Czy właściciel salonu beauty jest w stanie samodzielnie zająć się marketingiem i robić to porządnie? Na co uważać w takiej sytuacji? Może lepiej komuś zlecić? Jakie są zalety i wady korzystania z usług innych firm? Czy jest jakiś „złoty środek”? Na co uważać, żeby nie dać się „wyrolować”? Dziś „wisienka na torcie” – ostatni tekst o reklamie salonu, w którym dzielę się zakulisową wiedzą!

Co naprawdę działa w praktyce? Jakie są zalety i wady różnych rozwiązań?

Przez ostatnich 11 lat mojej pracy w marketingu dla branży beauty przerabiałam mnóstwo rozmaitych scenariuszy. Pracę na stałe w dziale marketingu, pracę na zlecenie dla różnych firm, samodzielne promowanie własnych produktów, zlecanie różnych działań zewnętrznym firmom w imieniu swoim i moich klientów…

Moi klienci również zlecali różne rzeczy innym firmom, ja to nadzorowałam, doradzałam… Odbyłam na ten temat także szereg rozmów, zarówno z właścicielami gabinetów, jak również właścicielami dużych firm kosmetycznych. Jaki obraz wyłania się z tych wszystkich doświadczeń? Czy w branży beauty warto promować się samodzielnie, czy może lepiej zatrudnić specjalistę?

Zanim powiem Ci, jak to wygląda z mojej perspektywy, chciałabym, żebyś poznała wszystkie obiektywne za i przeciw. Zebrałam je wszystkie w formie krótkich tabelek.

Jeśli chcesz sama promować swój gabinet, musisz wygospodarować na to czas. Musisz również zdobyć odpowiednią wiedzę, na co znów potrzeba czasu. Żeby działać skutecznie, nie obejdzie się jeszcze bez odrobiny chęci, czy to do nauki, czy już później do samego działania.

Zlecając wszystkie lub wybrane działania marketingowe zewnętrznej firmie musisz z kolei sporo zainwestować. Oczywiście na rynku znajdziesz mnóstwo podejrzanie tanich ofert, z naciskiem na słowo „podejrzanie”. Płacąc za coś 200 zł, kupujesz najwyżej godzinę pracy specjalisty. Policz sobie zusy, vaty itd.

Jeśli ktoś oferuje Ci za tyle godzinę pracy, to ok. Pytanie, co można zrobić przez godzinę? Jeśli zostanie zrobione coś, co da Ci świetne efekty – trzymaj się ej osoby – jesteś prawdziwą szczęściarą! Jeśli jednak ktoś obiecuje Ci, że za 200 zł zrewolucjonizuje Twój biznes zupełnie bez Twojego udziału, to… Lepiej uciekaj, gdzie pieprz rośnie!

Efekty będziesz mieć wyłącznie w sytuacji w której:

  • trafisz na rzetelną firmę i JEDNOCZEŚNIE
  • sporo zainwestujesz.

Jeśli ktoś ma się wgryźć w specyfikę Twojego biznesu i wypromować go od zera, to oznacza naprawdę wiele godzin pracy. Zaufałabyś stylistce, która bierze za paznokcie 5 zł? No właśnie. Jeśli liczysz na jakość, to musi kosztować!

Ok. Lecimy dalej.

Zalet jest sporo, główną wadą jest konieczność osobistego zaangażowania w cały proces, co może być problematyczne, jeśli pracujesz sama. Rozwiązaniem kompromisowym jest dążenie sytuacji w której:

  • pracownik przejmie część Twoich obowiązków w gabinecie, uwalniając Twój czas, który będziesz mogła poświęcić na działania biznesowe i marketingowe,
  • pracownik przejmie cześć zadań związanych z marketingiem, które będzie wykonywał pod Twoim okiem.

Na razie nie masz pracownika? Działaj sama, małymi krokami.

To tak ogólnie. Żeby być bardziej precyzyjnym, trzeba by było powyższą tabelkę podzielić na co najmniej kolejne dwie części (współpraca idealna i współpraca realna), bo na rynku znajdziesz:

  • naciągaczy,
  • kiepskich specjalistów,
  • dobrych specjalistów, ale nie mających pojęcia o funkcjonowaniu gabinetu i relacjach kosmetyczka – klient,
  • dobrych specjalistów działających w branży beauty.

Jedyną opcją, którą mogłabym Ci polecić z czystym sumieniem, jest współpraca z osobą specjalizującą się w pracy z firmami z branży beauty.

Problem jednak polega na tym, że takich osób jest naprawdę mało i ich usługi zwykle są drogie. Weź pod uwagę, że taki specjalista musi nie tylko być ekspertem w dziedzinie marketingu, ale również ekspertem w branży beauty, czyli uczyć się przynajmniej 2 razy tyle, ile inni eksperci.

I owszem, jeśli wynajmiesz wypasioną agencję reklamową, to oni nie muszą się znać na branży beauty. Zrobią sobie badania, uruchomią sztab specjalistów, odpalą różne kosmiczne narzędzia… I będą wiedzieć, co robią. Jednak znacznej większości gabinetów nigdy nie będzie stać na takie usługi.

Po prostu inwestycja wielokrotnie przewyższałaby możliwe do uzyskania dochody. Nawet jeśli w gabinecie pracuje 5 osób, to i tak nie będą one w stanie zarobić na wynagrodzenia dla siebie, utrzymanie firmy i wynagrodzenia dla 5 kolejnych osób w agencji. To fizycznie niewykonalne i trochę jak strzelanie z armaty do muchy.

W przypadku mniejszej firmy/agencji/niezależnego specjalisty spoza branży są dwie opcje. Albo trafisz na kogoś, kto jest na tyle otwarty, elastyczny i zaangażowany, że „udźwignie temat”, albo (co bardziej prawdopodobne) nie, bo to z kolei wymaga wysiłku niewspółmiernego do kwoty, którą jesteś w stanie takiemu specjaliście zaoferować. Dodatkowo branża beauty (co potwierdzają wszyscy, którzy ją znają) jest bardzo specyficzna, zarówno od strony osób zlecających (właściciele gabinetów), jak i klientów.

W tej chwili dochodzimy do sedna, czyli mojej odpowiedzi na pytanie:

Marketing salonu kosmetycznego – prowadzić samodzielnie, czy zlecić?

Przy wymienionych wcześniej wadach takiego rozwiązania: prowadzić samodzielnie! Na miarę swoich sił i możliwości, wspomagając się od czasu do czasu profesjonalnym wsparciem, np. informatyka, grafika, czy specjalisty od pozycjonowania, ale cały czas trzymając rękę na pulsie i edukując się w tym zakresie. Bardziej na zasadzie osoby, która zrealizuje Twój pomysł, niż osoby, która wszystko wymyśli i zrobi za Ciebie.

Naprawdę wierzę, że takie rozwiązanie jest najlepsze, co zresztą potwierdza kilka ostatnich lat mojej działalności edukacyjnej oraz opinie wielu właścicieli gabinetów, którzy „przerabiali” obie opcje.

Przykłady z życia…

W praktyce często bywa tak, że właściciel gabinetu decydując się na pomoc innej firmy, zupełnie odpuszcza temat reklamy – nie interesuje się, nie edukuje, nie weryfikuje efektów. Z kolei osoba, która działa w imieniu właściciela gabinetu, ma ogromne pole do popisu (może pracować byle jak i kasować „jak za zboże” – jeśli jest nierzetelna), ale też sporo problemów (jeśli jest rzetelna), bo np. jak promować salon bez zdjęć z salonu?

Dzwoni do właściciela, on nie odbiera, bo zajęty i przecież od marketingu to on ma AGENCJĘ! W końcu po ciężkich bojach właściciel zgrywa te zdjęcia (bo przyjechała córka, a ona umie) i wrzuca do maila. Nie prościej byłoby wrzucić od razu na FB lub IG i mieć o 1000 zł pełniejszy portfel?

Nie namawiań Cię do samodzielnego tworzenia dużych akcji reklamowych (ok, namawiam, ale może nie na początek ???? ), ale nauczenie się prostej obróbki zdjęć, tworzenia prostych grafik w darmowym programie i pisania co najmniej poprawnych tekstów reklamowych, to naprawdę nie jest zadane ponad siły. Nie trzeba mieć talentu do pisania – są na to specjalne techniki.

Jeśli raz to przyswoisz i przećwiczysz, to przy kolejnych „razach” cała akcja zajmuje w porywach 15 minut. Kolejne 15 minut można poświęcić na nauczenie się jednej nowej rzeczy i tak np. 3 razy w tygodniu. Będziesz mieć więcej klientek, podniesiesz ceny, zatrudnisz pracownika, podszkolisz się intensywniej i tak małymi kroczkami…

Co Ci po raportach, których albo nie rozumiesz, albo nie masz czasu czytać. Analizy mają sens tylko wtedy, jeśli prowadzą do wniosków, które wprowadza się w życie! Taki proces ma największe szanse zaistnieć właśnie w głowie lub na kartce właściciela salonu, który najszybciej wychwyci zależności między konkretnym działaniem a efektem w postaci zwiększonego zainteresowania klientek.

Właśnie dlatego stworzyłam CAŁĄ SERIĘ materiałów SKUTECZNA REKLAMA SALONU, która zawiera wszystko, czego potrzebujesz do skutecznej promocji salonu! Nauczysz się pisać teksty, dobierać grupę docelową, robić grafiki i analizować wyniki – konkretne przykłady, proste wyliczenia, przydatne gotowce i praktyczne wskazówki do wykorzystania w gabinecie!

Weź sprawy we własne ręce! Zainwestuj jednorazowo i uniezależnij się od drogich usług innych firm. Jeśli planujesz zlecać swoje działania innym specjalistom, naucz się, jak to powinno wyglądać! Dzięki temu unikniesz płacenia za nieskuteczne, pozorowane działania!

podrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznympodrecznik marketingu i zarządzania gabinetem kosmetycznym