Kupić nowy sprzęt, a może jeszcze się wstrzymać… Wziąć udział w szkoleniu? Wprowadzić nową linię? Zatrudnić nowego pracownika? Te pytania pewnie od czasu do czasu spędzają Ci sen z powiek. Czy jest na nie dobra odpowiedź?
Jest! Już ją znasz! Ale od początku… Prowadzenie własnego gabinetu wiąże się z wieloma przyjemnymi, ale również trudnymi chwilami – jak każda rzecz w życiu. Pewnie czasami czujesz się przytłoczona ilością i wagą decyzji, jakie musisz podejmować. Marzysz, żeby pojawił się KTOŚ, kto podejmie je za Ciebie. Powie co będzie dobre dla Twojego biznesu, a co tylko rozmnoży i tak liczne już zmartwienia. Która inwestycja okaże się strzałem w dziesiątkę, a która spowoduje problemy finansowe. Myślisz, że to właśnie ja będę tą osobą? Nie! Jesteś nią Ty! Za chwilę wyjaśnię Ci dlaczego!
Bez emocji…
Każdy nowy pomysł na pewno wyzwala w Tobie niewyczerpane pokłady energii i chęć do natychmiastowego działania. Przypomnij sobie: doświadczyłaś kiedykolwiek sytuacji, w której decyzja podjęta następnego dnia wieczorem, rano wydała Ci się lekkomyślna? Czy zdarzyło Ci się zrobić coś tylko dlatego, że bałaś się, że czekając zbyt długo zwycięży racjonalne podejście i nie kupisz już np. tej nieziemsko drogiej sukienki? 😉 Zapłaciłaś, wiesz, że nie powinnaś wydać tych pieniędzy, ale jesteś szczęśliwa? Super! W biznesie niestety ta zasada nie działa. To nie miejsce na spełnianie swoich zachcianek i realizowanie chwilowych fanaberii! Pomyśl jak długo przetrwałby najpopularniejszy fast-food, gdyby z powodu fascynacji właściciela sieci zdrowym odżywianiem, z dnia na dzień wprowadzono wyłącznie wegetariańskie posiłki?
Bądź obiektywna
Twierdząc, że jesteś w stanie podjąć obiektywną decyzję, byłabym naiwna. Jako, że podejmujesz ją TY, decyzja zawsze będzie subiektywna. Ważne jednak, aby starać się podejść do tematu możliwie szeroko. Spróbować wyjść z własnej skóry i spojrzeć na sprawę oczami osoby nie zaangażowanej w całe przedsięwzięcie. Zawsze marzyłaś o różowych ścianach? Ok, ale to jest Twoje marzenie. Zastanów się w jakim otoczeniu dobrze poczują się Twoje klientki. Czy każda lubi różowy kolor, czy różowy kolor kojarzy się z profesjonalizmem, estetyką i higieną? Przykład banalny, niestandardowe rozwiązania też mogą być ciekawe, ale staraj się myśleć tak, jak większość ludzi. Nie każdemu się spodoba, ale Tobie nie chodzi o każdego, ale o wszystkich!
Zapytaj samej siebie: co doradziłabym swojej przyjaciółce? Jakie są realne szanse i zagrożenia płynące z podjęcia pozytywnej i negatywnej decyzji? Wypisz to wszystko na kartce – przydziel punkty i podlicz.
Dostrzegaj wady pytania o radę!
Ciężko mi wymienić wszystkie sytuacje, w których moje klientki – właścicielki gabinetów kosmetycznych, nie mogły podjąć decyzji z powodu zbyt dużej liczby doradców. Jaki jest Twój ulubiony kolor? Zapytaj 10 przypadkowych osób – zielony, czerwony, niebieski, żółty… Jeśli pytasz znajomych co sądzą o Twoim pomyśle, możesz nie uzyskać cennej odpowiedzi. Dlaczego? Czy Twoja koleżanka ma swój salon? Czy Twój mąż prowadzi gabinet? Nie ma nic złego w pytaniu o radę, ale musisz sobie uświadomić, że to Ty wiesz najlepiej co sprawdzi się w Twoim gabinecie. To Ty siedzisz w nim od rana do wieczora. Nawet jeśli Twoja przyjaciółka również prowadzi gabinet, nawet jeśli mąż Ci pomaga, nie mają oni dostępu do 100% informacji niezbędnych do podjęcia decyzji. Czasami warto zapytać klientki co sądzą o nowym zabiegu, przeprowadzić małą ankietę, ale są również decyzje, które musisz podjąć sama. Zbyt wielu niewtajemniczonych w temat doradców może wprowadzić Cię w zakłopotanie.
Zdaj się na intuicję
Tak naprawdę większość analizowanych przez nas spraw ma już ustalony finał. Po prostu potrzebujemy czasu, żeby wszystko „przetrawić” i utwierdzić samą siebie w przekonaniu, że dobrze robimy. Złapałaś się kiedyś na takim przedstawianiu sytuacji, żeby nakierować rozmówcę na poradę spełniającą Twoje oczekiwania? Na przykład wychwalałaś pod niebiosa zalety nowego sprzętu, a chwilę później poprosiłaś męża o naprawdę obiektywną i rzeczową poradę… To kupić, czy nie? Naprawdę myślisz, że po tak mistrzowsko zrealizowanej kampanii reklamowej ktoś spróbuje Cię przekonać że nie masz racji? 😉 No ok. Może spróbuje, ale szanse na powodzenie tego przedsięwzięcia nie są największe…
Na początku artykułu pisałam, ze to właśnie Ty wiesz najlepiej jaką decyzję podjąć i co więcej, w większości przypadków już ją podjęłaś! Zamiast snuć niekończące się rozważania i szukać niepotrzebnych doradców, spróbuj zajrzeć w głąb siebie i właśnie tutaj poszukać odpowiedzi! Zdarzyło Ci się, że próbowałaś do czegoś nakłonić samą siebie? Wymyślałaś rzeczowe argumenty, które miały przekonać mniej zdecydowaną część Twojej osobowości, że właśnie to rozwiązanie jest najlepsze? Masz odpowiedź. Bardzo często zdarza się, że wiesz co należy zrobić, ale boisz się wziąć odpowiedzialność za swoją decyzję, dlatego próbujesz ją jak najbardziej rzeczowo uzasadnić – żeby uspokoić swój umysł. Nie ma w tym tak naprawdę niczego złego – tak po prostu mamy. Warto jednak zdawać sobie sprawę z tego mechanizmu i czerpać z niego jak najwięcej. Słuchać własnej intuicji, ale również rzetelnie przeanalizować temat w oparciu o własne doświadczenia. O jednym pamiętaj bezwzględnie – nigdy nie decyduj na gorąco – po prostu prześpij się z problemem.
Mam jedną sprawdzoną metodę, którą opracowałam już wiele lat temu. Ta metoda pozwala „wydobyć” z samej siebie już podjętą, ale jeszcze nieuświadomioną decyzję. Czy wiesz jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia orła monetą? Ja wiem – 50% – dokładnie takie samo jak wyrzucenie reszki. Ktoś w dzieciństwie powiedział mi, że orzeł wypada częściej. Od tamtej pory rzucając monetą, zawsze przypisywałam orła rzeczy, która była mi bliższa. Iść na szkolenie czy nie. Pamiętaj, że orzeł wypada częściej. A teraz weź monetę i zdecyduj która opcja będzie orłem, a która będzie reszką. Już wiesz, jaką decyzję podjęłaś? Jeszcze nie? Rzuć monetą? Co czujesz – jesteś zawiedziona z wyniku, czy poczułaś ulgę? To jest odpowiedź na wszystkie Twoje pytania! 😉
Naiwnie myśląc, że orzeł wypada częściej, automatycznie przypiszesz mu bardziej pożądaną opcję. Chcesz zwiększyć szansę, że sprawy potoczą się po Twojej myśli. Rzucasz monetą. Wypada orzeł – świetnie że wypadł orzeł! Wypada reszka – a niech to… Spróbuj! Widzisz? Decyzję podjęłaś dużo wcześniej… 😉
Jak podejmować rozsądne decyzje – w pigułce:
- weź kartkę, długopis i przeanalizuj wszystkie za i przeciw – zlicz wynik,
- prześpij się z problemem i wróć do analizy na chłodno,
- postaraj się oddzielić własne oczekiwania od faktów,
- zapytaj o zdanie, ale nie uzależniaj od niego swojej decyzji – potraktuj to bardziej jako inspirację – chyba, że korzystasz z pomocy bardziej doświadczonej osoby, wtedy warto posłuchać ;),
- zastanów się jakie mogą być konsekwencje – pozytywne i negatywne – co możesz stracić, a co zyskać,
- nie ból się podjąć decyzji – jedne z nich będą słuszne, inne nie – życie to również uczenie się na błędach!
A Ty masz problem z podejmowaniem decyzji dotyczących rozwoju gabinetu? Czy analizujesz je w ten sposób? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się swoimi spostrzeżeniami! Może masz swój ulubiony sposób, który pomaga Ci podjąć decyzję w trudnej chwili?