Po przeczytaniu nowych wytycznych sanitarnych w Twojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań? Przeczytaj wywiad, w którym krok po kroku rozprawiamy się ze wszystkimi kluczowymi wątpliwościami!
Przed Tobą aż 11 stron odpowiedzi na najczęściej powtarzające się pytania zadawane przez czytelniczki bloga Gabinet od zaplecza! Skrócona lista pytań:
- Czy wytyczne sanitarne to zalecenia, czy nakazy?
- Czy w salonie trzeba zamontować osłony z pleksi?
- Czy można podawać klientkom napoje?
- Co z ankietami, trzeba je robić?
- Jak długo trzeba przechowywać dokumentację klientek?
- Co z mierzeniem temperatury klientom i pracownikom?
- Co z kosmetyczkami mobilnymi?
- Mam salon + solarium, czy mogę otworzyć solarium?
- Czy w salonie kosmetycznym mogę wykonywać masaże?
- Co z inwazyjnymi zabiegami, np. z makijażem permanentnym? Można robić?
- Czy klientki mogą przychodzić na zabiegi z dziećmi?
- Czy fartuchy są obowiązkowe?
- Gdzie wyrzucać te wszystkie akcesoria jednorazowe – do medycznych, czy do komunalnych?
- Przez jaki czas nie mogę przyjąć klientki, która miała temperaturę?
- Po co klientkom rękawiczki i dezynfekcja dłoni jednocześnie? Czy to konieczne?
- Co z pracą zmianową?
- Jak obliczyć liczbę klientów, którzy mogą jednocześnie przebywać w salonie?
Na pytania odpowiada Marek Koenner – radca prawny, były sędzia, doktor nauk prawnych, który w swojej kancelarii zajmuje się sprawami z zakresu prawa medycznego i kosmetycznego.
ANIA: po publikacji oficjalnych wytycznych sanitarnych pojawiło się mnóstwo pytań… Zanim przejdziemy do analizowania konkretnych spraw, powiedzmy może, czy te oficjalne zalecenia to jest dla nas nakaz, że tak mamy robić i koniec, czy bardziej sugestia?
MAREK: nie dziwi mnie ilość pytań, bo rzeczywiście, mimo że wytyczne są o wiele łagodniejsze od niektórych dyskutowanych wcześniej propozycji, to i tak są dosyć rozbudowane i szczegółowe.
Bardzo ważne jest jednak zrozumienie znaczenia prawnego wytycznych. Wiem, że to brzmi bardzo prawniczo, ale bez tego wyjaśnienia nie ruszymy.
Zatem „Wytyczne dla salonów”, jak zresztą sama nazwa wskazuje, to są wytyczne, wskazówki, zalecenia, a nie normy czy zakazy.
Co z tego wynika?
Po pierwsze – same „Wytyczne dla salonów” posługują się pojęciami „można” albo „zaleca się”, czyli nie ma tu przymusu.
Wynika z tego, że każdy salon kosmetyczny powinien dążyć do spełnienia wszystkich wymogów, ALE jeżeli z przyczyn technicznych nie jest to możliwe albo w naszym gabinecie nie ma to większego sensu, bo stosujemy inne zabezpieczenia, to nie musimy konkretnie takich wytycznych zastosować.
Sensem wprowadzania wszelkich wytycznych jest zapewnienie bezpieczeństwa zarówno klientkom, jak i pracownikom salonów. Jeśli więc wprowadzone przez nas (w oparciu o „Wytyczne dla salonów”) metody można będzie uznać za wystarczające dla realizacji celu, jakim jest bezpieczeństwo, to nie trzeba stosować wszystkich reguł od A do Z.
Wiele osób mówi, że większość z przedstawionych wymogów, salony spełniały już wcześniej, że to jest lub powinno być standardem…
Zgadzam się z takim podejściem z jednym zastrzeżeniem – mamy jednak stan zagrożenia COVID, czyli ogłoszony zgodnie z przepisami stan epidemii. Niezależnie od tego, co o tym zagrożeniu myślimy, musimy się mocniej starać. Powinniśmy się bardziej niż normalnie zabezpieczyć, bo celem jest bezpieczeństwo – a ono jest bardziej zagrożone w czasie roznoszonego wirusa SARS CoV-2. Dlatego mamy zaostrzone rygory higieniczne.
Ok, powiedzmy może jeszcze na koniec tego wstępu teoretycznego, jak wytyczne sanitarne mają się do wewnętrznej dokumentacji salonu, bo mam wrażenie, że mimo ogromu informacji nadal wiele osób miesza ze sobą te dwie sprawy. Z jednej strony mamy jakieś oficjalne zalecenia, ale z drugiej strony sami również powinniśmy się zastanowić, co zrobić, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo, nie tylko zdrowotne, ale również prawne.
Tak, mówiłem już o tym wielokrotnie, ale powiedzmy raz jeszcze na przykładzie naszego pakietu. Pakiet Dokumentacja dla salonu w czasach KORONAWIRUSA (klik) nie są to wytyczne ani procedury higieniczne. Dokumenty wchodzące w skład zestawu to dokumenty, które mają w razie problemów pomóc właścicielowi salonu czy osobie wykonującej zabieg udowodnić, że rzeczywiście spełnialiśmy wszystkie niezbędne wymogi przy wykonywaniu konkretnego zabiegu konkretnej klientce w konkretnym dniu.
Zabezpieczają więc nas przed ryzykiem walki w stylu „słowo przeciwko słowu”. Na potwierdzenie naszych działań mamy pisemne dowody potwierdzone podpisami klientki. Dokumenty, które powstały w oparciu o wieloletnie doświadczenie procesowe mojej kancelarii. Sens takiego zabezpieczania się omówiliśmy już szczegółowo w poprzednich wywiadach (klik i klik).
Mamy już podstawy, przejdźmy do pytań czytelniczek.
Jeden z gorętszych tematów ostatnich dni to osłony pleksi. Powiedz proszę, czy są one wymagane i ewentualnie w jakich sytuacjach?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Organizacja stanowisk pracy – zalecana odległość 2m; w przypadku braku możliwości zapewnienia zalecanej odległości pomiędzy stanowiskami, rekomendowane zainstalowanie ekranów ochronnych (przepierzenia, ścianki) pomiędzy stanowiskami. Dodatkowe przepierzenia można zastosować na stanowiskach manicure, w celu oddzielenia personelu od klienta. Przepierzenie powinno umożliwić przełożenie dłoni.
Reorganizacja gabinetu, uwzględniająca możliwość dystansowania społecznego i rozdzielenia stanowisk, zwłaszcza we wszystkich częściach wspólnych.
Dystans ten może być zmniejszony wtedy, gdy wymaga tego realizacja usługi i stosowane są inne środki ochrony indywidualnej.
Zwróćmy znowu uwagę na to, że mamy tu słowa: „zalecana” i „rekomendowane” – teoretycznie więc nie musimy stosować pleksi. Również, jeżeli chodzi o dystans, to mowa o odległości 2 m, a dalej czytamy, że: „dystans może być zmniejszony wtedy, gdy wymaga tego realizacja usługi i stosowane są inne środki ochrony indywidualnej”.
Oznacza to, jak mówiłem, że podstawowym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa w tej szczególnej sytuacji zagrożenia koronawirusem, więc jeżeli jesteśmy w stanie zapewnić właściwy poziom bezpieczeństwa, używając przykładowo przyłbic i rękawiczek, to nie potrzebujemy pleksi. Można rozważyć np. czy przy manicure pleksi nie jest to wygodniejsze. Musimy tu bazować na własnym doświadczeniu i wiedzy.
Co z podawaniem kawy, herbaty? W wytycznych mamy zapis: „zaleca się rezygnację z serwowania napojów” – co to oznacza w praktyce?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Zaleca się rezygnację z serwowania napojów.
Powyższy cytat to najlepszy przykład, że wytyczne to nie są to zakazy, bo przecież „zaleca się”. Myślę, że wszyscy zgodzimy się, że jest to przesadzone zalecenie i że – przy stosowaniu zwykłych reguł higienicznych – nie ma tu chyba zagrożenia.
No właśnie. Wiele salonów ma np. wyparzarki…
Spójrzmy jeszcze na inne zalecenie, które wydaje się być z kolei bardzo sensowne.
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Dodatkowo zaleca się:
• usunąć testery, warto mieć wizualne instrukcje stosowania produktu i jego korzystnego działania dla klienta,
• zastąpić przybory/ narzędzia/ akcesoria wielokrotnego zastosowania przyborami/ narzędziami/ akcesoriami jednorazowymi, z wyłączeniem narzędzi, które będą poddane sterylizacji.
Te dwa przykłady pokazują bardzo dobrze to, co mówię od początku – że musimy podejść do wskazówek zawartych w “Wytycznych dla salonów”, stosując zasady zdrowego rozsądku. Jedne są bardzo sensowne, a inne nie do końca.
W wytycznych opublikowanych na stronach Ministerstwa Rozwoju nie mamy jasnego zalecenia wykonywania ankiet telefonicznych przed wizytą. Pod sam koniec jednak mamy punkt z informacją o przechowywaniu ankiet przez 30 dni… To w końcu trzeba robić te ankiety, czy nie?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Ustalenie listy pracowników oraz klientów ((terminarz wizyt wraz z danymi kontaktowymi klientów oraz ankiety kwalifikacji do usługi należy przechowywać w miejscu niedostępnym dla osób postronnych, najlepiej pod kluczem przez okres 30 dni od dnia usługi)) obecnych w tym samym czasie w części/ częściach obiektu, w których przebywał użytkownik, i zalecenie stosowania się do wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego dostępnych na stronie gov.pl/web/koronawirus/ oraz gis.gov.pl, odnoszących się do osób, które miały kontakt z zakażonym.
Wiemy już, że wytyczne zawierają zalecenia, a nie nakazy, czy zakazy. Wiemy również, że ciąży na nas obowiązek takiego zorganizowania pracy w salonie, żeby zagwarantować sobie, pracownikom i klientom bezpieczeństwo w kontekście zdrowotnym. Nie można jednak zapominać o bezpieczeństwie salonu w sensie prawnym.
Ten dodatkowy dokument, którego nie przewidują wprost “Wytyczne dla salonów” (nie ma zalecenia, aby go tworzyć, ale z drugiej strony mamy informację o jego przechowywaniu), czyli Ankieta dla klienta, jest bardzo ważnym dokumentem. Chroni nas zarówno w sensie zdrowotnym, minimalizując ryzyko zakażenia, jak również w sensie prawnym – bo mamy dowód na zachowanie należytej staranności.
Trzeba pamiętać o najważniejszym: zalecenia zaleceniami, ale po prostu warto samemu zadbać o własne bezpieczeństwo.
Przeprowadzenie wstępnej ankiety przez telefon, dzięki rozmowie i wyjaśnieniu w ten sposób wątpliwości klientki, pozwoli na zmniejszenie zagrożenia. Jeżeli tylko dobrze się zrozumiemy, jeżeli będzie wzajemne zaufanie, wspólnie można podjąć decyzję co do wizyty w gabinecie i co najważniejsze mamy na to potwierdzenie z podpisem klientki.
Uważam, że mimo tych niejasności w wytycznych naprawdę warto przeprowadzać takie ankiety, dlatego zresztą umieściłem taki dokument w naszym pakiecie.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię wynikającą z cytowanego fragmentu wytycznych. Cały fragment odnosi się do sytuacji, w której u klienta występuje podejrzenie zakażenia koronawirusem. Zaczyna się słowami „Ustalenie listy pracowników oraz klientów”.
Czyli obowiązkiem właściciela salonu będzie ustalenie listy pracowników i klientów. Nie mamy tutaj zalecenia tworzenia specjalnych wykazów, ale znacznie prościej będzie ustalić taką listę, prowadząc wewnętrzny wykaz, dlatego stworzyliśmy i taki dokument. Wzór wykazu również mamy w pakiecie od samego początku.
Jak to jest z czasem przechowywania tych wszystkich dokumentów? W zaleceniach jest mowa o 30 dniach, ale przecież większość dokumentów powinniśmy przechowywać do momentu, w którym ktoś może coś od nas chcieć, czyli tak „po prawniczemu” (już się trochę wyedukowałam 😊) do momentu przedawnienia roszczeń. To chyba 10 lat, prawda? Skąd taka różnica?
To strasznie ciekawa sprawa. Wspominałem chyba w poprzednim wywiadzie o kartach teleporady, które zostały przewidziane dla lekarzy i je też należy przechowywać przez 30 dni.
Można więc powiedzieć, że jeżeli po 30 dniach od wykonania usługi wyrzucimy dokumenty do kosza, to nic nam nie grozi. Na pewno nie za zniszczenie tych dokumentów…
Jest jednak tutaj wielkie ALE.
Podstawowym sensem tworzenia dokumentów jest przecież zabezpieczenie naszych gabinetów, bo, jak to szczegółowo wyjaśniałem w poprzednim wywiadzie, to właścicielka gabinetu (i często osoba wykonująca zabieg) musi udowadniać, że zachowała wszelkie standardy i należytą staranność. Jak to udowodnić, jeśli wszystkie papiery przeszły już przez niszczarkę?
Bazując na swoim doświadczeniu, zalecam przechowywanie tych dokumentów przez okres właśnie 10 lat. Przy czym to też nie jest data sztywna, bo są terminy przedawnienia również 20-letnie, a także inne – dotyczące małoletnich.
Możliwy jest zapis i przechowywanie dokumentów w formie cyfrowej, który, jak sądzę, za kilka lat będzie już powszechnie przyjęty jako dowód.
Ok, wróćmy do pytań czytelniczek. Wątpliwości dotyczą również mierzenia temperatury. Możemy mierzyć ją pracownikom, za ich zgodą, ale o klientach nie ma ani słowa.
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Zalecany pomiar i rejestrowanie temperatury ciała pracowników za pomocą termometru bezdotykowego przed rozpoczęciem pracy, za zgodą pracowników.
Ciągle będę powtarzał, że celem wytycznych – a nie są to nakazy, tylko wskazówki („zalecany”), więc i pracownikom NIE MUSIMY mierzyć temperatury – jest bezpieczeństwo. Moim zdaniem jednak WARTO mierzyć temperaturę i pracownikom, i klientom. Dzięki temu zapewnimy sobie samym i klientkom większe bezpieczeństwo zdrowotne. Bezpieczeństwo prawne zapewnia omawiana wyżej ankieta.
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że nie da się zabezpieczyć ani zdrowotnie, ani prawnie w 100%.
Jakie ryzyko nam grozi i przed czym chcemy się ochronić, to już każdy musi sam ocenić – bazując z kolei na swoim doświadczeniu i wiedzy.
Załóżmy, że chcemy się dodatkowo zabezpieczyć i będziemy mierzyć klientom temperaturę. Mamy do tego prawo?
W “Wytycznych dla salonów” słusznie jest mowa o mierzeniu pracownikom temperatury za ich zgodą. To samo dotyczy klientek – jak najbardziej możemy to robić, ale za ich zgodą.
Mamy do tego prawo, jak również mamy prawo odmówić wykonania zabiegu klientce, która nie zgadza się na zmierzenie temperatury.
Pamiętajmy jednak cały czas, że są to reguły szczególne – na czas epidemii koronawirusa. Nie na zawsze.
Wiem, że to jest trudny temat, ale nie mogę Cię o to nie zapytać: co z kosmetyczkami mobilnymi, czy one w obecnej sytuacji mogą pracować, czy powinny rozważyć zmiany, np. podnajęcie na jakiś czas stanowiska w stacjonarnym salonie?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Zalecane świadczenie usług w gabinecie z wyłączeniem profesjonalistów pracujących na sesjach zdjęciowych, backstageach i pokazach zawodowych.
Tak, to rzeczywiście trudny temat.
Właściwie w “Wytycznych dla salonów” nie ma mowy o świadczeniu mobilnych usług kosmetycznych. Jest jedynie zalecenie świadczenia usług w gabinetach.
Czyli z jednej strony możemy powiedzieć, że nie ma zakazu.
Z drugiej jednak strony rozumiem to zalecenie w ten sposób, że jednak salon jako miejsce wykonania usługi łatwiej kontrolować pod kątem spełnienia wymogów higienicznych. Można powiedzieć, że właściciel i osoby wykonujące zabiegi panują nad sytuacją.
Pamiętajmy, że obecnie – w dobie zagrożenia koronawirusem – wymogi higieniczne są zaostrzone.
Osobiście mam wątpliwości, czy możliwe jest spełnienie tych wymogów w warunkach pracy mobilnej.
Nie mam nic przeciwko pracy mobilnej jako takiej, jeżeli tylko spełnione są konieczne standardy higieniczne, ale obecnie w stanie zagrożenia koronawirusem, zalecałbym powstrzymanie się z pracą mobilną. Myślę, że można mieć problemy, na przykład ze strony Sanepidu, wobec trudności zapewnienia tych zaostrzonych wymogów.
Mam nadzieję, że ta sytuacja nie potrwa długo.
Dodam jeszcze, że wszystko, o czym dziś mówimy to stan na dziś (14.05.2020). Wiemy, że sytuacja jest bardzo dynamiczna i być może będą się pojawiały kolejne zalecenia, wskazówki, wytyczne. Wtedy ocena sytuacji może się zmienić.
Kolejne popularne pytanie: mam salon kosmetyczny plus solarium, czy mogę przyjmować klientki na solarium? Wyjaśnię, że solaria są przewidziane na czwarty etap „odmrażania”.
Skoro otwarcie solariów zostało przewidziane na czwarty etap, to nie można przyjmować klientów.
Szczerze mówiąc, nie rozumiem tego zakazu, bo warunki higieniczne chyba łatwiej zachować w przypadku solariów niż przy wykonywaniu wielu zabiegów kosmetycznych. Ale tak, jak mówię, to już kwestia decyzji politycznej.
Czyli przyjmujemy klientki na zabiegi kosmetyczne, ale solarium jest zamknięte i nikogo tam nie wpuszczamy?
Tak.
Idąc dalej tym tropem: jestem kosmetyczką, ale wykonuję również masaże. Masażyści wracają do pracy w czwartym etapie. Czy jako kosmetyczka od 18.05 mogę wykonywać masaże?
Tu sytuacja jest podobna jak w przypadku solariów. Zakaz to zakaz. Jeszcze trzeba poczekać – miejmy nadzieję, że niedługo.
Czyli nie mogę zapisać klientki na masaż całego ciała, ale zabieg na twarz, którego jednym z kilku elementów jest masaż twarzy, mogę wykonać?
Kierowałbym się rodzajem, charakterem, a nie nazwą usługi, a więc masaż – nie, ale zabieg na twarz – tak.
A co z makijażem permanentnym? Pytanie padło w kontekście tego, że salony tatuażu są nadal zamknięte.
To też ciekawe pytanie. Pokazuje, na ile twórcy “Wytycznych dla salonów”, które nie są w sumie takie najgorsze, jednak nie znają dokładnie branży.
Czytając “Wytyczne dla salonów”, ma się wrażenie, jakby były przygotowane wyłącznie dla zabiegów czysto kosmetycznych, nie zaś zabiegów estetycznych, w szczególności tych inwazyjnych.
Makijaż permanentny jest jednym z inwazyjnych zabiegów estetycznych i jednocześnie należy do zakresu usług salonów kosmetycznych. Pamiętając więc wciąż, że “Wytyczne dla salonów” to zalecenia, rekomendowałbym powstrzymanie się jeszcze z najbardziej inwazyjnymi zabiegami, szczególnie tymi związanymi z przekraczaniem bariery tkanki ludzkiej.
Jeżeli jednak chcemy się ich podjąć, bo zakazu jako takiego nie ma, to należy przestrzegać najostrzejszych reguł higieny i naprawdę mocno pilnować wszelkich formalności, dokumentów.
Myślę też, że w razie jakichkolwiek problemów, surowiej oceniane byłyby właśnie takie inwazyjne zabiegi, przy których, co oczywiste, ryzyko zakażenia trudniej wyeliminować niż przy zwykłych zabiegach kosmetycznych.
Czytelniczki często pytały również o to, czy klientki mogą przychodzić na zabiegi z dziećmi. Co byś im odpowiedział?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Klient przychodzi na zabieg bez osób towarzyszących.
“Wytyczne dla salonów” to zalecenia, a wśród nich jest również to, że klient powinien przychodzić bez osób towarzyszących.
Czyli również bez dziecka?
Wróćmy do samej istoty zaleceń, czyli do bezpieczeństwa.
Zakładamy, że dla osiągnięcia bezpieczeństwa zachowujemy dystans, ograniczamy kontakty itd. W sposób szczególny chronimy również dzieci.
Jeżeli więc uznamy, że możemy zapewnić bezpieczeństwo dziecku czy innej osobie towarzyszącej w naszym salonie, to klientka może przyjść z inną osobą, w tym z dzieckiem. Znowu trzeba się tu odwołać do rozsądku, doświadczenia i wiedzy i możliwości, które mamy w gabinecie.
Kolejny gorący temat to fartuchy. Czy muszą być? Czy muszą być jednorazowe, czy muszą być z długim rękawem? No i czy to musi być fartuch, a nie np. koszulka firmowa?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Używać środków ochrony indywidualnej adekwatnych do wykonywanego zabiegu, w tym:
• odzieży ochronnej (np. fartuch jednorazowy lub tekstylny prany w temperaturze min 600C z dodatkiem detergentu);
• maseczki ochronnej, a w razie konieczności także przyłbic lub gogli lub zastępczo innych rozwiązań spełniających funkcję ochrony oczu;
• rękawiczek jednorazowych – obowiązkowe noszenie rękawiczek przy wykonywaniu usługi (rękawiczki zmieniane każdorazowo po wykonaniu usługi).
Jeżeli wymaga tego specyfika wykonywanego zabiegu, można zrezygnować z części powyższych elementów, postępując przy tym zgodnie z praktyką bezpiecznego wykonywania zabiegu.
Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w samych “Wytycznych dla salonów”, czyli zawsze powinniśmy dostosować środki ochrony do specyfiki wykonywanego zabiegu – bo wciąż celem zaleceń zawartych w “Wytycznych dla salonów” jest bezpieczeństwo.
Również do kwestii posiadania fartucha trzeba podejść rozsądnie. Nie muszą koniecznie być jednorazowe, no i na pewno nie musimy prać wielorazowych fartuchów w 600 stopniach Celsjusza 😊 – chyba jednak chodziło o 60 stopni.
Moja teoria jest taka, że komuś program do edycji tekstu symbol graficzny stopnia zamienił na „0” 😉 Wróćmy jednak do meritum.
Haha, masz rację 😊
A na serio: fartuchy, maseczki, przyłbice czy rękawiczki – wszystko to musimy stosować po prostu logicznie.
Na pewno nie będzie rozsądne stosowanie jednego fartucha przez cały dzień przy jakichś zabiegach związanych z bliskim kontaktem, np. przy zabiegach na twarz.
Z kolei, jeśli wykonujemy manicure, mamy plexi, rękawiczki i stosujemy dezynfekcję, to możemy być w ogóle bez fartucha.
Jak już wielokrotnie wspominałem, to wszystko są zalecenia, a nie nakazy czy zakazy.
Nie zapominajmy jednak o tym, żeby to wszystko dokumentować. W naszej karcie klienta jest specjalna „checklista”, na której zaznaczamy, jakie środki ochrony zastosowaliśmy dla tej konkretnej klientki i klientka się pod tym podpisuje – zostaje nam dowód.
Myślę, że istotne jest również to, gdzie właściciele salonów mają wyrzucać te wszystkie jednorazowe produkty – czy to są odpady komunalne, czy medyczne?
W tym zakresie zabrakło wskazówek w “Wytycznych dla salonów”, ale traktowałbym te środki ochronne, które zostały użyte przykładowo do zabiegów i są zabrudzone, jako odpady medyczne.
Jednak zgadzam się też z przedstawioną przez jeden z Sanepidów rekomendacją, że niezabrudzone odpady takie, jak maseczki, rękawiczki itd., można wrzucać do pojemnika na odpady zmieszane, czyli traktować jako odpady komunalne.
Zastrzegam jednak, że wobec braku jasnych zaleceń, należy kierować się własnym rozeznaniem.
Oddam teraz głos czytelniczkom i zacytuję kilka przesłanych pytań:
–
Czy jeśli w przeprowadzonej wcześniej ankiecie na jakieś pytanie klientka odpowie twierdząco, np. że tydzień temu miała temperaturę, to czy wyklucza to jej przyjęcie? Jeśli tak, to kiedy będziemy mogły ją przyjąć, jeśli po tym czasie nie miała więcej żadnych dolegliwości/objawów?
Wszystkie reguły, które stosujemy podczas epidemii, mają na celu zachowanie bezpieczeństwa i tak należy podchodzić do każdej sytuacji. Zaleca się odczekanie 14 dni. Niemniej jednak, gdyby znana nam była przyczyna temperatury i nie wynikała ona z infekcji górnych dróg oddechowych, a na przykład z bólu zęba, to możemy zdecydować o przyjęciu.
Na to pytanie jednak powinien chyba udzielić odpowiedzi lekarz, a nie prawnik, bo bardzo dużo zależy tu od konkretnego przypadku. Zalecałbym jednak daleko posuniętą ostrożność. Szczerze mówiąc, chyba nic się nie stanie, jak klientka zaczeka jeszcze drugi tydzień.
Czy klientki muszą mieć rękawiczki, skoro tuż po przekroczeniu progu gabinetu muszą zdezynfekować ręce? Przecież skóra nie wydziela wirusa, a jeśli mają przenieść wirus, dotykając czegokolwiek, to zrobią to tak samo gołą ręką, jak i rękawiczką.
Tu znowu trzeba spojrzeć na zalecenia, stosując zasady zdrowego rozsądku oraz oczywiście bazować na własnym doświadczeniu i wiedzy dotyczącej zasad higieny.
Jeśli klientka wchodzi w rękawiczkach, to nie wiemy, czy są to świeżo nałożone rękawiczki, czy może używa ich już od 5 godzin, zwiedzając okoliczne galerie handlowe (bo te już były otwarte wcześniej!). Dezynfekcja rękawiczek jest więc tutaj konieczna.
Z kolei klientka bez rękawiczek musi zdezynfekować ręce, a później musi ograniczyć dotykanie jakichkolwiek przedmiotów i powierzchni. Łatwiej jest nam kontrolować niedotykanie twarzy, a później innych przedmiotów, mając na rękach rękawiczki.
Nie zrobimy jednak zabiegu manicure u klientki, która ma na dłoniach rękawiczki… Również do tego tematu trzeba podchodzić z rozsądkiem i dostosowywać środki bezpieczeństwa do konkretnej sytuacji.
Czy ankieta przeprowadzona z klientką ma być spisana na papierze i trzymana w dokumentach?
Jak już wyjaśniałem w poprzednim wywiadzie, jest tak, że dla polskich sądów i urzędów papier wciąż jest rzeczą świętą. Dlatego jak najbardziej jest to zalecane rozwiązanie. Jeżeli jednak zachowamy maila, w którym klientka wysłała nam wypełnioną ankietę, to też będzie wystarczające.
Wersję papierową jak najbardziej przechowujemy w ramach dokumentacji salonu lub tego konkretnego klienta – jeśli np. przychodził do nas już wcześniej i mamy dokumenty z innych wizyt. Kwestie organizacyjne można rozwiązać dowolnie. Kluczowe jest to, żebyśmy mogli łatwo odnaleźć dokumenty, jeśli w danej chwili będą nam potrzebne.
Jeśli przechowujemy dokumenty w formie elektronicznej, musimy pamiętać zarówno o bezpieczeństwie danych, jak i o wprowadzeniu jakichś zasad archiwizowania tych dokumentów. Ważne są również potwierdzenia, że dany mail należy do konkretnej osoby.
To samo dotyczy wiadomości z innych aplikacji (Messenger) lub sms-ów.
Co z pracą zmianową/na zmiany w przypadku właściciela/kierownika/managera. Zespół podzieliłam na 2 grupy, ale co z zarządzającą kadrą, która nie ma zmiennika?
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Organizacja trybu pracy z uwzględnieniem systemu zmianowego i rotacyjnego, tak aby nie dochodziło do mieszania się pracowników pracujących na danej zmianie. Dopuszczalna jest praca tego samego zespołu przez cały dzień.
“Wytyczne dla salonów” stanowią zalecenia, które mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego wobec zagrożenia koronawirusem i tak trzeba je odczytywać. Staramy się zrobić wszystko, co możemy, żeby to bezpieczeństwo zapewnić. Podkreślam: wszystko, co możemy.
Nie zatrudnimy przecież dodatkowej osoby tylko ze względu na pracę zmianową pozostałej części zespołu. Zachowajmy dystans – na ile się da, ograniczmy osobiste powitania, pożegnania. Osoba, która jest w salonie podczas pracy obu zmian, może zmienić maskę, rękawiczki, zastosować dodatkową dezynfekcję przed przyjściem nowej zmiany. Możemy to również gdzieś odnotować, jeśli uznamy, że to potrzebne. Starajmy się zachować jak najwięcej reguł, ale w granicach zdrowego rozsądku.
Ile osób może być maksymalnie w salonie przy 8 stanowiskach pracy i 4 osobach wykonujących zabiegi? 4 czy 8? GIS odnosi się tylko do ilości stanowisk. Chodzi o informację na drzwi.
Fragment „Wytycznych dla salonów”:
Rozłożenie w czasie zaplanowanych wizyt, aby zmniejszyć liczbę osób przebywających w gabinecie w tym samym czasie. W gabinecie może przebywać tylko tylu klientów, ile jest stanowisk do ich obsługi.
i:
3. Reorganizacja gabinetu, uwzględniająca możliwość dystansowania społecznego i rozdzielenia stanowisk, zwłaszcza we wszystkich częściach wspólnych.
4. Dystans ten może być zmniejszony wtedy, gdy wymaga tego realizacja usługi i stosowane są inne środki ochrony indywidualnej.
i:
Przyjmowanie klientów następuje wyłącznie po wcześniejszym umówieniu za pomocą środków zdalnych. Poczekalnie są wyłączone z użytku.
i jeszcze w innym miejscu:
Organizacja stanowisk pracy z uwzględnieniem wymaganego dystansu między pracownikami (zalecane co najmniej 2 m).
Ponieważ wszystko to są zalecenia, liczba ta (jak wszystkie inne zasady) powinna być dostosowana do możliwości w danym gabinecie. Skoro wyłączona jest poczekalnia, a klientki wcześniej umawiamy zdalnie, to możemy tak zorganizować pracę, żeby maksymalna liczba klientek zapisana na informacji przed wejściem, była dostosowana do warunków konkretnego salonu.
Mamy przecież bardzo różne salony: takie z kilkoma stanowiskami w jednym pomieszczeniu, ale również takie, w których każde stanowisko to osobne pomieszczenie.
Celem zaleceń jest zachowanie dystansu, a skoro tak, to jeżeli mamy przykładowo stanowiska poprzedzielane plexi, to możemy wykonywać zabiegi w bliższej odległości. Jeżeli plexi nie mamy, to musimy zapewnić odpowiednią odległość. Czy będzie to 4, czy 6, czy 8 osób, to zależy również od ustawienia tych stanowisk.
Jeśli ustalimy, że bezpieczne będzie 8 osób, taką informację umieszczamy na drzwiach.
Zresztą odpowiedź na to pytanie mamy w samych “Wytycznych dla salonów”, jak wskazano: „Dystans ten może być zmniejszony wtedy, gdy wymaga tego realizacja usługi i stosowane są inne środki ochrony indywidualnej.”
Przypominam (i nigdy dość przypominania), że “Wytyczne dla salonów” stanowią zalecenia i wskazówki, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego klientek, ale też pracowników.
Marku, bardzo serdecznie dziękuję Ci za tak wyczerpujące odpowiedzi!
Również dziękuję 🙂
Chcesz gotową dokumentację dla Twojego salonu?
Chcesz skorzystać z zestawu gotowych dokumentów przygotowanych z radcą prawnym Markiem Koennerem? Skorzystaj z pakietu DOKUMENTACJA DLA SALONU W CZASACH KORONAWIRUSA! Pakiet zawiera następujące dokumenty:
- Ankieta oceny ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 z oświadczeniami dla klientki,
- Procedura postępowania w warunkach zagrożenia zakażeniem SARS-CoV-2,
- Karta zabiegowa w warunkach zagrożenia zakażeniem SARS-CoV-2,
- Dzienny wykaz przyjętych klientów,
- Oświadczenie dla pracowników.
Wszystko zgodne z aktualnymi wytycznymi sanitarnymi!
Otrzymujesz również:
- e-booka z dokładnymi instrukcjami i wskazówkami,
- informację dla klientek do publikacji na www, w mediach społecznościowych, w newsletterze itd.,
- informację do wywieszenia na drzwiach salonu,
- dodatkowe wskazówki na temat bezpiecznej pracy.
W najbliższych dniach do pakietu dołożymy kolejne materiały – oczywiście dostępne bezpłatnie dla wszystkich osób, które kupiły pakiet.
AKTUALIZACJA: nowe materiały już są! Zerknij do opisu!
Jak szybko odrobić straty?
Polecam Ci również mojego nowego e-booka Zyskowna praca w salonie w czasach koronawirusa, w którym znajdziesz odpowiedzi na następujące pytania:
- Ceny środków do dezynfekcji, akcesoriów jednorazowych nadal są wysokie. Od wielu miesięcy wszystko drożeje… Czy w tej trudnej dla wszystkich sytuacji mogę i powinnam podnieść ceny?
- Jak zapisywać klientki, żeby uniknąć paraliżu salonu? Które klientki powinny mieć pierwszeństwo?
- Jakie zabiegi sprzedawać, żeby jak najszybciej odrobić straty? Czy i jak reklamować się w obecnej sytuacji?
- Jak komunikować się z klientkami, żeby zwiększyć ich poczucie bezpieczeństwa?
- Jak zadbać o finanse salonu? Jak zbudować poduszkę bezpieczeństwa, jeśli przez długi czas nie miałam dochodu?
- Co zrobić, żeby podczas ewentualnego powrotu lockdownu (tfu, tfu, tfu…) nie znaleźć się w jeszcze większych kłopotach finansowych?
Promocyjna, premierowa cena 67 zł zamiast 97 zł obowiązuje tylko przez kilka dni. Więcej informacji o e-booku znajdziesz TUTAJ.