Masz czasami wrażenie, że Twój gabinet kosmetyczny stoi w miejscu? Niby robisz wszystko tak jak trzeba, ale wciąż brakuje klientek, czasu albo pieniędzy? Poznaj 5 najczęstszych błędów popełnianych przez właścicieli gabinetów kosmetycznych i dowiedz się jak nie wpaść w pułapkę automatycznego działania!
Poznaj 5 rzeczy, które sprawiają, że Twój gabinet stoi w miejscu!
1. Sama nie wiesz co konkretnie chcesz osiągnąć
Chcesz mieć więcej klientek? Pewnie przytakniesz. O ile więcej? O 10, czy może o 50%? Porównaj dwa poniższe zdania:
Chcę mieć więcej klientek.
Moim celem jest zwiększenie liczby klientek o 25% w ciągu najbliższych 3 miesięcy.
Pierwsze z nich wyraża jakąś Twoją mglistą chęć. Chcesz mieć więcej klientek, nową sukienkę i żeby nie było głodu na świecie. Chcemy wielu rzeczy, ale tylko do niektórych z nich rzeczywiście dążymy. Aby zamienić chciejstwo w konkretne działanie, trzeba sobie postawić cel. Cel musi być konkretny, mierzalny i określony w czasie. Jeśli ustalisz, że chcesz mieć 25% więcej klientek to być może będziesz je miała – za rok, dwa lub 10 lat. Istnieje duża szansa, że nie będziesz musiała w to włożyć żadnej pracy. Brzmi kusząco, ale chyba nie na takim efekcie Ci zależy?
Jeśli chcesz mieć efekt, musisz mieć konkretny plan. Jasno postawiony cel z konkretnym terminem realizacji mobilizuje nas do działania. Wymusza planowanie i analizę efektów. Jeśli do Twojego terminu realizacji został już tylko miesiąc, a Ty masz zaledwie 5% nowych klientek, to zapewne weźmiesz się do pracy ze zdwojoną energią. Po upływie określonego czasu sprawdzisz na ile udało Ci się zrealizować przyjęte założenia. Zastanowisz się co poszło nie tak i co można w przyszłości zrobić inaczej. Właśnie w ten sposób podnosisz swoją skuteczność – wyciągając wnioski z dotychczasowych doświadczeń. Nie będziesz w stanie zrobić tego rzetelnie bez konkretnych założeń poczynionych już na samym początku. No bo jak sprawdzić czy osiągnęłaś cel Chcę mieć więcej klientek? Pozyskałaś dwie nowe klientki? Cel teoretycznie zrealizowany, ale w Twoim życiu nic się nie zmieni.
2. Tracisz energię na drobiazgi
Bardziej komfortowo jest zająć się drobiazgami niż ruszyć do przodu trudniejszy temat. Mając przed sobą duży projekt, np. wprowadzenie i promocja nowego zabiegu, łatwiej jest marnować energię na teoretycznie pilne, małe sprawy (np. zamówienie). Nasz mózg domaga się efektów. Zamawiając kosmetyki masz poczucie dobrze wykonanej roboty. Założyłaś sobie coś i błyskawicznie to zrealizowałaś. Czujesz się komfortowo. To jednak bardzo złudne uczucie. Czy zamówienie kosmetyków w jakikolwiek sposób ruszyło do przodu Twój biznes? Jeśli masz pracownika, to właśnie jemu powinnaś zlecić to zadanie lub wykonać je w wolnej chwili. Sama powinnaś się zająć tym, co naprawdę posuwa Cię do przodu, czyli np. nawiązaniem owocnej współpracy marketingowej.
Jeśli duże sprawy Cię paraliżują, rozbij je na mniejsze. Każdy duży projekt można rozłożyć na krótkie zadania. Ich wykonanie da Ci taką samą satysfakcję jak drobiazgi, którymi się na co dzień zajmujesz. Każda drobna rzecz (choćbyś wykonywała tylko 2-3 zadania dziennie) przybliża Cię do realizacji ważniejszych spraw – tych, które naprawdę mają znaczenie dla rozwoju Twojego gabinetu.
3. Przejadasz zyski
Jednym z najpopularniejszych błędów właścicieli wszystkich małych firm jest przejadanie zysku. Załóżmy, że robisz naprawdę skuteczne reklamy (to jak wiesz, w dużej mierze jest kwestią testów i wyciągania odpowiednich wniosków). Możesz pozyskać nieograniczoną liczbę klientek. Jedyne czego potrzebujesz, to środki na reklamę. Nie masz ich, bo… Przejadasz swoje zyski!
Trzeba się z czegoś utrzymywać – to jasne. Wyobraź sobie jednak, że przez pół roku naprawdę mocno zaciskasz pasa. Nie kupujesz nowych ubrań, prywatnych kosmetyków, jedzenia i kawy na mieście – rezygnujesz z absolutnie wszystkich zbędnych wydatków. Wszystkie zaoszczędzone pieniądze inwestujesz w (skuteczną) reklamę. Po pół roku masz naprawdę sporo klientek i naprawdę duże zyski. Nadal zaciskasz pasa i nadal inwestujesz… Właśnie tak rozwijają się wszystkie duże firmy. Nie mając odłożonych pieniędzy jesteś w gorszej sytuacji niż bogaty inwestor, ale właśnie tak rozwija się firmę – pakując w nią masę pieniędzy aż do momentu, w którym firma zaczyna funkcjonować na odpowiednim poziomie. Sama zdecydujesz jaki to będzie moment. Zapełniony grafik, drugi gabinet, sieć gabinetów? To wszystko jest kwestią czasu i determinacji. Jeśli dobrze wykonujesz swoją pracę, naprawdę nie ma możliwości, żeby to w ten sposób nie zadziałało.
Niestety w praktyce często bywa tak, że wraz z rozwojem firmy podnosi się również poziom naszego życia. Wydajemy więcej i nadal tkwimy w tym samym punkcie – starcza mi na wszystko, ale chcę czegoś więcej. Niestety, bo większość z nas robi to nieświadomie. Jeśli Twoim wyborem jest praca na obecnym poziomie i cieszenie się życiem, nie ma w tym absolutnie nic złego. Musisz jednak być świadoma w jaki sposób to wszystko funkcjonuje.
4. Stosujesz filozofię wszystko albo nic
Wiele z nas, szczególnie tych, które mają skłonność do perfekcjonizmu, działa zgodnie z zasadą „wszystko albo nic”. Jeśli nie mamy czasu zająć się czymś porządnie, tak od A do Z, nie robimy nic. Nie dotyczy to wyłącznie kwestii związanych z prowadzeniem gabinetu kosmetycznego, ale przekłada się na całe nasze życie. Zwróć uwagę jak Twoje klientki (może również Ty) podchodzą do kwestii odchudzania. Wszystko dzieje się na zasadzie wielkiego zrywu. Byłam na zakupach, nie mieszczę się w swój rozmiar – odchudzam się! Kupuje stroje do ćwiczeń, karnet na siłownię i przestaję jeść. Taka rewolucja prędzej czy później, skończy się katastrofą. Po pierwszym pudełku lodów, wszystkie plany idą w kąt i pojawia się poczucie porażki. Ten schemat prawie każda z nas przerabia w życiu wiele razy, nie tylko w temacie odchudzania.
Podobnie jest w przypadku rozwoju biznesu. Mamy jakieś pomysły – najczęściej wiele na raz. Rzucamy wszystko i bierzemy się za ich realizację. Rozgrzebujemy kilka spraw, a później rzeczywistość sprowadza nas do pionu. Bo klientki, bo obowiązki, bo brak czasu… Takie działanie nigdy nie przyniesie oczekiwanych efektów. Zdecydowanie lepszą taktyką (tak, to banalne) jest działanie metodą małych kroków. Nie rób listy wszystkich firm w okolicy, z którymi możesz nawiązać współpracę. Napisz do jednej – dziś. Jutro napisz do drugiej. Zajmie Ci to najwyżej godzinę (za pierwszym razem, kolejne pójdą szybciej, bo będziesz miała szablon wiadomości). Od razu masz efekt. Pamiętasz jak wyżej pisałam o dzieleniu dużych spraw na mniejsze działania? Tak samo jest z odchudzaniem. Zamiast szykować się do wizyty na siłownię jak na wojnę, wystarczy po prostu od czasu do czasu zrezygnować z windy czy batonika. Najtrudniej jest zacząć. Jeśli zrobisz cokolwiek i zobaczysz pierwsze efekty, Twoja motywacja do pozytywnego działania wzrośnie! Lepiej mieć wielkie chęci i skazać się na porażkę, czy zrobić choćby jeden mały krok w dobrą stronę?
5. Nie myślisz o gabinecie jak o biznesie
Ostatnim, chociaż równie istotnym błędem jest traktowanie swojej pracy jak hobby, uciążliwego obowiązku lub oczywisty element swojego życia. Codziennie rano chodzisz do gabinetu, wykonujesz zabiegi, ogarniasz sprawy zapleczowe… Sprawia Ci to mniejszą lub większą przyjemność. Tak czy inaczej – przyzwyczaiłaś się. Wyobraź sobie, że dyrektor dużej firmy chodzi do pracy z przyzwyczajenia. Czy istnieje choćby cień szansy, że zrealizuje zakładane wyniki finansowe? Przecież on zupełnie nie myśli tymi kategoriami. Wykonuje swoje obowiązki niczym robot. Codziennie te same czynności. Czyta maile, pilnuje produkcji, rozmawia z pracownikami. Pilnuje wszystkiego, więc firma działa. Działa, ale się nie rozwija. Podobnie jest z większością gabinetów kosmetycznych. Jeśli w swojej codziennej pracy nie wygospodarujesz (choćby niewielkiej) przestrzeni na myślenie biznesowe, nie licz na to, że sytuacja się poprawi. Jeśli układasz ofertę wyłącznie pod swoje zainteresowania, nie licz na to, że w Twoim gabinecie pojawią się tłumy klientek.
Praca nie służy wyłącznie odklepaniu obowiązków, czy realizowaniu własnych marzeń i pasji. Przede wszystkim chodzi o to, żeby osiągnąć konkretny efekt. Myślisz o efekcie, który chcesz uzyskać? Wiesz ile chcesz zarobić? Ile wydajesz i ile potrzebujesz pieniędzy? Liczysz ile powinnaś przyjąć klientek, żeby osiągnąć zakładany rezultat? Sprawdzasz np. 15go jak wygląda realizacja Twojego miesięcznego planu? Spróbuj czasem zdystansować się do tego co robisz i podejdź do sprawy czysto biznesowo. Jeśli ktoś sprzedaje warzywa i zostaje mu 2000 zł zysku to czy taki biznes ma sens? Nie lepiej byłoby zatrudnić się gdzieś gdzie dostaniesz 2500 zł na rękę, albo we własnej firmie zacząć zarabiać np. 5000 zł? Innym się to udaje. Dlaczego? Bo zachowują się jak właściciel firmy, a nie jak jej pracownik. Właśnie w ten sposób powinnaś myśleć, jeśli chcesz pchnąć swój gabinet do przodu. Nawet, jeśli nigdy nie lubiłaś matematyki, pora zacząć liczyć!
Czy popełniasz któryś z wymienionych przeze mnie błędów? A może chcesz coś dopisać do mojej listy? Podziel się opinią w komentarzu!