątpliwości dotyczą również mierzenia temperatury. Możemy mierzyć ją pracownikom, za ich zgodą, ale o klientach nie ma ani słowa.

Marek Koenner, radca prawny: Ciągle będę powtarzał, że celem wytycznych – a nie są to nakazy, tylko wskazówki („zalecany”), więc i pracownikom NIE MUSIMY mierzyć temperatury – jest bezpieczeństwo.
Moim zdaniem jednak WARTO mierzyć temperaturę i pracownikom, i klientom. Dzięki temu zapewnimy sobie samym i klientkom większe bezpieczeństwo zdrowotne. Bezpieczeństwo prawne zapewnia omawiana wyżej ankieta
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że nie da się zabezpieczyć ani zdrowotnie, ani prawnie w 100%. 
Jakie ryzyko nam grozi i przed czym chcemy się ochronić, to już każdy musi sam ocenić – bazując z kolei na swoim doświadczeniu i wiedzy.

Ania, Gabinet od zaplecza: Załóżmy, że chcemy się dodatkowo zabezpieczyć i będziemy mierzyć klientom temperaturę. Mamy do tego prawo?

Marek Koenner, radca prawny:  W “Wytycznych dla salonów” słusznie jest mowa o mierzeniu pracownikom temperatury za ich zgodą. To samo dotyczy klientek – jak najbardziej możemy to robić, ale za ich zgodą. Mamy do tego prawo, jak również mamy prawo odmówić wykonania zabiegu klientce, która nie zgadza się na zmierzenie temperatury. 
Pamiętajmy jednak cały czas, że są to reguły szczególne – na czas epidemii koronawirusa. Nie na zawsze.

Podsumowując: możesz mierzyć temperaturę pracownikom i klientom, za ich zgodą. Jeśli nie chcesz – nie musisz tego robić.

Należy jednak podkreślić, że Ministerstwo Rozwoju zaleca mierzenie temperatury pracownikom, choć nadal nie jest to oficjalny nakaz i wymagana jest zgoda pracownika.

Jak to wygląda w innych miejscach?

Jedną z inspiracji do napisania tego artykułu były moje osobiste „przygody”. Postanowiłam nadrobić zdrowotne zaległości, umówić wizyty, które przepadły w związku z epidemią, wykonać zaległe badania… Odwiedziłam ok. 10 prywatnych i państwowych przychodni, gabinetów. W znacznej większości tych miejsc była mi mierzona temperatura i nikt nie pytał mnie o zgodę.

Czy zalecenia dla gabinetów lekarskich są inne? Na stronie Ministerstwa Zdrowia (klik) znalazłam zalecenia dla stomatologów, w których czytamy:

Pacjent bez podejrzenia zakażenia SARS-CoV-2

Każdy wchodzący powinien wykonać procedurę dezynfekcji rąk, stąd konieczność zainstalowania bezdotykowych lub łokciowych automatów z płynem dezynfekcyjnym.

Każdej osobie przy wejściu należy wykonać pomiar temperatury z użyciem termometru bezdotykowego.

Należy zachować ostrożność, ponieważ osoba zakażona wirusem SARS-CoV-2 może nie wykazywać żadnych objawów choroby; dzieci częściej niż dorośli przechodzą infekcję tym wirusem bezobjawowo.

Czyli stomatolodzy mają zalecenie: mierzyć.

Wytycznych dla prywatnych gabinetów lekarskich, do których przychodzi się głównie „pogadać” np. do endokrynologa z wynikami badań, nie znalazłam.

Znalazłam jednak wytyczne dla okulistów, którzy podobnie jak kosmetyczki i kosmetolodzy mogą przebywać „blisko twarzy”.

Po wejściu do budynku placówki, każdy pacjent musi zdezynfekować ręce. W miarę możliwości należy zmierzyć temperaturę ciała metodą bezdotykową. Jeżeli pacjent ma temperaturę równą lub wyższą niż 38° C z objawami lub bez objawów z dolnych dróg oddechowych to wizytę należy odroczyć i skierować pacjenta do dalszej diagnostyki zgodnie z procedurami.

Żeby było jasne: nie porównuję leczenia z zabiegami kosmetycznymi, bo leczenie jest jednak bardziej niezbędne. Niemniej jednak wirusa to chyba szczególnie nie interesuje. „Ważniejsze są dla niego” sprawy takie jak odległość, długość kontaktu itd. – w tym zakresie już jak najbardziej można dokonywać porównań.

Skoro w innych miejscach z podobnym czasem trwania kontaktu/odległością jest zalecane mierzenie temperatury, to może jednak warto to rozważyć? Decyzja należy do Ciebie. Za chwilę podrzucę Ci garść argumentów za i przeciw.

Przejrzałam również wytyczne dla innych „cywilnych” branż i w wytycznych dla:

  • solariów (dodam, że w tej chwili solaria w „czerwonych strefach” są zamknięte, więc zdaniem ustawodawcy są chyba „bardziej ryzykowne”): zaleca się rozważenie możliwości bezdotykowego pomiaru i rejestracji temperatury ciała pracowników przed rozpoczęciem pracy, za zgodą pracowników,
  • salonach piercingu: brak zaleceń dotyczących mierzenia temperatury,
  • salonach tatuażu: wytyczne dla klientów: (…) przed planowaną usługą zmierzyć temperaturę oraz ocenić swój aktualny stan zdrowia pod kątem ewentualnych objawów zakażenia SARS-CoV-2; w przypadku jakichkolwiek wątpliwości należy odwołać umówioną wizytę; brak informacji o mierzeniu temperatury przez salon i o pracownikach,
  • salonach masażu (również odgórnie zamknięte w „czerwonych strefach”): brak zaleceń dotyczących mierzenia temperatury,
  • salonach fryzjerskich: zaleca się rozważenie możliwości bezdotykowego pomiaru i rejestracji temperatury ciała pracowników przed rozpoczęciem pracy, za zgodą pracowników,
  • rehabilitacji: brak zaleceń dotyczących mierzenia temperatury,
  • siłowni, klubów fitness: brak zaleceń dotyczących mierzenia temperatury,
  • targów: klienci – dokonywanie bezdotykowego pomiaru temperatury ciała w strefie wejścia, o ile będzie to zalecane przez GIS, pracownicy – dopuszczenie do pracy jedynie pracowników po przeprowadzonej kontroli temperatury ciała, za ich zgodą oraz wyposażonych w maseczki/przyłbice ochronne, oraz rękawiczki, jeśli nadal będzie to wymagane obowiązującymi przepisami prawa lub zaleceniami GIS.
  • spotkań biznesowych, szkoleń, konferencji i kongresów: zaleca się mierzenie temperatury u uczestników/pracowników obsługi/dostawców wydarzenia/spotkania za ich zgodą przez obsługę̨ (osobę wyznaczoną) za pomocą bezdotykowego termometru lub kamer termowizyjnych,
  • sal zabaw dla dzieci: brak zaleceń dotyczących mierzenia temperatury.

Myślę, że po lekturze powyższego nietrudno dojść do wniosku, że w tych wszystkich zaleceniach brakuje konsekwencji.

Nie namawiam Cię do tego, żeby mierzyć klientkom temperaturę – zrobisz, co uznasz za stosowne. Bardziej zależy mi na pokazaniu Ci, że wytyczne to… Tylko wytyczne, a nie jakaś ogólnoświatowa, „spływająca z nieba” mądrość, która daje odpowiedź na wszystkie kluczowe pytania. Warto przemyśleć tę sprawę samodzielnie.

Czy salony mierzą temperaturę klientom?

Nie. Przynajmniej tak wynika z przeprowadzonej przeze mnie ankiety na grupie Gabinet kosmetyczny od zaplecza, w której wzięło udział 225 osób pracujących w branży beauty. Poniżej wyniki ankiety:

Skąd takie wyniki? Dlaczego w większości salonów nie mierzy się temperatury? To już pytanie do Was 😉

Poniżej kilka argumentów, które warto rozważyć – być może dadzą nam one również możliwe odpowiedzi na postawione wyżej pytanie.

Mierzyć klientom temperaturę? Argumenty „za” i „przeciw”

Argumenty ZA mierzeniem temperatury klientom:

  • masz obiektywne narzędzie (klientka może skłamać, że np. nie miała kontaktu z chorym), które pozwoli Ci zidentyfikować niektóre zakażone osoby – nie zidentyfikujesz osób „bezobjawowych”, czy takich, którym nie trafiła się gorączka, ale „lepszy rydz niż nic”,
  • już sam kontakt z zakażoną osobą (np. podczas mierzenia temperatury) może wygenerować problemy dla Twojego salonu, wiec można by było powiedzieć, że mierzenie w praktyce nic nie zmienia; warto jednak wspomnieć, że dla sanepidu „najbardziej ryzykowne” są kontakty powyżej 15 minut bez zabezpieczenia, np. w postaci maseczek – pomiar temperatury to kilkadziesiąt sekund, więc daje szansę odpowiednio szybkiej reakcji,
  • pomiar temperatury zaleca się lekarzom, nawet tym, którzy nie mają większego niż Ty ryzyka spotkania zakażonej osoby; Tobie zaleca się pomiar temperatury pracownikom – oznacza to, że w ocenie specjalistów pomiar temperatury ma sens,
  • klientkom, którym zależy na bezpieczeństwie, boją się wirusa, pomiar temperatury może pomóc poczuć się bezpieczniej,
  • mierzenie temperatury sprawi, że Twój salon będzie postrzegany jako miejsce, które daje z siebie więcej niż inni, aby zapewnić bezpieczeństwo,
  • nieznacznie, ale jednak redukujesz ryzyko własnego zachorowania lub wylądowania na kwarantannie.

Argumenty PRZECIW mierzeniu temperatury klientom:

  • nie ma oficjalnych zaleceń, aby mierzyć temperaturę klientom w salonie,
  • mierząc temperaturę, redukujesz tylko część ryzyka – prawidłowa temperatura nie świadczy o braku zakażenia, więc nie jest to metoda o wyjątkowo dużej skuteczności,
  • mierzenie temperatury to dodatkowa czynność, dodatkowy czas,
  • klientki, które „sceptycznie” podchodzą do wirusowych środków ochronnych, będą miały kolejny powód do narzekania.

Które argumenty Cię przekonały?

Niepokojąca temperatura, czyli jaka?

Zdecydowałaś, że będziesz mierzyć temperaturę klientom i pracownikom? Warto wiedzieć, jaka jest graniczna wartość, czyli krótko mówiąc, jaki wynik pomiaru powinien zdecydować o konieczności odesłania danej osoby do domu.

W cytowanych wyżej wytycznych dla lekarzy jest mowa o temperaturze równej lub wyższej niż 38° C – jako wartości granicznej.

W Q&A opublikowanym na stronach Ministerstwa Edukacji (w kontekście wytycznych dla szkół) znajdziemy obszerne wyjaśnienie dotyczące alarmujących wartości pomiaru temperatury, więc uznałam, że mimo tego, że odnosi się ono do szkół, warto je zacytować:

Za gorączkę uznaje się temperaturę ciała 38°C oraz wyższą. Dlatego też dziecko, które ma taką temperaturę ciała, nie może uczestniczyć w zajęciach i tym samym przebywać wśród uczniów.

W zależności od metody pomiaru różne wartości temperatury ciała uznawane są za temperaturę prawidłową i podwyższoną. Za prawidłową temperaturę ciała uznaje się wartość 36,6-37,0°C. Temperatura ciała w granicach ok. 37,2-37,5°C stopni może mieć różne przyczyny, np. związane z problemami metabolicznymi, stresem, wysiłkiem fizycznym. Za stan podgorączkowy uznaje się temperaturę przekraczającą zwykłą temperaturę ciała, ale nie wyższą niż 38°C.

Dokładność pomiaru przy użyciu termometru bezdotykowego jest mniejsza. Na odczyt mają wpływ warunki środowiskowe (temperatura otoczenia, wiatr, przeciąg), temperatura urządzenia, sposób przeprowadzenia pomiaru (miejsce, odległość), skóra badanego (powinna być sucha).

Przepisy w sprawie ograniczeń podczas pandemii wskazują temperaturę 38,0°C jako kryterium niewpuszczenia pasażera na lotnisko/pokład samolotu.

To już wszystkie istotne informacje związane z mierzeniem temperatury.

Daj znać w komentarzu, jaką decyzję podjęłaś w swoim salonie – mierzysz, czy nie?

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym