Miałam w mieszkaniu starą brzydką tapetę po poprzednich lokatorach. Jako, że sama mam tendencje do bycia Zosią samosią, postanowiłam że uporamy się z tą tapetą oczywiście sami. No bo jaka to filozofia zerwać tapetę i pomalować ścianę, prawda? Cała akcja była zaplanowana na 2 dni – myślę sobie – idealna odskocznia od pracy, wreszcie się trochę poruszam, zamiast siedzieć całą dobę przy komputerze… Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że tapeta była wodoodporna. Mini remont wydłużył się do tygodnia, a efektem jest podrapana i pogipsowana ściana – nie mieliśmy już czasu i sił na gładzie… Dlaczego o tym piszę? Żeby pokazać Ci, że czasami nie warto być Zosią samosią i brać się za rzeczy, w których nie mamy doświadczenia!

Jeszcze raz – dlaczego:

  • bo nie zrobimy tego lepiej niż osoba, która zajmuje się tym zawodowo,
  • bo nie zrobimy tego taniej – brak doświadczenia powoduje, że w efekcie wydajemy więcej pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, na naprawianie szkód i wreszcie na kupienie tego, co naprawdę było potrzebne. Dodatkowo tracimy nasz cenny czas, który przecież łatwo przeliczyć na pieniądze.

Jaki to ma związek z reklamą gabinetu?

Załóżmy, że masz przeznaczone na reklamę powiedzmy 1000 zł. Chcesz je wykorzystać efektywnie, prawda? Dlaczego więc nie skorzystasz z pomocy osoby, która zawodowo zajmuje się efektywnym wykorzystywaniem pieniędzy na reklamę? Odpowiedź jest prosta – bo nie chcesz płacić komuś za to, co przecież możesz zrobić sama… Zróbmy więc małą, zupełnie abstrakcyjną symulację, która pokaże Ci, że na korzystaniu z profesjonalnej pomocy można zaoszczędzić.

1 OPCJA – SAMA PROWADZISZ KAMPANIĘ REKLAMOWĄ

Powiedzmy, że wprowadzasz nowy zabieg. Postanowiłaś zainwestować 1000 zł w promocję tego zabiegu. Zadzwonił do Ciebie pracownik działu sprzedaży z lokalnej gazety. Zaproponował Ci reklamę graficzną – cała strona za 1000 zł. Bierzesz w ciemno! Super, że właśnie teraz zadzwonił – możesz się zareklamować i nie musisz niczego szukać!

Niestety okazało się, że z nowego zabiegu skorzystała tylko jedna klientka, na której zarobiłaś 200 zł. Straciłaś więc 800 zł. Dlaczego? W gazecie było dużo reklam graficznych – nikt na nie nie zwraca uwagi. To oczywiście tylko jedna z możliwych przyczyn, choć prawdziwa i bardzo istotna. W rzeczywistości jest ich znacznie więcej, ale o tym powiemy innym razem. Tak czy siak jesteś 800 zł w plecy i nic nie zarobiłaś.

2 OPCJA – ZLECASZ REKLAMĘ SPECJALIŚCIE

Masz 1000 zł na promocję nowego zabiegu. Prosisz o mądre wykorzystanie tych pieniędzy osobę, która zajmuje się tym zawodowo. Osoba ta pobiera wynagrodzenie w wysokości powiedzmy 300 zł. Zostaje 700 zł do zagospodarowania. Sprytny pomocnik dowiaduje się, że wspomniana wcześniej gazeta strasznie cienko przędzie i nie ma pieniędzy na zlecanie dziennikarzom pisania tekstów. Pracownik działu sprzedaży otrzymuje więc propozycję nie do odrzucenia – w zamian za to, że do każdego numeru dostarczysz ciekawy artykuł na temat pielęgnacji urody, możesz w podpisie zostawić namiary na swój gabinet. 

Klientki zachwycone profesjonalnymi poradami zaczynają szukać u Ciebie pomocy. Na reklamy graficzne nie zwracają uwagi, ale do takiej mądrej osoby, która za darmo podarowała im garść wartościowych porad kosmetycznych przychodzą chętnie. Dlaczego? Wizyta o kosmetyczki to jakby nie było dość intymne przeżycie. Łatwiej zaufać komuś, kogo już trochę znamy i widzimy, że ewidentnie „mądrze gada”. Wiadomo też komu powiedzieć „dzień dobry” jak się wejdzie, bo przy artykule było Twoje zdjęcie (tez szeroki temat)… Wróćmy do meritum. Masz 4 nowe klientki, a na reklamę jako taką nie wydałaś jeszcze ani złotówki. Twój sprytny pomocnik wymyśla jeszcze 4 inne sposoby na darmowe pozyskanie klientów – 4×4= 16 nowych klientek. Pozostałe 700 zł wydajecie na naprawdę skuteczną reklamę, która pozwala pozyskać jeszcze 10 nowych klientek.

Podsumujmy:

tabelka

Przedstawiona sytuacja jest oczywiście nieco przejaskrawiona i wyidealizowana, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby na klarownym przykładzie pokazać jak ważne jest rozsądne gospodarowanie pieniędzmi przeznaczonymi na reklamę gabinetu. Jednorazowa inwestycja w pomoc specjalisty może przynieść naprawdę spore profity, przy których wynagrodzenie osoby, z która współpracujesz staje się śmieszną kwotą.

Każdy z nas niemal wszystko może zrobić sam, ale czy naprawdę warto? Jeśli coś Cię boli – idziesz do lekarza, a przecież mogłabyś poczytać w internecie o swoich dolegliwościach, postawić diagnozę i leczyć się specyfikami bez recepty. Jeśli oglądałaś doktora Housa, nie musisz nawet wertować internetu! 😉 Wiele osób rzeczywiście tak robi, pytanie tylko na ile jest to rozsądne i przede wszystkim efektywne? Każdy lek przeciwbólowy zmniejszy ból, ale na dłuższą metę nie wyeliminuje przyczyny problemu. Samodzielne prowadzenie kampanii reklamowej to podobne, krótkowzroczne działanie. Może się uda, a może nie. Chodzi Ci o ryzyko i związany z nim dreszczyk emocji, czy o efekt?

Pora spojrzeć na korzystanie z pomocy specjalisty ds. reklamy, jak na każdą inną usługę, która towarzyszy sprawnemu prowadzeniu działalności – np. księgowa, firma sterylizująca narzędzia czy przedstawiciel handlowy z hurtowni kosmetycznej, któremu przecież również płacisz, tyle że w cenie kupowanych produktów. Zadaniem osoby zajmującej się reklamą nie jest „oskubanie” Cię z pieniędzy za nic, ale pomoc w maksymalnym wykorzystaniu kwoty, która dysponujesz. Nie chodzi o to, żeby zapłacić za coś co możesz zrobić sama, ale o to, żeby zrobić to lepiej, sprawniej i skuteczniej. Najprościej mówiąc płacisz po prostu za pomoc w rozmnożeniu pieniędzy na Twoim koncie 😉

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym